[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Najpierw porozmawiam z ojcem Kevinem, oto, co zrobię, i oto, co chcę, \ebyś ty zrobił.Słuchaj, rano wezwiemyksiędza. Księdza!  skrzywiłem się. On dopiero odprawił swoją pierwszą mszę.To dzieciak!Przesadzałem, ale nie całkiem.Ojciec Kevin Mayfair był młody, to znaczy miał jakieś trzydzieści pięć lat, i chocia\niezmiernie go lubiłem, nie traktowałem go z równym szacunkiem jak siwowłosych księ\y z czasów przedsoborowych,którzy odprawiali mszę świętą ze znacznie większym \arem i potrafili go przekazać wiernym.- 70 - Ciotka uniosła się od stołu tak rozsierdzona, \e przewróciła krzesło, stukając szpileczkami, podeszła do toaletki izaczęła buszować w górnej szufladce.Gdy się odwróciła, zobaczyłem, \e trzyma ró\aniec.Kołysał się w jej ręce. Nie jest poświęcony, ale na razie musi wystarczyć  powiedziała. Masz go powiesić na szyi, pod koszulą, nakoszuli, bezpośrednio na piersi, nie obchodzi mnie to, ale od tej pory masz go nosić.Ani w głowie było mi się wykłócać.Ró\aniec był mały, z idealnie okrągłych paciorków i chocia\ mi nie przeszkadzał,ukryłem go pod koszulą. Ciociu Queen  powiedziałem  ksiądz Kevin nie uwierzy w to wszystko o Rebece i jej duchu, podobnie jakszeryf.Więc Po co mielibyśmy go tu ściągać? Po mszy zawsze się śmieje i pyta mnie o Goblina.Chyba widział, jakmówiłem do niego w kościele.Nie, na pewno nie chcę rozmawiać z księdzem Kevinem.Dajmy sobie z tym spokój.Ciotka nie zamierzała się poddawać.Powiedziała mi, \e z samego rana wybierze się do ulubionego jubilera wdzielnicy francuskiej i ka\e zrobić dla mnie złoty krzy\yk na łańcuszku, a potem pojedzie do kościoła pod wezwaniemWniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, \eby ojciec Kevin go poświęcił, po czym omówi z nim całą sprawę i przekonasię, co on o tym myśli. A tymczasem  spytała  co zrobimy z tymi kolczykami i broszką? Zachowamy jedno i drugie.Musimy.DNA w szczątkach nie mogło ulec kompletnemu zniszczeniu.Musimy sięprzekonać, czy to naprawdę ona tam umarła.Tego Rebeka ode mnie \ąda; chce wyjść z mroku; chce, \eby poznano oniej prawdę. I chciała, \ebyś spalił ten dom, Quinn. Nigdy więcej nie nakłoni mnie do zrobienia takiego głupstwa  upierałem się. Poznałem się na niej. Ale traktujesz ją powa\nie, zale\y ci na niej  powiedziała ciotka.Język trochę się jej plątał po szampanie. Chodzi o sprawiedliwość, ciociu Queen  wyjaśniłem jej. O sprawiedliwość, którą ja, potomek Manfreda,muszę wymierzyć.Mo\e to nie będzie nic wielkiego  powiedzmy, umieścimy jej kamee w gablocie i dołączymykarteczkę z wyjaśnieniem, \e nale\ały do miłości \ycia Manfreda Blackwooda.Mo\e to pozwoli jej duchowi osiągnąćspokój.Na razie jednak nie martw się ju\ o mnie.Zrobię, co muszę zrobić, i postaram się zrobić to jak najlepiej.Udało mi sieją uspokoić i przy kolejnych kieliszkach szampana przytakiwałem jej we wszystkim, ukrywając mojetajne plany.Kochałem ją.Kochałem ją bezgranicznie.Ale zdawałem sobie sprawę, po raz pierwszy, \e muszę ją oszukać,muszę w jakiś sposób wymknąć się spod jej opiekuńczych skrzydeł.Oczywiście, wybierałem się na wyspę, i oczywiście, zamierzałem wywołać ducha Rebeki, ale jak, tego jeszcze niewiedziałem.13Obudziłem się bardzo wcześnie, wło\yłem spodnie myśliwskie i kamizelkę, i podczas gdy Baba Ramona spała,siadłem do komputera i napisałem list do nieznajomego intruza z Wyspy Słodkiego Czarta.Brzmiał mniej więcej tak:Drogi Intruzie,Ta wiadomość jest od Tarquina Blackwooda.Informuję Cię, \e ta wyspa i ten dom to własność mojej rodziny i \emusisz zabrać swoje ksią\ki i meble i bezzwłocznie opuścić ten teren.Moja rodzina ma plany związane z tą wyspą i zostaną wcielone w czyn, gdy tylko wyprowadzisz się z Samotni.Jeśli czujesz potrzebę skomunikowania się ze mną, zamieszkuję na dworze Blackwood i z przyjemnościąporozumiem się z tobą listownie, faksem, telefonicznie lub te\ osobiście  jak sobie \yczysz.Aączę wyrazy szacunku,Tarquin Blackwoodszerzej znany jako QuinnNastępnie, załączywszy stosowne numery faksu i telefonu, nacisnąłem ikonę  drukuj i po zrobieniu czterech kopiitego nakazu eksmisji, podpisałem je wszystkie, zło\yłem i schowałem do wewnętrznej kieszeni rybackiej kamizelki.Z kolei wślizgnąłem się do pokoju dziadka i nie zastawszy go tam  zapewne wstał o piątej i ju\ pracował przyrabatkach  zabrałem jego trzydziestkępiątkę, upewniwszy się, \e jest załadowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl