[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziałam o tym Emilii.- Kupisz za te pieniądze mieszkanie w Krakowie, jakplanowałaś?- Musimy gdzieś mieszkać po powrocie do Polski w przyszłym roku, ale może na początek coś wynajmiemy, żeby się niewiązać.Nie wiem, czy spodoba ci się studiowanie w Polsce.- Mamo, tu nie mam szans dostać się do dobrej szkoły teatralnej, a w Polsce się zapłaci i będę się uczyć - odpowiedziała.Mówiłyśmy na ten temat z częstotliwością raz na tydzień, obieniepewne, czy podejmujemy słuszną decyzję.Mnie pomysł powrotu do Polski od momentu spotkania z Alexem zaczął wydawać się zły.Czekałam jednak cierpliwie na ostatnie słowo w tejsprawie od Emilii.Wiem, że różnie o tym posunięciu myślała.Na pewno nie było w niej już tyle entuzjazmu, co rok wcześniej.- Myślisz, że już wylądował? - zapytała nagle.Spojrzałamna zegarek.- Chyba teraz ląduje.Nie spodziewam się żadnych wiadomości od niego aż do jutra rana.Teraz w Nowym Jorku jestosiemnasta, pojedzie z lotniska do szpitala, więc może, jak sięczegoś dowie, da znać.- Napisz mu coś ty, będzie mu miło, jak wyląduje, włączykomórkę i znajdzie tekst od ciebie.Nie napisałam, uznałam, że nie potrzebuje tego w tej chwili.Wie, że myślę o nim, modlę się trochę, trzymam kciuki, ale nieumiem pomóc.Przede wszystkim walczę, żeby nie dopuścić dogłosu egoistycznej części mojej jazni, która chciałaby ponarzekać i ubolewać nad faktem, że ten straszny wypadek na pewnozmieni Alexa, on już nie będzie tym samym człowiekiem, a co zatym idzie, zmieni się również moje życie.Bajka nie potoczy siędalej.Jak w moim ulubionym filmie animowanym: żyli długoi szczęśliwie, ale nie wszyscy".Ubolewałam nad losem synka Alexa, wyobrażałam sobie, jakleży podłączony do tych wszystkich rurek i urządzeń, taki maleńki na wielkim szpitalnym łóżku.Wyobrażałam sobie Alexa, jakwsiada do taksówki i jedzie przez szary Nowy Jork, ogląda miastoprzez szybę, nie zatrzymuje na niczym wzroku i udaje mu się niemyśleć.Ale zaraz potem telepatycznie łączyłam się sama ze sobąw poczuciu krzywdy.Dlaczego akurat teraz? Jestem wyznawcąteorii, że co nam zapisane, to nas nie ominie, więc jeśli mały Scottmiał ulec wypadkowi, to dlaczego nie mogło to nastąpić tydzieńpózniej? Po drugim spotkaniu z Alexem bylibyśmy już trochę dalej w naszym związku, łącząca nas nić byłaby znacznie grubszai solidniejsza, stalibyśmy się bardziej związani tym, co zostałobywypowiedziane oraz tym, co zrobiłyby nasze ciała.Wtedy mogłabym nawet lecieć z nim do Nowego Jorku, bo czułabym, żemam prawo mu towarzyszyć.Niestety, w tej chwili takiego poczucia nie miałam.Nie mogłabym uczepić się jego mankietu,wsiadając do samolotu, a potem przynosić mu kawę z automatuustawionego w szpitalnym holu.Nie chciałam się tymi przyziemnymi myślami dzielić z Emilią.Obiecałam, że napiszę do Alexa.IzabelaSiedemnasty ślad hamowaniaPrzez siedem dni chodziłam zupełnie otumaniona swoimimyślami.Zaczęło się od pomysłu, aby polecieć do Nowego Jorkui pomóc Alexowi w tych niewątpliwie ciężkich chwilach.Mężczyzna w rozpaczy jest o wiele bardziej bezbronny i bezradnyniż kobieta, chowa się w głąb siebie, nie czerpie sił z tajemnychzródeł religijno-filozoficznych i choć nie płacze, rozpacza.Możenie nadawałam się na pocieszycielkę w sprawie Danki, ale jeżelichodziło o Alexa, wydawało mi się, że do tego zadania szkoliłam się bardzo długo i to w elitarnej jednostce.Nie potrafiępołożyć palca na tachografie rejestrującym moją podróż przezżycie i wskazać: tak, tu jest ten punkt w moim życiu, od któregozaczęło się inne myślenie.Czy zmianę spowodował powrót Ale-xa? W pewnym stopniu tak, ale reszta dokonała się samoistnie.Pchnął być może ten pierwszy kawałek domina, aja coraz wyrazniej odczuwałam, jak kolejne upadają na siebie.Przez tydzień zastanawiałam się, czy powinnam rozejść sięz Radkiem.Nie zarabiałam wiele, nie byłoby mnie raczej stać nawynajem ładnego mieszkania w Warszawie.Przede wszystkimmyślałam o pieniądzach, rozważając separację, jeśli nie od razurozwód.Kogo zranię? Komu dokuczę? Komu wywrócę świat dogóry nogami? Nie, w takich ludzkich kategoriach swojej decyzji nie poddawałam analizie.Zajmowałam się wyłącznie stronąpraktyczną.Jedną myśl przeznaczyłam na przygotowanie siędo obwieszczenia nowiny mamie.Nawet mieszkanie z Nataliąwzięłam pod uwagę jako tymczasowe rozwiązanie, ale szybkoje odrzuciłam.Hubert z pewnością u niej pomieszkiwał, a jeżelijeszcze nie, to zaraz zacznie.Nie mam wielkich szans na wyproszenie Radka z naszegodomu, który formalnie jest jego własnością.Separacja musiałabybyć faktyczna, z pakowaniem rzeczy osobistych, upychaniem dobagażnika oraz z walką o psa.Psa nie mieliśmy na szczęście [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Powiedziałam o tym Emilii.- Kupisz za te pieniądze mieszkanie w Krakowie, jakplanowałaś?- Musimy gdzieś mieszkać po powrocie do Polski w przyszłym roku, ale może na początek coś wynajmiemy, żeby się niewiązać.Nie wiem, czy spodoba ci się studiowanie w Polsce.- Mamo, tu nie mam szans dostać się do dobrej szkoły teatralnej, a w Polsce się zapłaci i będę się uczyć - odpowiedziała.Mówiłyśmy na ten temat z częstotliwością raz na tydzień, obieniepewne, czy podejmujemy słuszną decyzję.Mnie pomysł powrotu do Polski od momentu spotkania z Alexem zaczął wydawać się zły.Czekałam jednak cierpliwie na ostatnie słowo w tejsprawie od Emilii.Wiem, że różnie o tym posunięciu myślała.Na pewno nie było w niej już tyle entuzjazmu, co rok wcześniej.- Myślisz, że już wylądował? - zapytała nagle.Spojrzałamna zegarek.- Chyba teraz ląduje.Nie spodziewam się żadnych wiadomości od niego aż do jutra rana.Teraz w Nowym Jorku jestosiemnasta, pojedzie z lotniska do szpitala, więc może, jak sięczegoś dowie, da znać.- Napisz mu coś ty, będzie mu miło, jak wyląduje, włączykomórkę i znajdzie tekst od ciebie.Nie napisałam, uznałam, że nie potrzebuje tego w tej chwili.Wie, że myślę o nim, modlę się trochę, trzymam kciuki, ale nieumiem pomóc.Przede wszystkim walczę, żeby nie dopuścić dogłosu egoistycznej części mojej jazni, która chciałaby ponarzekać i ubolewać nad faktem, że ten straszny wypadek na pewnozmieni Alexa, on już nie będzie tym samym człowiekiem, a co zatym idzie, zmieni się również moje życie.Bajka nie potoczy siędalej.Jak w moim ulubionym filmie animowanym: żyli długoi szczęśliwie, ale nie wszyscy".Ubolewałam nad losem synka Alexa, wyobrażałam sobie, jakleży podłączony do tych wszystkich rurek i urządzeń, taki maleńki na wielkim szpitalnym łóżku.Wyobrażałam sobie Alexa, jakwsiada do taksówki i jedzie przez szary Nowy Jork, ogląda miastoprzez szybę, nie zatrzymuje na niczym wzroku i udaje mu się niemyśleć.Ale zaraz potem telepatycznie łączyłam się sama ze sobąw poczuciu krzywdy.Dlaczego akurat teraz? Jestem wyznawcąteorii, że co nam zapisane, to nas nie ominie, więc jeśli mały Scottmiał ulec wypadkowi, to dlaczego nie mogło to nastąpić tydzieńpózniej? Po drugim spotkaniu z Alexem bylibyśmy już trochę dalej w naszym związku, łącząca nas nić byłaby znacznie grubszai solidniejsza, stalibyśmy się bardziej związani tym, co zostałobywypowiedziane oraz tym, co zrobiłyby nasze ciała.Wtedy mogłabym nawet lecieć z nim do Nowego Jorku, bo czułabym, żemam prawo mu towarzyszyć.Niestety, w tej chwili takiego poczucia nie miałam.Nie mogłabym uczepić się jego mankietu,wsiadając do samolotu, a potem przynosić mu kawę z automatuustawionego w szpitalnym holu.Nie chciałam się tymi przyziemnymi myślami dzielić z Emilią.Obiecałam, że napiszę do Alexa.IzabelaSiedemnasty ślad hamowaniaPrzez siedem dni chodziłam zupełnie otumaniona swoimimyślami.Zaczęło się od pomysłu, aby polecieć do Nowego Jorkui pomóc Alexowi w tych niewątpliwie ciężkich chwilach.Mężczyzna w rozpaczy jest o wiele bardziej bezbronny i bezradnyniż kobieta, chowa się w głąb siebie, nie czerpie sił z tajemnychzródeł religijno-filozoficznych i choć nie płacze, rozpacza.Możenie nadawałam się na pocieszycielkę w sprawie Danki, ale jeżelichodziło o Alexa, wydawało mi się, że do tego zadania szkoliłam się bardzo długo i to w elitarnej jednostce.Nie potrafiępołożyć palca na tachografie rejestrującym moją podróż przezżycie i wskazać: tak, tu jest ten punkt w moim życiu, od któregozaczęło się inne myślenie.Czy zmianę spowodował powrót Ale-xa? W pewnym stopniu tak, ale reszta dokonała się samoistnie.Pchnął być może ten pierwszy kawałek domina, aja coraz wyrazniej odczuwałam, jak kolejne upadają na siebie.Przez tydzień zastanawiałam się, czy powinnam rozejść sięz Radkiem.Nie zarabiałam wiele, nie byłoby mnie raczej stać nawynajem ładnego mieszkania w Warszawie.Przede wszystkimmyślałam o pieniądzach, rozważając separację, jeśli nie od razurozwód.Kogo zranię? Komu dokuczę? Komu wywrócę świat dogóry nogami? Nie, w takich ludzkich kategoriach swojej decyzji nie poddawałam analizie.Zajmowałam się wyłącznie stronąpraktyczną.Jedną myśl przeznaczyłam na przygotowanie siędo obwieszczenia nowiny mamie.Nawet mieszkanie z Nataliąwzięłam pod uwagę jako tymczasowe rozwiązanie, ale szybkoje odrzuciłam.Hubert z pewnością u niej pomieszkiwał, a jeżelijeszcze nie, to zaraz zacznie.Nie mam wielkich szans na wyproszenie Radka z naszegodomu, który formalnie jest jego własnością.Separacja musiałabybyć faktyczna, z pakowaniem rzeczy osobistych, upychaniem dobagażnika oraz z walką o psa.Psa nie mieliśmy na szczęście [ Pobierz całość w formacie PDF ]