[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aadny z ciebie przyjaciel, Nick  mruknął Jack. Nick, za nic w świecie nie odebrałabym ci czerwonegodywanu.Jeśli ja nie będę mogła, możesz iść sam  zaśmiałamsię, widząc, że w oczach zapalają mu się ogniki. A więc nie możemy się dotykać ani całować.A możemy rozmawiać?  zapytał Jack, a w jego głosie czuć było sarkazm.Holly zignorowała jego ton i zastanowiła się chwilę nadpytaniem. Tak, możecie rozmawiać, ale dopiero jak wszyscy będą wśrodku i zniknie prasa.Zaczęła mnie nieco przerażać, ale Jack nie wyglądał naprzerażonego.Stylistka skończyła wyciągać mi z włosów wałki, a wizażystcezostały jeszcze ostatnie poprawki.Teraz przyszła kolej naHolly. Czy możemy zostać na chwilę sami?  zapytałam ją i Nicka. Jasne.Zrobimy się na bóstwo w innym pokoju  rzuciłaHolly. Chodz, Nick.Puściła do mnie oko, po czym oboje wyszli. Zdenerwowana?  zapytał Jack. Tak, a ty? Trochę. Chodz tu  powiedziałam, przyciągając go na swojąpołowę łóżka.Podniósł mnie i posadził sobie na kolanach.Objął mnie rękami, a ja przytuliłam go do siebie, pozwalając,aby położył mi głowę w zagłębieniu pod obojczykiem.Drapałam go po włosach i całowałam, nucąc coś, co chybaprzypominało kolędę.Nie zastanawiałam się nad tym.Czując,że się uspokaja, jednocześnie czułam, jak niewidzialna obręczzacieśnia się coraz bardziej i bardziej wokół mego serca. Tak szybko bije ci serce  szepnął, a ja zamknęłam oczy.Pocałowałam jego policzki, czoło, powieki, nos i wreszcie jegosłodkie usta. Kocham cię, George.Wiesz o tym, prawda?  zapytałam,patrząc na niego poważnie. Wiem, Grace.Dlaczego cały czas mnie o to pytasz?Posłał mi ten swój seksowny półuśmiech, od którego niemalrozpadłam się na kawałeczki.Usłyszałam, jak Holly mówi wkorytarzu, że musi przynieść z łazienki spinki do włosów. Lepiej skończę się szykować.Spotkamy się za chwilę nadole  powiedziałam, wstając i opuszczając bezpiecznąprzystań jego ramion.  Do zobaczenia na dole, kochanie.Wzięłam głęboki oddech, zebrałam się w sobie i zaczęłam sięprzygotowywać.Sukienka, którą razem z Leslie znalazłyśmy uBergdorfa, leżała na mnie jak ulał.Przez ostatnie dwatygodnie wydłużyłam codzienny jogging, nie mówiąc owprowadzaniu embarga na wszystko, co choć przypominałowęglowodany, tylko po to, aby przygotować się na dzisiejszywieczór.Cieszyłam się z efektu.Opłacało się.Sukienka byłauszyta z jedwabiu w złotym odcieniu, z zebranym głębokimdekoltem.Była dopasowana w talii, ale niżej rozchodziła sięszeroko.Cieniutkie ramiączka w cudowny sposóbpodtrzymywały mój biust, a wąski pasek z klamerkąinkrustowaną małymi kryształkami górskimi sprawiał, żepraktycznie nie miałam brzuszka.Dziękowałam Bogu, że nie przedobrzyłam z samoopalaczem iże udało mi się nadać skórze ciepły odcień.Włosy opadałykaskadą miękkich loków wokół twarzy i choć wiedziałam, żeJack uwielbiał, gdy były rozpuszczone i nieujarzmione, dziścała fryzura była misternie ułożona.A element kluczowy? Buty.Manolo20.Zdobiony modeld Orsay.Idąc korytarzem do Holly, czułam się jak księżniczka.Onateż wyglądała seksownie w małej czarnej bez ramiączek iczerwonych szpilkach.Dziwnym trafem, gdy ktoś wspomniałwcześniej imię Lane a, nagle postanowiła przebrać bardziejstonowane czarne czółenka na słupku, które początkowomiała na sobie.Muszę ją podpytać o to pózniej.Gdy podeszłyśmy do schodów, usłyszałam, jak Jack śmieje sięz czegoś z Nickiem, który nadal próbował go przekonać, żepowinni przynajmniej się pocałować, aby sprawdzić, czy napewno nie jestem gejem. Nick, czy możesz przestać molestować Brytyjczyka? zawołałam z góry.Schodząc, zatrzymałam się parę stopni przed końcemschodów, a widząc mnie, Nick przerwał i się uśmiechnął.Jackstał do mnie plecami, a gdy się odwracał, znów przez chwilę20 Manolo Blahnik  projektant eleganckich butów. mogłam z podziwem przypatrzeć się jego profilowi.Grafitowygarnitur, czarny krawat.Mocno zaznaczona linia szczęki,nieco rozczochrane włosy, cudny zarost, a w ręce guinness.Przesunął palcami po włosach i kolejny raz zwróciłam uwagęna jego dłonie.Jak w zwolnionym tempie, co wydawało siętrwać przynajmniej godzinę, odwrócił się i zatrzymał na mnieswe zielone oczy. Piękna  powiedział prawie bez tchu i podszedł, abystanąć przede mną u podnóża schodów.Holly czekała z boku, dając nam chwilę tylko dla siebie. Podoba ci się?  zapytałam, starając się powstrzymać odprzeskoczenia pozostałych stopni i schrupania go żywcem. Bardzo  szepnął, a moje oczy znów wypełniły się łzami.Potop, istny potop [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl