[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli w ostatniej chwili się spłoszy izacznie uciekać, może łatwo przewrócić powóz, pieczętując tymsamym ich wspólny los pod śmiercionośnymi końskimi kopytami.Niezamierzając powierzać swego życia beztroskiemu zwierzęciu, Harrietrzuciła lejce i podciągnęła spódnicę nad kolana, by w raziekonieczności mogła wyskoczyć z powozu między drzewa.Zanim jednak zdążyła to zrobić, ujrzała nadbiegającego konia.Rzeczywiście był ogromny - wysoki na ponad pięć stóp.Pięknykasztanek dumnie galopował z grzywą powiewającą na wietrze.Harriet z ulgą stwierdziła, że jezdziec zauważył osła i powóz,kiedy znajdował się jeszcze w bezpiecznej odległości.Delikatniedotknął ostrogami boków swego wierzchowca, pochylił się do przodu,koń odbił się do skoku i obaj z łatwością przelecieli nad niskimkamiennym murem.Kiedy tylko niebezpieczeństwo minęło, Hariet opadła nasiedzenie, trzęsąc się jak galareta.Oddychając ciężko, patrzyła, jakkasztanek galopuje przez pofałdowane pole.- Dziękuję - wyszeptała prawie bezgłośnie, wznosząc oczy dogóry, bardziej wdzięczna, niż mogła to wyrazić, że żaden człowiek anizwierzę nie ucierpiało.Wciąż próbując uspokoić oddech, nagle zauważyła, że jezdziecwstrzymał konia, po czym zawrócił.Najwyrazniej nie nadwyrężonywymuszonym skokiem kasztanek cwałował z powrotem w kierunkumuru z wyprostowaną dumnie szyją.Serce Harriet nie odzyskało67anulaouslaandcs jeszcze swego normalnego rytmu, kiedy jezdziec ściągnął lejce,zatrzymał wierzchowca i krzyknął w jej kierunku:- Czy wszystko w porządku, proszę pani?- Najzupełniej w porządku - odparła.- Serdecznie dziękuję.Aleco z panem, sir? Mam nadzieję, że nie ucierpiał pan na skutek tegonieoczekiwanego skoku.- Ani trochę.- A koń?Mężczyzna wyciągnął rękę i poklepał kasztanka po karku.- Merkury jest prawdziwym myśliwym i założę się, że w pogoniza lisem przeskakiwał ten mur już niezliczoną ilość razy.- W takim razie jestem niezmiernie szczęśliwa.Nagle Harrietzorientowała się, że jej spódnica nadal jest uniesiona powyżej kolan.Oblała się rumieńcem, po czym pośpiesznie opuściła materiał dokostek.Gdy podniosła wzrok, zobaczyła, że mężczyzna zeskoczył zsiodła i przechodzi przez kamienny mur.Wtedy też dostrzegła, że niema on nakrycia głowy.Jej zakłopotanie jeszcze wzrosło, gdy zauważyła eleganckikapelusz z futrzanym rondem leżący na zakurzonej drodze.Zapewnespadł podczas skoku.Gdy wysoki jezdziec schylił się po niego,zaczęła przepraszać za całe zdarzenie.- Jeżeli to może pana w jakikolwiek sposób pocieszyć, toobiecuję, że więcej nic takiego się nie zdarzy.- Nigdy? - spytał nieznajomy, podnosząc kapelusz i otrzepującgo z kurzu rękawem stalowoniebieskiego płaszcza.68anulaouslaandcs - Nigdy.Bo już w tym momencie mam ochotę zabić tegoupartego osła.- A ma pani broń? - Mężczyzna zachichotał.- Czy może mampani pożyczyć mój pistolet?Harriet poczuła ulgę, słysząc żartobliwy ton głosu jezdzca,jednak odmówiła.- Zastrzelenie byłoby zbytnią łaską dla tego krnąbrnego osła.Nicinnego nie przyniosłoby mi takiej satysfakcji, jak uduszenie go gołymirękami.W końcu należy mi się jakaś rekompensata za cały strach,który.Słowa zamarły jej na ustach.Mężczyzna wreszcie podniósłwzrok znad oczyszczonego kapelusza i Harriet po raz pierwszydokładnie zobaczyła jego twarz.- To pan?! - wykrzyknęła, rozpoznawszy nieznajomego, któregorany opatrywała kilka miesięcy temu.I którego pocałunku nigdy niezapomniała.Jego zdziwienie było równie wielkie.- Panna Wilson?!69anulaouslaandcs Rozdział 5- Sir - wykrztusiła Harriet, wciąż nie wierząc własnym oczom -czy to naprawdę pan, czy może jednak wpadłam pod kopyta tegopięknego wierzchowca i straciłam rozum?Rand sam miał wątpliwości co do stanu swojego umysłu.Napewno był to jakiś rodzaj snu na jawie.Jakim cudem Harriet Wilsonmogła znajdować się w Leicestershire?Od pamiętnej nocy sześć miesięcy temu, kiedy panna Wilsonprzyszła mu z pomocą i opatrzyła jego rany, wiele razy wyobrażałsobie, że ponownie ją spotyka.Jednak nawet w najśmielszychmarzeniach nie przypuszczał, że nastąpi to właśnie w Kipworth,niecałą milę drogi od jego myśliwskiego domu.- Pani - zapytał - co panią tutaj sprowadza?- Tutaj? - powtórzyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl