[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Urodziła się taką, jaką jest,kobietą i czymś więcej niż kobietą.Jej zgubą był jej własny geniusz.Znów łzy zadrżały na jejpowiekach.Wtedy gdzieś z głębi jej istoty zaczęła napływać dziwna siła.Zguba? Gdyby uległaswej miłości lub zazdrości, wtedy można by mówić o zgubie, bo okazałoby się, że nie jestdostatecznie wielka, aby sprostać swoim wrodzonym, ogromnym możliwościom.A przecież jestem silna, mruknęła.Tak, pociechę znajdzie w swej sile.Osuszyła oczy ipoczuła, jak powraca jej dawna, niezachwiana wiara w siebie.Uporządkowała myśli,oddzieliła pojęcia słuszne od fałszywych.Wyobrażanie sobie sekretnego pokoju w jakimś zapomnianym pałacu - to szaleństwo,głupota i próżne rojenie! On nigdy nie zechce być z nią w ten sposób.Jeśli dla miłości niewyrzeknie się wszystkiego, on będzie zbyt dumny, by stać się jej potajemnym kochankiem.Zgodził się tylko raz, tamtego dnia, kiedy był jeszcze chłopcem, kiedy odkryła, że jeszcze niemiał kobiety.Tak, to ona była tą pierwszą.Zostały jej wspomnienia, ale nie chciała ichrozpamiętywać, lecz zachowując je na zawsze w pamięci iść dalej.Nie ulegnie już nigdywięcej.Teraz przyszła jej do głowy myśl tak nowa, że aż oszałamiająca.To prawda - niepotrafi pokochać mężczyzny tak, by rzucić wszystko i iść za miłością.Niech tak będzie, takąsię urodziła.Ale czyż nie mogła przynajmniej pozwolić, aby kochał ją z całego serca i 189okazywał tę miłość wierną służbą?Być może kocham go najbardziej, pomyślała, kiedy przyjmuję jego miłość, więc towłaśnie będzie moją ucieczką.Wraz z tą myślą w żyły jej wsączył się dziwny spokój, przynosząc ukojenieudręczonemu sercu.Zamknęła oczy.Znów odezwał się gong dozorcy.Usłyszała jego poranne zawołanie:- Dnieje.Wszystko jest w należytym porządku.Szybko wyznaczyła datę ślubu.Niech to się stanie zaraz, aby rzecz stała się jużnieodwołalna! Pani Mei nie mogła jednak wprost z cesarskich pałaców trafić do domu panamłodego.- Wezwij naczelnego eunucha - rozkazała cesarzowa matka.Li Lien-jing, który stał cicho na swym zwykłym miejscu przy drzwiach cesarskiejbiblioteki, gdzie cesarzowa przebywała od czterech dni, z nikim nie rozmawiając, wydająctylko rozkazy, popędził jak najszybciej, by spełnić polecenie.Naczelny eunuch spożywałwłaśnie we własnych pokojach pózne śniadanie, składające się z różnych mięs, którepochłaniał powoli i ze smakiem.Od śmierci swego władcy szukał pociechy wprzyjemnościach stołu.Teraz jednak pośpieszył na wezwanie.Cesarzowa matka spojrzała na niego znad książki, kiedy się przed nią pojawił, aprzyjrzawszy mu się, rzekła z wielkim niesmakiem:- An Teh-haiu, ośmielasz się demonstrować zadowolenie z siebie? Przysięgłabym, żeobrastasz tłuszczem nawet w tych dniach żałoby.Spróbował przybrać smutny wygląd.- Czcigodna, pełno we mnie wody.Ukłuj mnie, a wycieknie płyn.Jestem chory,Wasza Wysokość, a nie tłusty.Słuchała tego z surowym wyrazem twarzy, który przybierała zawsze, gdy wydawałosię jej, że powinna udzielić reprymendy komuś stojącemu niżej.Nic nie mogło ujść jej uwagi,i chociaż jej umysł i serce wypełniały sekretne troski, potrafiła, jak zwykle, zwrócić swemyśli ku sprawom tak drobnym, jak rosnące sadło naczelnego eunucha.- Nazbyt sobie folgujesz - powiedziała.- Stajesz się coraz bogatszy, musisz toprzyznać.Uważaj, byś nie stał się zbyt bogaty.Wiedz, że przyglądam ci się bacznie.Naczelny eunuch odpowiedział pokornie:- Wasza Wysokość, wszyscy wiemy, że doglądasz wszystkiego.Przez chwilę patrzyła na niego surowo, jej ogromne oczy płonęły, a on, chociaż 190zgodnie z zasadami etykiety nie mógł patrzeć jej w twarz, czuł jednak jej wzrok na sobie izaczął się pocić.Wtedy uśmiechnęła się.- Jesteś zbyt przystojny na to, by tyć - powiedziała.- Nie będziesz mógł zagrać nascenie bohatera, jeśli pas nie zapnie ci się na brzuchu.Zaśmiał się.To była prawda - bardzo lubił występować w rolach bohaterów podczasprzedstawień pałacowych.- Wasza Wysokość - przyrzekł - będę się głodził, by zrobić ci przyjemność.Wtedy, udobruchana już, powiedziała:- Nie wezwałam cię po to, aby mówić o tobie.Chcę ci oznajmić, że wolą moją jest,byś zajął się przygotowaniami do ślubu pani Mei i Jung Lu, komendanta Gwardii.Czy wiesz,że mają się połączyć?- Tak, Wasza Wysokość - odpowiedział naczelny eunuch.Wiedział o tym małżeństwie, tak jak wiedział o wszystkim, co działo się w obrębieścian pałacowych.Li Lien-jing opowiadał mu o wszystkim, co usłyszał, to samo robili teżinni eunuchowie i służące.Cesarzowa matka dobrze o tym wiedziała.- Pani Mei jest sierotą - ciągnęła dalej.- Powinnam więc zastąpić jej matkę.Ale jakoregentka reprezentuję jednak również młodego cesarza, więc moja obecność na ślubie byłabyniestosowna - jest to zaszczyt przysługujący jedynie księżniczkom.Zaprowadz ją więc dodomu mego siostrzeńca, księcia Hui.Niech odejdzie ceremonialnie, z wszelkimi honorami.Mój krewny, komendant Gwardii, wyprowadzi ją z tego domu.- Kiedy to ma nastąpić, Wasza Wysokość? - zapytał.- Jutro pani Mei uda się do księcia.Ty pójdziesz tam dzisiaj i rozkażesz, by wszyscyprzygotowali się na jej przyjęcie.Książę ma dwie stare ciotki, niech jej towarzyszą zamiastmatki.Następnie udasz się do komendanta Gwardii i zakomunikujesz mu, że zadecydowałam,iż ślub odbędzie się za dwa dni.Kiedy będzie po wszystkim i pani Mei zostanie już żonąkomendanta Gwardii, przyjdz i opowiedz mi o ceremonii.Wcześniej nie zaprzątaj mi tymgłowy.- Wasza Wysokość, jestem twoim sługą.- Skłonił się i odszedł.Ale ona wcześniejzagłębiła się w książce i nie uniosła głowy.Przez całe dwa dni zdawała się koncentrowaćtylko na książkach.Pózną nocą, kiedy służący eunuchowie poprawiali świece i skrywaliziewanie za rękawami, ona wolno i uważnie czytała jedną książkę po drugiej.Były to książkio medycynie, o której nic nie wiedziała, a którą postanowiła zgłębić, im mniej bowiem oczymś wiedziała, tym bardziej pragnęła to poznać.Ale nie kierowała nią jedynie prawdziwatęsknota za wiedzą czy ciekawość świata - zawsze chciała wiedzieć więcej od tych, z którymi 191rozmawiała.W ciągu tych dwóch dni, kiedy odbywał się zarządzony przez nią ślub, wzięła wkarby swą wyobraznię i cały umysł skoncentrowała na starej pracy z dziedziny medycynysądowej.Dzieło to, złożone z wielu tomów, było dobrze znane w sądach cywilnych,studiowali je także urzędnicy z małych sądów magistrackich, zanim brali się do sądzeniawypadków śmierci z nieznanych przyczyn [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl