[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oddychała szybciej, jej serce biegło razem z nią.Gdysięgnęła do jego erekcji, zerknęła na niego, a następnie w dół.Przesunęła palcemwzdłuż, od korzenia po wrażliwy szczyt.Był twardy ale delikatny i jedwabny.Jej rękazamknęła się wokół obwodu.Jęknął i naprężył się.Wyczuwała w nim tak wieleprzyjemności i pożądania.Obniżyła głowę w jego stronę i polizała główkę męskości czubkiem języka.Zawarczał po raz kolejny.Tym razem nie był to rozkaz.Był to pokaz przyjemności i satysfakcji.Zrobiła to ponownie, tym razem pozwalając by jej język otoczył główkę.Nim mogła choćby mrugnąć, znalazła się na plecach z nim na jej ciele i pomiędzyjej nogami.Uziemił ją swoim ciałem, jego usta złączone z jej w żądającym, głodnympocałunku.Wtopiła się w łóżko, jej ręce po obu stronach jej głowy, poddając mu się.Otarł się o nią ponownie, a ona uniosła biodra, pragnąc więcej niż zwykłego tarcia.Zszedł z niej i w przeciągu sekund stała się naga.Teraz już jej to nie niepokoiło.Rozciągnęła się na łóżku, ręce nad głową, kusząc go by do przyszedł.Jej oczy podążały zanim, obserwując go uważnie podczas gdy jej zmysły obserwowały dokładnie jegouczucia.Całował w górę jej nogi, łaskocząc jej skórę i drocząc się z nią aż zaczęło jąskręcać z frustracji.Potrzebowała więcej.Jęknęła i ponownie uniosła biodra, pragnąc go tam zwabić.Złożył pocałunek nawewnętrznej stronie jej uda i przesunął ręką po włosach na jej łonie.Zmarszczyła brwigdy nie skierował się w tą stronę, a zamiast tego całował ją dalej, mijając brzuch.Jego kolana rozdzieliły jej nogi, jego ciało przykryło jej.Przesunęła dłońmi do góry, wzdłużjego ramion.Jej oczy napotkały jego.Uśmiechnęła się i przekrzywiła głową na jedną stronę, unosząc biodra w tymsamym czasie.Jej łono otarło się o jego długość.Jego oczy zamknęły się, a jego szczękanapięła.Wypuściła gwałtownie powietrze gdy opuścił biodra i opadł na nią.Przeczesałapalcami przez jego włosy.Otworzył oczy.Na co on czekał?Na zaproszenie?Przesunęła prawą ręką w dół jego pleców aż do pośladków, twarde kule któresprawiały że drżała w środku.Wszystko w nim emanowało mocą i siłą.Jej dłoń musnęłajego biodro po czym wsunęła się pod niego, pomiędzy nich.Złapała jego twardą długość,pieszcząc ją aż jękną nad nią.Jej oczy utrzymywały jego spojrzenie.Było w nim tak gwałtowny głód i ciemność.Nie przerażało ją to.Nic w nim ją już nie przerażało.Zwabiła go w dół, do niej, kierując głowę jego męskości w jej stronę.Ta trąciła jejwnętrze i usunęła rękę, łapiąc nią jego tyłek.Wsunął się o centymetr i westchnęła przyjego twarzy gdy ich ciała w końcu stały się jednym.Jego usta wzięły w posiadanie jej własne.Jej oczy zamknęły się gdy zatraciła sięw jego pocałunku i uczuciu jak ją wypełnia.Poruszył się w niej, wysuwając się dopołowy po czym wsuwając się z powrotem, powoli, lecz mocno.Ogień w jej wnętrzupłoną bez jej kontroli, podniecany jego urywanym oddechem na jej ustach i sposobemw jaki się w niej poruszał. Czuła się tak pełna.W całości.Tak jak i on.Otoczyła go ramionami gdy oparł się na łokciach tuż nad jej ramionami.Poruszałsię o nią i w niej, każde pchnięcie unosiło ją wyżej i wyżej, dodając więcej i więcej dointensywnej potrzeby w jej wnętrzu.Chciała wybuchnąć, chciała krzyczeć, chciałatrzymać go blisko i nigdy nie puścić.Szeptał słowa do jej ucha w szorstkim języku, którego nie rozumiała, lecz czułakażdą ukrytą w nich czułość, każdą słodką kruchość i obezwładniającą ilość uczucia.Trzymała się go mocno, jej palce wbijały się w jego plecy gdy zabierał ją coraz bliżejkrawędzi.Jej oddech stał się urywanymi jękami gdy ogień w jej ciele sprowadziłgorączkę żądającą jego dotyku i spełnienia.Wymawiała jego imię raz po raz, aż stało się mantrą wypełniającą jej wargi zakażdym razem gdy ją wypełniał.Tego było zbyt wiele.Wszystko co czuła, ciche słowa w jej uchu i to jak blisko ją trzymał było zbytintensywne.Zamknęła oczy, naprężyła się, po czym jęknęła ochryple szczytując.On pozostał z nią i w niej, poruszając się wolno, nigdy nie zmieniając rytmu, stałe,doprowadzający do szaleństwa tempo.Obsypywała jego policzek i szyję pocałunkami,a następnie ugryzła jego szyję tak mocno jak mogła i wbiła paznokcie w jego ciało.Zaryczał w jej ucho, ogłuszając ją i drgnął gwałtownie w jej wnętrzu.Otoczyła gonogami, jej ciało pulsowało razem z nim.Jej zmysły złączone z jego uczuciami,zagrzebała twarz w jego szyi, trzymając go blisko i nie pozwalając by ją opuścił.Jedno uczucie odróżniało się w nim najbardziej i wiedziała, że on również jew niej wyczuwał.Miłość. ROZDZIAA 19Powieki Lilith zatrzepotały i się otworzyły.Lincoln powoli nabrał ostrości.Leżałobok niej na łóżku, zagubiony w głębokim śnie.Jej zmysły automatycznie sięgnęły doniego, poszukując jego uczuć.Był zadowolony i spokojny.Ona również się tak czuła.Zaledwie kilka dni temu spanikowałaby budząc się w miejscu w którym się znalazła.Teraz, przebywanie blisko niego było dziwacznie miłe.Otaczały ją jego ramiona, trzymając ją, a jednocześnie zachowując odległość.Ichnogi dotykały się, splątane ze sobą.Zerknęła na niego, otworzyła szerzej oczy i spojrzałana niego tak naprawdę.Był totalnym przeciwieństwem Marka.Lincoln był potworem ale zachowywał się jak człowiek.Był dumny, pełenwdzięku i posiadał moc, lecz nie polegał na niej by wyróżnić się z tłumu.Mark był człowiekiem lecz zachowywał się jak potwór.Zastraszał ludzii wykorzystywał swoją władzę by siać postrach wśród tych mu podlegających [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl