[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niechętnie przeniosłaspojrzenie na podium.Biorąc pod uwagę wielkość zgromadzenia, byłostosunkowo cicho.Wszyscy wydawali się jakby ogłuszeni.GingerPerchak i Tanya McGovern, przytulone do siebie w pierwszym rzędzie,przerzucały kartki scenariuszy.Amber Weber siedziała w rzędzie za nimii bezgłośnie powtarzała linijki dialogu.Kilka miejsc dalej, po jej lewejstronie, Brian Hensen z ręką wyciągniętą do profesora Lipsmana czekałna tekst.Nieco dalej siedział Peter Arlington z ramionami splecionymi napiersi i wzrokiem utkwionym w podłodze.Był też Victor Drummond zeswoją upiorną dziewczyną, z oczami jak u szopa pracza i z kolczykami wnajdziwniejszych miejscach.Przyszli również inni uczniowie, znaniMegan jedynie z widzenia.O dziwo, zjawił się nawet Joey Balfour, jasnostawiając sprawę, że interesują go wyłącznie aktorki, nawet takie zeszkoły średniej, bo są nadpobudliwe erotycznie i nie mają zahamowań,więc może mu się poszczęści. W hołdzie pamięci Liany Martin"-oświadczył, wzbudzając tym mimowolną salwę śmiechu.Sądząc pospojrzeniach, jakie rzucały mu dziewczyny z pierwszej klasy, być możemiał rację - pomyślała Megan, zastanawiając się jednocześnie, czy ona wpodobny sposób patrzy na Grega Watta.Niespodziewanie egzemplarzsztuki wylądował na jej kolanach.- Przejrzyj rolę Kate - gdzieś nad głową Megan zabrzmiał uroczyściemodulowany głos profesora Lipsmana. Otworzył tekst na odpowiedniej stronie, mimochodem muskając palcamijej rękę.Czym prędzej ją cofnęła i przesunęła wierzchem dłoni podżinsach, jakby chciała zetrzeć ślad po tym dotyku.Profesor Lipsmannadal stał nad nią.Gdy podniosła głowę, puścił do niej oko.- Panie profesorze! - zawołała Delilah ze swego miejsca na skrajupierwszego rzędu.-Zapomniał pan o mnie!Lipsman wyciągnął do niej rękę ze scenariuszem, nawet nie racząc sięodwrócić.- Przepraszam.- Jeszcze raz mrugnął do Megan, jakby dając dozrozumienia, że podziela jej niechęć, że jest jednym z nich.Niespodziewanie poczuła przypływ współczucia dla Delilah, kiedy taniezdarnie wydobyła się z fotela.Przemieniło się ono w ból, gdydziewczyna potknęła się o stopę, która nagle wyrosła na jej drodze, irunęła jak długa na kolana kilku przerażonych uczniów.- Kurde, co.?- Przepraszam - powiedziała prędko.- Fajna jazda?- Złaz ze mnie!- Naprawdę bardzo przepraszam.- Do zobaczenia przy następnym lądowaniu!- Spadaj!Delilah podniosła się z trudem, wygładzając na biodrach długą, czarnąspódnicę zebraną w gumkę.W niej każda inna dziewczyna wyglądałabymodnie.Na Delilah przypominała namiot.- Widziałem Afrykę - wyskandował rytmicznie skrzek-liwym głosemJoey Balfour.-Widziałem pustyni połacie, widziałem wielkiej Di gacie.Zaraz, co ja gadam? Ona nie ma majtek!- Fuj! - zawołał ktoś i wszyscy parsknęli śmiechem.- Ohyda! - zawtórował inny.Megan liczyła, że Lipsman położy kres tym drwinom, lecz on, jak gdybynigdy nic, dalejrozdawał teksty. - Nie dostałam egzemplarza - upomniała się potulnie Delilah swymgłosem małej dziewczynki, gdy ostatnie scenariusze trafiły w ręceuczniów.- Niestety, więcej nie mam, chyba ktoś będzie musiał się z tobą podzielić.- Lipsman przesunął wzrokiem po rzędach w poszukiwaniu ochotników.Nikt nie podniósł ręki.- Ja się z nią podzielę - odezwała się Megan po chwili, patrząc, jak twarzDelilah rozpromienia się z wdzięczności.W tej samej chwili Ginger Perchak i Tanya McGovern zrobiły kwaśneminy.Co mnie napadło? - pytała się w myślach Megan, gdy Delilahniezdarnie człapała w jej kierunku.Będzie musiała się przesiąść, choćwcale nie miała ochoty.Poza tym Ginger i Tanya zapewne przestaną siędo niej odzywać.Przede wszystkim od razu powinna przysiąść się donich, zamiast siadać osobno, licząc, że zjawi się Greg.To wszystko przez matkę - zdecydowała, przesuwając się, żeby zrobićmiejsce Delilah.Zawsze wpajała im, że najważniejsza w życiu jestuprzejmość.Złota zasada: Nie rób drugiemu, co tobie niemile.Należałoby powiedzieć to osobnikowi, który zabił Lianę.- Dzięki! - odezwała się Delilah i moszcząc się w fotelu obok, przycisnęłagrube uda do nóg Megan, bo nie mieściły się w obrębie wąskiegosiedzenia.- Panie profesorze, na którą rolę mam zwrócić uwagę?- Patrz na chór - odparł Lipsman.- Cały chór? - podchwycił Joey Balfour, wywołując kolejną salwęśmiechu.Megan też by się roześmiała, gdyby nie poczuła, jak Delilahsztywnieje.- Bardzo proszę, dość tego! - uciął Lipsman w ramach spóznionejreprymendy.- Czy ktoś zna tę sztukę?Megan podniosła lewą rękę.- Widziałam ją kilka lat temu na Broadwayu. - Widziała ją na Broadwayu - powtórzył po niej Joey i Megan dostrzegła,że Ginger uśmiechnęła się ironicznie.Co ze mną - skarciła się w myślach.Dlaczego nie potrafię trzymać ust nakłódkę?- Nigdy nie byłam na Broadwayu - wyszeptała Defilali, uśmiechając siędo Megan, jakby były serdecznymi przyjaciółkami.Boże, pozwól mi stąd wyjść - modliła się Megan.- Czy wiecie, że ten musical jest oparty na sztuce Szekspira? - sondowałLipsman.- Czy ktoś mi poda tytuł sztuki? Megan?Potrząsnęła przecząco głową, chociaż znała odpowiedz.Poskromieniezłośnicy - wymówiła w myślach tytuł równocześnie z Lipsmanem.Potemprofesor objaśniał intrygę i opisywał różnicę pomiędzy musicalem atekstem Szekspira.Następnie zapowiedział, że poprosi wszystkich, żebyprzeczytali urywek, i dokona selekcji, a pod koniec tygodnia sprawdzi,jak potrafią śpiewać.- Ginger, może zacznijmy od ciebie.Rola Kate.-Dziewczyna podniosłasię z fotela i weszła po stopniach na podium.- Brian, spróbujesz zagraćPetruchia?- Myślałem, że to ma być moja rola - zagrzmiał głos w głębi audytorium.Wszyscy się obejrzeli z wyjątkiem Megan, która - nadal pochylona - zuporem wpatrywała się w tekst na kolanach.Nie musiała się odwracać, bowiedziała, że to Greg.Gdyby na niego spojrzała, twarz z miejsca by jązdradziła.Kilka razy odetchnęła głęboko, żeby uciszyć trzepoczące sięserce.- Dobrze się czujesz? - spytała Delilah zupełnie jak jej matka.- Doskonale - wysyczała Megan.- Czemu niby miałabym się zle czuć?- Bo tak poczerwieniałaś na twarzy.Czy ona zawsze musi się tak drzeć? - Nic mi nie jest - powtórzyła w tej samej chwili, gdy Greg przeszedł oboki stanął przed pierwszym rzędem obok Tanyi.- To miejsce jest wolne?- Proszę - uśmiechnęła się Tanya, a Greg opadł na pusty teraz - fotelGinger.Megan udawała, że w ogóle jej to nie obeszło, gdy wyciągnął przed siebiedługie, muskularne nogi.Pomyślała, że gdyby nie Delilah, a pośredniogdyby nie matka z tą swoją głupią złotą zasadą, nigdy nie zaprosiłabyDelilah do dzielenia się tekstem i miejsce obok byłoby wolne, a Gregmoże wolałby usiąść obok niej.Poczuła, że Delilah zbliża usta do jej ucha; ciepły oddech musnąłpoliczek, tak jak kot muska futrem skórę, ocierając się o gołą nogę.- Jest takim czopem - szepnęła Delilah.- Nie cierpię go, a ty?- Nie.Czemu miałabym go nie cierpieć? - zapytała Megan odrobinę zagłośno, a Greg odwrócił głowę i spojrzał na nią, jakby wiedział, że o nimmowa.Poczuła, jak czerwienieją jej policzki, a na czoło występują kropelki potu.- Dobrze się czujesz? - zainteresowała się ponownie Delilah.Megan zamknęła oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl