[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cholera.Pomyślała,czyby nie krzyknąć, ale świadomość, że coś, co wyprodukowało tozjawisko, musi się kryć gdzieś w pobliżu, stłumiła ten impuls.Florianzamknęła na chwilę oczy, powtarzając słowa zaklęcia kamuflującego,a potem skierowała się w przeciwną stronę korytarzem prowadzącymdo więzienia Ixiona.Znalazłszy się tam, wyjrzała ostrożnie zza rogu.Trzej nieprzytomni strażnicy leżeli na podłodze, a macki mgły unosiłysię nad ich ciałami.Mgła zakrywała też podłogę pod drzwiami do pokoju służbowego,a wszędzie, gdzie jeszcze zostały wolne miejsca, wyłaniały się coraz tonowe jej chmurki.Otacza nas, odcina od.- Cholera!Florian odskoczyła do tyłu, bo mgła sięgała już ku jej kostkom, iwpadła do pokoju służbowego.W pustym pomieszczeniu leżałoczterech strażników; jeden padł na stół, z ręką na słuchawce telefonu.Florian weszła na mebel, unikając wyciągniętej białej macki, i wyrwałasłuchawkę z bezwładnej ręki mężczyzny.Rozpaczliwie postukała owidełki, ale nie usłyszała sygnału.Drzwi do wewnętrznego pomieszczenia otworzyły się, a Florianzamarła, widząc Mona po raz pierwszy aż tak dokładnie.Wyglądał jakzwykły mężczyzna, nawet całkiem przystojny, ubrany w szary mundurpolowy.Na czaszce miał rzadką, ciemną szczecinę, jakby niedawnoogolił sobie głowę.Wysłuchawszy wielu rozmów na temat procesuhodowania nowego ciała, Florian oczekiwała znacznie okropniejszegowidoku, ale najwyrazniej zakończył się on w ciągu minionych kilkudni.Mężczyzna rozejrzał się po pokoju, ale nie zauważył Florian, któramiała nadzieję, że dzieje się tak dzięki jej zaklęciu, a nie dlatego że onbawi się z nią w kotka i myszkę. Wykonał rytualny gest, którego nie udało się jej całkowicieuchwycie, i mgiełka się rozstąpiła, tworząc półokręg wokół niego.Jednak, kiedy zrobił krok naprzód, Florian zauważyła kątem oka jakiśruch i drgnęła przerażona, prawie spadając ze stołu.Coś stało wdrzwiach, mając ją prawie w zasięgu ręki.Też wyglądało jakmężczyzna, ale brudne brązowe szmaty odsłaniały szarą, pokrytąbliznami i dziobami skórę, na której widniały otwarte rany i zieloneplamy, jakby to coś było chore Było łyse; twarz i głowę też miałozniekształconą.Najgorsze jednak było to, że w centrum skupieniaotwartych wrzodów Florian zobaczyła błysk kryształu.Wcisnęła się wkąt, modląc się, zeby jej gwałtowny ruch nie rozwiał zaklęcia.Na myśl,że to coś mogłoby ją dotknąć, ścierpła jej skóra.Ixion przyjrzał sięistocie.- A więc tutaj jesteś.Kimkolwiek byś był.- Skrzywił się.-I mówią,że moje kreatury są brzydkie.Stwór ruszył ku Lrionowi, swobodnie pokonując mgłę.Ixion uniósłręce i coś szepnął.Druga, lżejsza mgiełka pojawiła się w powietrzu,przykrywając wcześniejszą, przeradzając się w lepkie szare sznuryotaczające istotę z kryształem.Boże, niech mu się uda pomyślałaFlorian.Nigdy dotąd nie widziała tego zaklęcia, ale była gotowaprzyznać, że Ixion stanowi mniejsze złoIstota zachwiała się, potrząsnęła głową jak ranne zwierzę, a potemzdarła z siebie więzy.Substancja eteryczna rozpłynęła się i mgiełkaIxiona zniknęła.Stwór ruszył znów w jego stronęIxion skrzywił się, a Florian usłyszała, jak mruknął gniewnie:- Cholerni Gardier.Cofał się przed swoim przeciwnikiem w stronę własnej celi a potemnagle uskoczył w bok i Florian zobaczyła, że coś chwycił.Drgnęła, gdyrozległ się głośny trzask, i zdała sobie sprawę ze musiał rzucić wstwora stołem albo krzesłem.Potem nagle wypadł z celi, a mgiełkazaczęła odsuwać się od jego stóp.Dotarł do drzwi na korytarz i zatrzymał się, jakby natrafił na ścianę.W powietrzu dookoła niego pojawiło się błękitne światło; wydałzduszony okrzyk i upadł.Florian patrzyła ze zgrozą Strażnik.To jedenze strażników Arisilde.Z pewnością zaalarmuje Gerarda i Nilesa, ale. Za pózno.Istota pojawiła się w drzwiach i rzuciła się ku Ixionowi.Jeśli go dostanie, zdążyła pomyśleć Florian, Bóg jeden wie, co z tegowyniknie.Zeskoczyła ze stołu w wolną przestrzeń, gdzie mgła cofnęła się odciała Ixiona.Znalazłszy się twarzą w twarz z wrogiem, gestem usunęłazaklęcie kamuflujące.Stwór zatrzymał się raptownie, gapiąc się na nią.Miał ciemne oczy,zbyt ludzkie, jak na jej potrzeby.- Zobaczyłam cię  powiedziała Florian, przechodząc nad ciałemIxiona i cofając się.Wiedziała, że zrozumie jej słowa. Idępowiedzieć wszystkim.- Stwór rzucił się ku niej, a ona puściła siępędem.O dwa kroki przed sobą zobaczyła pasmo mgły przecinającekorytarz.Przeskoczyła je, ale przez but poczuła, że coś dotyka jejstopy.Wylądowała, prawie wpadając na ścianę.Zakręciło jej się wgłowie i zrobiło niedobrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl