[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- CzujÄ™, że panu mózg pracuje, aż siÄ™ żarzy nazÅ‚Ä…czach.Pasuje panu?- Częściowo.W każdym razie dużo lepiej niż mafia.GizelamogÅ‚a jej pomóc.UÅ›piÅ‚a dla zmylenia policji psy.Dopiero wponiedziaÅ‚ek rano.UÅ›piÅ‚a, a nie otruÅ‚a.Dlatego tak siÄ™ przestraszyÅ‚a,gdy powiedziaÅ‚em jej, że nie żyjÄ….Teraz nawet przypominam sobie, żemówiÅ‚a coÅ› o tym, że nigdy nie zrobiÅ‚aby im krzywdy.JakoÅ› mi towtedy dziwnie zabrzmiaÅ‚o.I jest jeszcze coÅ›, o czym niestety niepomyÅ›laÅ‚em, kiedy pierwszy raz przesÅ‚uchiwaÅ‚em GizelÄ™.Niedopatrzenie.- No? Co takiego?- Gizela wstÄ…piÅ‚a w sobotÄ™ do Pagla, żeby uzupeÅ‚nić listÄ™zakupów.Rozumiem z tego, że planowaÅ‚a iść do sklepu wponiedziaÅ‚ek przed pracÄ… u Pagla, inaczej nie miaÅ‚oby to sensu.Prawda?- Prawda.Czyli powinna przywiezć te zakupy i dopiero potemznalezć trupa Reinera.Mam racjÄ™?- To jest wÅ‚aÅ›nie tok mojego myÅ›lenia.- JeÅ›li natomiast Gizela wiedziaÅ‚a, że w poniedziaÅ‚ek rano nie znajdzie chlebodawcy przy życiu, mogÅ‚aby sobie oszczÄ™dzić kÅ‚opotuze sklepami.Brak zakupów byÅ‚by doskonaÅ‚Ä… wskazówkÄ….DomyÅ›lam siÄ™, że nie przepytaÅ‚eÅ› Gizeli w tym wzglÄ™dzie, ateraz oczywiÅ›cie jest za pózno.Teraz ona może ci opowiedzieć jakÄ…chce historyjkÄ™, a ty nie masz szans dowieść jej, że byÅ‚o inaczej.- Tak.Ich bÅ‚Ä…d i moje niedopatrzenie.Ale jak one przechytrzyÅ‚yciotkÄ™ Meischner? Obie majÄ… alibi na sobotni wieczór od powrotu zkoÅ›cioÅ‚a, na caÅ‚Ä… noc i caÅ‚y nastÄ™pny dzieÅ„.I na nastÄ™pnÄ… noc.- Alibi jest po to, żeby je sobie zrobić! - przypomniaÅ‚a paniFunke.- Jaki to wspaniaÅ‚y zbieg okolicznoÅ›ci, ta wizyta starejciotki, nieprawdaż? PrzyjechaÅ‚a, zaÅ›wiadczyÅ‚a i odjechaÅ‚a.Angeladotychczas sprowadzaÅ‚a jÄ… tylko na Å›wiÄ™ta, dwa razy w roku.- Nikt niczego podejrzanego nie zauważyÅ‚ - myÅ›laÅ‚ gÅ‚oÅ›noDirk.- Poza GizelÄ…, która widziaÅ‚a podobno obce auto przeddomem Pagla.- Nikt inny go nie widziaÅ‚, bo go zwyczajnie nie byÅ‚o.- Gizela powiedziaÅ‚a mi o nim dopiero, gdy po miasteczkurozeszÅ‚a siÄ™ plotka o mafii z Hamburga.A pistolet znaleziono uMartina, dopiero gdy zaczÄ…Å‚em Martina podejrzewać.OpowiedziaÅ‚emAngeli o tym, jak dziÄ™ki Å‚usce zidentyfikowano rodzaj broni, zktórej zostaÅ‚ zabity Pagel.Bardzo siÄ™ tym interesowaÅ‚a, dopytywaÅ‚asiÄ™ o szczegóły.A w chwilÄ™ pózniej przyznaÅ‚a, że oglÄ…dajÄ…c kryminaÅ‚yw telewizji, puszcza tego rodzaju informacje mimo uszu.- MyÅ›li pan, inspektorze, że to Angela podrzuciÅ‚a Martinowipistolet? - KtoÅ› mu go podrzuciÅ‚.On sam nie byÅ‚by na to ani dośćsprytny, ani dość gÅ‚upi.Ojciec Angeli wróciÅ‚ spod Stalingradu,mówiÅ‚a pani? MógÅ‚ przywiezć na pamiÄ…tkÄ™ ten pistolet.Bardziej toprawdopodobne niż skrzynka jednorazówek, którÄ… wymyÅ›liÅ‚a sobieSOKO.- No i popatrz, jakie te kobiety sÄ… pamiÄ™tliwe.Angela nigdypotem nie miaÅ‚a chÅ‚opaka.Nie wiem, nie chciaÅ‚a czy zwyczajnie niktsiÄ™ niÄ… nie zainteresowaÅ‚.%7Å‚yÅ‚a zawsze trochÄ™ na uboczu, marzyÅ‚a,wmawiaÅ‚a sobie pewnie, że jej rycerz kiedyÅ› po niÄ… przyjedzie.Musieli być jakoÅ› w kontakcie, ona i Reiner.To chyba onawkrÄ™ciÅ‚a mu GizelÄ™, żeby mieć o nim wiadomoÅ›ci.Może telefonowali.On pewnie staraÅ‚ siÄ™ utrzymać jÄ… na dystans, opowiadaÅ‚ jej bajki.Dirk klepnÄ…Å‚ siÄ™ w kolano.- OczywiÅ›cie! - wykrzyknÄ…Å‚.- Wszyscy wiedzieli, że ReinerożeniÅ‚ siÄ™ z Brigitte, tylko Angela byÅ‚a pewna, że to plotka.Sama mito powiedziaÅ‚a niedawno z wielkim przekonaniem.MusiaÅ‚a mieć tÄ™informacjÄ™ z pierwszej rÄ™ki, od samego Pagla.Gizela mówiÅ‚a, żePagel gniewaÅ‚ siÄ™, gdy znajdowaÅ‚a części damskiej garderoby.Zpozoru nielogiczne.On jednak wiedziaÅ‚, kto pierwszy siÄ™ o tymdowie.- To może przeważyÅ‚o szalÄ™.Jak dÅ‚ugo miaÅ‚a jeszcze czekać,podczas gdy on zabawiaÅ‚ siÄ™ z innymi? BÄ™dziesz mój albo niczyj.ZastrzeliÅ‚a go i tym pierÅ›cionkiem, który od niego kiedyÅ›dostaÅ‚a, zawarÅ‚a z nim symbolicznie małżeÅ„stwo.Dirk wstaÅ‚ od stoÅ‚u i podszedÅ‚ do okna.WyjrzaÅ‚ na ciemniejÄ…cy park, pobÄ™bniÅ‚ palcami o szybÄ™.Wszystkie elementy pasowaÅ‚y dosiebie jak ulaÅ‚.Motyw, pistolet, psy, pierÅ›cionek, wszystkouzupeÅ‚niaÅ‚o siÄ™ i tÅ‚umaczyÅ‚o nawzajem aż nazbyt dobrze.Jedynie alibiprzekreÅ›laÅ‚o caÅ‚Ä… teoriÄ™.Ale alibi, jak sÅ‚usznie zauważyÅ‚a Edeltraud,można sobie zrobić.OdwróciÅ‚ siÄ™ do swej rozmówczyni.Edeltraud Funke pobrzÄ™kiwaÅ‚a półmiskami.- PodzieliÅ‚am miÄ™dzy nas resztÄ™.Tobie daÅ‚am kanapki z jajkiem,widziaÅ‚am, że ci smakujÄ….Chyba że wolisz.- Czy pani wie - przerwaÅ‚ jej Dirk - o czym mówiliÅ›my i dojakich wniosków doszliÅ›my? SkonstruowaliÅ›my teoriÄ™, wedÅ‚ug którejAngela Vogt zamordowaÅ‚a z premedytacjá Pagla! PodejrzewamykogoÅ› z wÅ‚asnego Å›rodowiska.Nie wstyd pani?- A tobie wstyd? - zdziwiÅ‚a siÄ™ szczerze pani Funke.- KtoÅ›Reinera zamordowaÅ‚, co do tego nie masz chyba wÄ…tpliwoÅ›ci!To może być równie dobrze Angela z naszego miasteczka, jak inajemnik z Rosji.Może nawet taki Rosjanin, który w ten sposóbzarabia na chleb dla żony, matki i gromadki dzieciaków, bardziejzasÅ‚uguje na zrozumienie niż ktoÅ› mordujÄ…cy przez zemstÄ™.A comówi twój instynkt?- Instynkt? - powtórzyÅ‚ Dirk.- Mój instynkt mówi mi, że tymrazem jestem na wÅ‚aÅ›ciwym tropie.Już raz byÅ‚em bliski rozwiÄ…zania,ale zmyliÅ‚y mnie skarpetki.- Skarpetki? - zdziwiÅ‚a siÄ™ Edeltraud.- Na temat skarpetek nicmi jeszcze nie wiadomo.- Nieważne - zapewniÅ‚ Dirk.- To byÅ‚y moje skarpetki i ze zbrodniÄ… nie majÄ… nic wspólnego.Za dużo by opowiadać.Takienieporozumienie.Innym razem.WyjÄ…Å‚ z kieszeni telefon komórkowy.- Zaraz siÄ™ dowiemy, jak to byÅ‚o z tym pistoletem -zapowiedziaÅ‚, wystukujÄ…c numer.Nie czekaÅ‚ dÅ‚ugo.- Sabine? To ja.Tak, wyÅ‚Ä…czyÅ‚em telefon, miaÅ‚em ważnÄ… konferencjÄ™.Ach tak?DokÅ‚adnie to miejsce?.A nie mógÅ‚ leżeć pod spodem?.No tak, toodpada.No widzisz? Wszystko bÄ™dzie w porzÄ…dku.MówiÅ‚em, żenie bÄ™dÄ… go podejrzewali, oni majÄ… swojÄ… wÅ‚asnÄ… teoriÄ™.Nie, dziÄ™kujÄ™.Teraz nie mogÄ™.DziÄ™kujÄ™ ci, Sabine, muszÄ™koÅ„czyć.Dobranoc.OdwróciÅ‚ siÄ™ do pani Funke, nic jednak nie mówiÅ‚, chowajÄ…caparat do kieszeni.- Oczy ci siÄ™ Å›miejÄ… i wyglÄ…dasz, jakbyÅ› miaÅ‚ zaraz pÄ™knąć -zauważyÅ‚a.- Mów już - poradziÅ‚a.- Czy pÅ‚atny morderca wracaÅ‚by po kilku dniach, żeby podrzucićpistolet? - zapytaÅ‚ Dirk.- Jak pani myÅ›li? Moim zdaniem, nieryzykowaÅ‚by tego, nawet gdyby miaÅ‚ szansÄ™ skierowania podejrzeÅ„ winnÄ… stronÄ™.Może w wielkim mieÅ›cie, ale nie tutaj.- Co ci powiedziaÅ‚a Sabine?- Tam, gdzie znaleziono broÅ„, dość blisko ogrodzenia, staÅ‚ odÅ›rody do poniedziaÅ‚ku kontener na gruz.Gdy go zabierano, rozsypaÅ‚osiÄ™ trochÄ™ i trzeba byÅ‚o posprzÄ…tać.Pagla zastrzelono najpózniej wniedzielÄ™ wieczorem, a dopiero po poniedziaÅ‚ku pistolet mógÅ‚ siÄ™pojawić u Martina. - Jakie ma pan teraz plany, inspektorze Columbo?- Inspektor Columbo.- powtórzyÅ‚ Dirk i zamyÅ›liÅ‚ siÄ™.Edeltraud Funke czekaÅ‚a przez kilka minut cierpliwie.- Znów coÅ› ci siÄ™ ukÅ‚ada? - spytaÅ‚a wreszcie.- Tak - odpowiedziaÅ‚ Dirk.- To znaczy, nie wiem jeszcze.WidziaÅ‚em u Angeli mnóstwo kaset z Columbo.Nie chciaÅ‚a miżadnej pożyczyć, nie chciaÅ‚a nawet o nich rozmawiać.Taka myÅ›l.może zrobiÅ‚a sobie to niezachwiane alibi, wzorujÄ…c siÄ™ na którymÅ› zfilmowych morderców? Ale sama pani mówi, że Angela niechÄ™tniepożycza.- Jedno nie wyklucza drugiego - podjęła pani Funke z zapaÅ‚em.- Przeciwnie, tym Å‚atwiej byÅ‚o jej nie dopuÅ›cić ciÄ™ do tych kaset.- Tak, oczywiÅ›cie.Mam w domu pokazny zbiór filmów zColumbo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl