[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I - co najważniejsze- ona jej w tym pomoże.- Dziękuję - szepnęła, wyciągając rękę przez stół, żebyuścisnąć jej dłoń.- Nie ma za co - odpowiedziała Natalie.18Wyciągnięcie Johnny'ego z łóżka przed dziewiątą wsobotni poranek graniczyło z cudem, ale Bertie okazał sięniezawodny, i to punktualnie o siódmej.- Jak on tu włazi na takich krótkich nóżkach? -zastanawiała się głośno Natalie, opędzając się przedrozradowanym psim językiem.- Wybija się na twoim batucie.Nie możesz go nauczyć,żeby robił herbatę? - stęknął Johnny spod dwudziestu kilożywej wagi.- Zamiast spijać resztki z kubków?- Daj mi szansę.ciebie też nie nauczyłam, żebyśwstawiał je do zlewu, prawda? - odparowała Natalie.Odrzuciła kołdrę, zawijając psa z panem, na co Bertie zzachwytem przymknął oczy i przewrócił się na plecy - Daję cipięć minut i wychodzimy; musimy zostawić go u Rachel,zanim pojedziemy do przychodni.- Do przychodni?Natalie odkręciła prysznic.Jak mógł zapomnieć o czymśtak ważnym?- Jedziemy po wyniki - odrzekła, bezskutecznie siląc sięna obojętny ton.- No wiesz, badań.- Aha.- Z pokoju dobiegły odgłosy szamotaniny.- Nat,nie róbmy z tego afery.- Przecież nie robię! Doktor Carthy prosił, żebyśmyprzyjechali jak najszybciej.Oboje.- Zdjęła podkoszulek iweszła pod prysznic, żeby Johnny nie dostrzegł jej niepokoju.- Pięć minut, Johnny.Odpowiedział jej głuchy skowyt spod kołdry.- Doktor Carthy, pokój numer sześć.Udało mi się waswcisnąć.- Lauren konspiracyjnie puściła oko.- Pewnie cośważnego.Usiądziecie?Natalie rozejrzała się po zatłoczonej poczekalni ikolorowych plakatach szkół rodzenia oraz antynikotynowychgrup wsparcia, ale nie mogła przestać myśleć, dlaczego doktorCarthy tak pilnie chciał się spotkać.A może już jest w ciąży? Może tak wynika z badania krwi,chociaż nic na to nie wskazywało.W czasopismach roi się odtakich historii.Kobieta zaczyna leczyć się na bezpłodnośćalbo kupuje drogie dżinsy, a tu taka niespodzianka.Zerknęła z ukosa na Johnny'ego, który przeglądał starynumer magazynu Top Gear", jakby czekali na autobus, a niewerdykt w tak istotnej sprawie.Zastanawiała się, czy pozostali pacjenci domyślają siępowodu ich wizyty.Johnny i Natalie Hodge.Nie mogąspłodzić dziecka.Nie uprawiają wystarczająco dużo seksu.Albo nie uprawiają go jak należy.Unikają rozmów o tym, cobędzie, jeśli sprawa okaże się poważniejsza, niż myśleli.Spojrzała na plakat z reklamą szczepionki dla niemowląt iprzewróciło jej się w żołądku.Johnny bez przerwy powtarzał,jaką to jest dla Bertiego dobrą mamą".A co jeśli instynktopiekuńczy to za mało? Jeśli fizycznie nie sprosta stworzeniurodziny, jaką wymarzył sobie jej mąż? Jeśli obecność przyporodzie zniechęca mężczyzn do seksu, czy in vitro nie zburzyidealistycznych wizji Natalie Hodge, Supermamy?Na ekranie pojawił się napis: Johnny Hodge, NatalieHodge, pokój numer sześć.I strzałka.- A, to my.- Johnny odłożył czasopismo na stół,nieświadomy jej napięcia.A po drodze nawet uśmiechnął siędo Lauren.Kiedy Johnny wpadł do środka z wesołym dzień dobry!",doktor Carthy siedział za biurkiem i bez słowa wskazał imkrzesła obok siebie.Natalie usiadła bliżej, żeby Johnny miałmiejsce na nogi.- Witajcie! - powiedział lekarz, przerzucając papiery.Natalie chodziła do niego od dwunastego roku życia iczuła się niezręcznie.Jakby rozmawiała z tatą o miesiączce. - Prosiłem, żebyście przyszli, bo mam wyniki badań -zaczął.- Przecież robiłam tylko badanie krwi - zauważyłaNatalie.- Badanie dnia dwudziestego pierwszego, piątego dnianie robiłam.Chodzi o USG? Przyszło mi do głowy, że tomoże włókniaki na macicy, czytałam w Internecie.Urwała zaskoczona jego brakiem reakcji.- Wiem - rzuciła przepraszająco.- Internet toniebezpieczna rzecz.Doktor Carthy odkaszlnął.- Nie, nie, bardzo się cieszę, że tak poważnie traktujeszten jakże złożony temat.Zdziwiłabyś się, jak mało wiedząniektórzy o własnych ciałach.Badanie ultrasonograficzne niewykazało żadnych zwyrodnień, Natalie, żadnychpolicystycznych jajników, żadnej endometriozy, nic.-Ponownie zajrzał do dokumentów i wyjął jedną kartkę.-Obawiam się jednak, że musimy powtórzyć badanieJohnny'ego.- Powtórzyć? Ale dlaczego? - Natalie nic z tego nierozumiała.Poczuła, że Johnny prostuje się na krześle.- Ponieważ wyniki nie są zadowalające.Oczywiście możesię zdarzyć, że to zbieg okoliczności: jedno na dziesięć badańwykazuje odchylenia od normy, a potem okazuje się, że to byłfałszywy alarm.- Odchylenia od normy? - Głos Johnny'ego zabrzmiał jakspod ziemi.Doktor Carthy popatrzył na nich i Natalie spostrzegła zprzerażeniem, że chce mieć to jak najszybciej za sobą.- Standardowa liczba plemników to około dwudziestumilionów na mililitr.W twoim przypadku wyniosłazdecydowanie mniej.Dla pewności przeprowadzimy kolejnebadanie, lecz jeśli wyniki się potwierdzą, mamy do wyborukilka opcji.- Otworzył nowe okno w komputerze.- Imszybciej się do tego wezmiemy, tym lepiej.Natalie słuchała uważnie, ale Johnny jeszcze nie ochłonął.- To niemożliwe.W życiu nie byłem chory - zaoponował.- Nie palę, nie piję.prawie.Jestem wygimnastykowany.-Roześmiał się nerwowo.- Trenuję szkolną drużynę rugby! Ijeżdżę na rowerze.Czy o to chodzi? Bo mogę przestać.Doktor Carthy nie krył współczucia.- Niski poziom plemników nie zawsze wynika zczynników zewnętrznych, chociaż możesz oczywiścieograniczyć kofeinę i nosić luzniejsze spodnie, a nuż to coś da.Tak.- Spojrzał w notatki.- W grę mogą wchodzić równieżuwarunkowania genetyczne; zrobimy badanie krwi, żebywykluczyć przyczyny hormonalne, i dam ci skierowanie dourologa na zbadanie kariotypu.Zapiszę cię na kolejne badanie.Zaczął wystukiwać coś na komputerze.Johnny rzuciłNatalie tak oszołomione spojrzenie, że aż go pożałowała.Powymazach i testach na chlamydię, które miała już za sobą,znała to uczucie bezsilności: w machinie służby zdrowiaczłowiek zatracał osobowość i stawał się zlepkiemsymptomów.Ona zdążyła przywyknąć, Johnny nie.Nic niepowiedział, ale jego mina mówiła sama za siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.I - co najważniejsze- ona jej w tym pomoże.- Dziękuję - szepnęła, wyciągając rękę przez stół, żebyuścisnąć jej dłoń.- Nie ma za co - odpowiedziała Natalie.18Wyciągnięcie Johnny'ego z łóżka przed dziewiątą wsobotni poranek graniczyło z cudem, ale Bertie okazał sięniezawodny, i to punktualnie o siódmej.- Jak on tu włazi na takich krótkich nóżkach? -zastanawiała się głośno Natalie, opędzając się przedrozradowanym psim językiem.- Wybija się na twoim batucie.Nie możesz go nauczyć,żeby robił herbatę? - stęknął Johnny spod dwudziestu kilożywej wagi.- Zamiast spijać resztki z kubków?- Daj mi szansę.ciebie też nie nauczyłam, żebyśwstawiał je do zlewu, prawda? - odparowała Natalie.Odrzuciła kołdrę, zawijając psa z panem, na co Bertie zzachwytem przymknął oczy i przewrócił się na plecy - Daję cipięć minut i wychodzimy; musimy zostawić go u Rachel,zanim pojedziemy do przychodni.- Do przychodni?Natalie odkręciła prysznic.Jak mógł zapomnieć o czymśtak ważnym?- Jedziemy po wyniki - odrzekła, bezskutecznie siląc sięna obojętny ton.- No wiesz, badań.- Aha.- Z pokoju dobiegły odgłosy szamotaniny.- Nat,nie róbmy z tego afery.- Przecież nie robię! Doktor Carthy prosił, żebyśmyprzyjechali jak najszybciej.Oboje.- Zdjęła podkoszulek iweszła pod prysznic, żeby Johnny nie dostrzegł jej niepokoju.- Pięć minut, Johnny.Odpowiedział jej głuchy skowyt spod kołdry.- Doktor Carthy, pokój numer sześć.Udało mi się waswcisnąć.- Lauren konspiracyjnie puściła oko.- Pewnie cośważnego.Usiądziecie?Natalie rozejrzała się po zatłoczonej poczekalni ikolorowych plakatach szkół rodzenia oraz antynikotynowychgrup wsparcia, ale nie mogła przestać myśleć, dlaczego doktorCarthy tak pilnie chciał się spotkać.A może już jest w ciąży? Może tak wynika z badania krwi,chociaż nic na to nie wskazywało.W czasopismach roi się odtakich historii.Kobieta zaczyna leczyć się na bezpłodnośćalbo kupuje drogie dżinsy, a tu taka niespodzianka.Zerknęła z ukosa na Johnny'ego, który przeglądał starynumer magazynu Top Gear", jakby czekali na autobus, a niewerdykt w tak istotnej sprawie.Zastanawiała się, czy pozostali pacjenci domyślają siępowodu ich wizyty.Johnny i Natalie Hodge.Nie mogąspłodzić dziecka.Nie uprawiają wystarczająco dużo seksu.Albo nie uprawiają go jak należy.Unikają rozmów o tym, cobędzie, jeśli sprawa okaże się poważniejsza, niż myśleli.Spojrzała na plakat z reklamą szczepionki dla niemowląt iprzewróciło jej się w żołądku.Johnny bez przerwy powtarzał,jaką to jest dla Bertiego dobrą mamą".A co jeśli instynktopiekuńczy to za mało? Jeśli fizycznie nie sprosta stworzeniurodziny, jaką wymarzył sobie jej mąż? Jeśli obecność przyporodzie zniechęca mężczyzn do seksu, czy in vitro nie zburzyidealistycznych wizji Natalie Hodge, Supermamy?Na ekranie pojawił się napis: Johnny Hodge, NatalieHodge, pokój numer sześć.I strzałka.- A, to my.- Johnny odłożył czasopismo na stół,nieświadomy jej napięcia.A po drodze nawet uśmiechnął siędo Lauren.Kiedy Johnny wpadł do środka z wesołym dzień dobry!",doktor Carthy siedział za biurkiem i bez słowa wskazał imkrzesła obok siebie.Natalie usiadła bliżej, żeby Johnny miałmiejsce na nogi.- Witajcie! - powiedział lekarz, przerzucając papiery.Natalie chodziła do niego od dwunastego roku życia iczuła się niezręcznie.Jakby rozmawiała z tatą o miesiączce. - Prosiłem, żebyście przyszli, bo mam wyniki badań -zaczął.- Przecież robiłam tylko badanie krwi - zauważyłaNatalie.- Badanie dnia dwudziestego pierwszego, piątego dnianie robiłam.Chodzi o USG? Przyszło mi do głowy, że tomoże włókniaki na macicy, czytałam w Internecie.Urwała zaskoczona jego brakiem reakcji.- Wiem - rzuciła przepraszająco.- Internet toniebezpieczna rzecz.Doktor Carthy odkaszlnął.- Nie, nie, bardzo się cieszę, że tak poważnie traktujeszten jakże złożony temat.Zdziwiłabyś się, jak mało wiedząniektórzy o własnych ciałach.Badanie ultrasonograficzne niewykazało żadnych zwyrodnień, Natalie, żadnychpolicystycznych jajników, żadnej endometriozy, nic.-Ponownie zajrzał do dokumentów i wyjął jedną kartkę.-Obawiam się jednak, że musimy powtórzyć badanieJohnny'ego.- Powtórzyć? Ale dlaczego? - Natalie nic z tego nierozumiała.Poczuła, że Johnny prostuje się na krześle.- Ponieważ wyniki nie są zadowalające.Oczywiście możesię zdarzyć, że to zbieg okoliczności: jedno na dziesięć badańwykazuje odchylenia od normy, a potem okazuje się, że to byłfałszywy alarm.- Odchylenia od normy? - Głos Johnny'ego zabrzmiał jakspod ziemi.Doktor Carthy popatrzył na nich i Natalie spostrzegła zprzerażeniem, że chce mieć to jak najszybciej za sobą.- Standardowa liczba plemników to około dwudziestumilionów na mililitr.W twoim przypadku wyniosłazdecydowanie mniej.Dla pewności przeprowadzimy kolejnebadanie, lecz jeśli wyniki się potwierdzą, mamy do wyborukilka opcji.- Otworzył nowe okno w komputerze.- Imszybciej się do tego wezmiemy, tym lepiej.Natalie słuchała uważnie, ale Johnny jeszcze nie ochłonął.- To niemożliwe.W życiu nie byłem chory - zaoponował.- Nie palę, nie piję.prawie.Jestem wygimnastykowany.-Roześmiał się nerwowo.- Trenuję szkolną drużynę rugby! Ijeżdżę na rowerze.Czy o to chodzi? Bo mogę przestać.Doktor Carthy nie krył współczucia.- Niski poziom plemników nie zawsze wynika zczynników zewnętrznych, chociaż możesz oczywiścieograniczyć kofeinę i nosić luzniejsze spodnie, a nuż to coś da.Tak.- Spojrzał w notatki.- W grę mogą wchodzić równieżuwarunkowania genetyczne; zrobimy badanie krwi, żebywykluczyć przyczyny hormonalne, i dam ci skierowanie dourologa na zbadanie kariotypu.Zapiszę cię na kolejne badanie.Zaczął wystukiwać coś na komputerze.Johnny rzuciłNatalie tak oszołomione spojrzenie, że aż go pożałowała.Powymazach i testach na chlamydię, które miała już za sobą,znała to uczucie bezsilności: w machinie służby zdrowiaczłowiek zatracał osobowość i stawał się zlepkiemsymptomów.Ona zdążyła przywyknąć, Johnny nie.Nic niepowiedział, ale jego mina mówiła sama za siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]