[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zacisnęłam zęby,powstrzymując się od palnięcia kolejnej głupoty.Opanuj się mówiłam sobie. Musisz gowyczuć. Jaka waleczna.Jakiego jesteś koloru, skarbie? zapytał, unosząc brwi.Dopiero teraz zauważyłam Pulpeta, który stanął obok. Ona jest Zielona, ja Niebieski.A ty? wtrącił się. Jestem Knox.Uciekinier.Mówi wam to coś? Jeśli ty jesteś Uciekinierem, to ja jestem pieprzonym Zajączkiem Wielkanocnym.Toniby ma być East River? parsknął Pulpet.Na te słowa Knox zerwał się na równe nogi, a rozbawiony uśmiech zszedł mu z twarzy. Nie tak to sobie wyobrażaliście? Złapaliśmy ich w tym samym miejscu, gdzie pozostałą dwójkę, zaraz obok autostrady pospieszył z wyjaśnieniami Michael. Tamta laska też jest Niebieska.Wieczorem możemyprzeprowadzić inicjację&Knox uciszył go gromiącym spojrzeniem.Na zewnątrz śnieg najwyrazniej zamienił sięw deszcz bębnienie kropel uderzających o metalowy dach było jedynym dzwiękiemzakłócającym ciszę, oprócz ciekawskich szeptów tłoczących się wokół nas dzieci. Co wiecie o East River? zapytał Knox stanowczym głosem. Zacznijmy od tego, że& Pulpet splótł ręce na piersi. Słyszeliśmy, że znajduje się w Wirginii weszłam mu w słowo. Właśnie tamzmierzaliśmy, kiedy twoi ludzie nas znalezli.Ten arogancki gnojek, kimkolwiek był i skądkolwiek pochodził, na pewno nie byłUciekinierem.Wiedzieliśmy o tym.Zresztą tak jak on.Jednak gdyby się dowiedział, że my też towiemy, bez wątpienia pozbyłby się nas, zanim zdążylibyśmy wyjawić jego sekret reszciedzieciaków.Ten przydomek był legendą.Jeśli jednak Knoksowi udało się zgromadzić tak dużodzieci i stworzyć obóz, czemu ktoś miałby mu nie wierzyć? Niezle się tu zorganizowaliście mówiłam dalej, wyciągając szyję, żeby spojrzeć zasiebie.Nie zauważyłam ani Jude a, ani Vidy, ale nabrałam pewności, że otaczało nas plemięNiebieskich, przed którym próbowała ostrzec nas Cate. Milutko tu.Czy to wszyscy?Knox prychnął i skinął na jednego ze stojących obok nastolatków.Dwunasto-, najwyżejtrzynastoletni chłopiec zrobił się czerwony z podniecenia.Knox szepnął mu coś do ucha, na cotamten kiwnął głową, rozpędził się i zeskoczył z podium.Zobaczyłam tylko plecy jegogranatowej poplamionej sadzą kurtki znikające za bocznymi drzwiami. Jestem Ruby oznajmiłam, a następnie wskazałam kciukiem na Pulpeta. To Charles.Jak już mówiłam, zmierzamy na wschód i po prostu tędy przechodziliśmy.Knox wrócił na miejsce i choć nic nie powiedział, ta sama dziewczyna, co poprzednio,przydreptała do niego i podała mu miskę z jedzeniem.Z zupą sądząc po tym, co wychlapywałomu się na kurtkę.Zauważyłam, jak otaczające go dzieciaki pochylają się do przodu, obserwującłakomie, jak ciecz łyżka po łyżce znika w jego ustach.Nie patrz na Pulpeta.Bałam się, że jeśli na niego spojrzę, to się zdradzę.Widokusługującej Knoksowi dziewczyny, która wyglądała jak obleczony skórą szkielet, łamał mi serce.Knox machnął na Michaela, na co ten z pomocą jeszcze jednego chłopca cisnął napodium nasze plecaki.Do akcji wkroczyły dwie młodsze dziewczynki i zaczęły wyrzucaćwszystko, co tak skrupulatnie spakowaliśmy.%7łegnajcie energetyczne batoniki i apteczko.%7łegnajcie butelki z wodą, koce i zapałki&Patrząc, jak dotykają naszych rzeczy, niemal straciłam nad sobą kontrolę.Podniosłamwzrok na Knoksa, zastanawiając się, jak przyjemnie byłoby w ten sam sposób rozgrzebać jegoumysł.Poszłoby mi gładko, gdybym tylko zdołała podejść wystarczająco blisko.Kiedy Knox na nas popatrzył, na jego twarzy malowały się głód i podniecenie. Skąd to wzięliście? Przeszukaliśmy starą stację benzynową rzuciłam i zrobiłam krok w przód. To nasze.Znalezliśmy to. Co twoje, to moje, skarbie odparł. Każdy tutaj musi sobie zasłużyć, żeby coś dostać.Pulpet mruknął coś pod nosem. Zabierzcie wszystko do magazynu.Potem ty i twoi ludzie możecie się najeść do syta powiedział Knox do Michaela.Michael wyszczerzył zęby w uśmiechu i ciaśniej owinął się kocem.Jego koledzy skakaliz podniecenia i przepychali się w kierunku tych samych drzwi, przez które wcześniej wybiegłchłopiec.Wszyscy z wyjątkiem jednego, który trzymał się z tyłu.Był przeciętnego wzrostu,ubrany w za ciasną zgniłozieloną kurtkę, w której się nie dopinał.Tak jak reszta miał długiei rozczochrane włosy, ale chował je pod ciepłą czapką.Na sekundę przed zamknięciem drzwi cośmusiało przykuć jego uwagę, bo cofnął się o krok i oparł o ścianę. Jesteście z dzieciakami, na które moi ludzie natknęli się wcześniej? Z tą laskąi strachem na wróble? zapytał Knox.Kiedy się pochylił, spod podkoszulki wysunął mu sięciężki złoty łańcuch.Cóż& chyba można było ich tak opisać. Nie.Nie mam pojęcia, o kim mówisz odpowiedziałam i zrobiłam jeszcze jeden krokw przód.I jeszcze jeden. Roo!Wszystkie głowy obróciły się w kierunku bocznych drzwi, w których stanęli Vida i Jude.Co za ulga wprawdzie wyglądali na wpółżywych, ale byli cali.%7ładne nie miało na sobie kurtki.Jude trząsł się jak osika, a Vida zaciskała mocno zęby i z całej siły przyciskała ręce do boków,udając, że nie marznie.Dostrzegłam w jej oczach błysk, nie odezwała się jednak.Szkoda, że tegosamego nie można było powiedzieć o jej towarzyszu. Widzisz paplał Jude, szturchając ją w ramię. Mówiłem ci, że przyjdą!Westchnęłam i odwróciłam się z powrotem w stronę Knoksa. Spróbujesz odpowiedzieć jeszcze raz, cukiereczku? zapytał chłodno.Wzruszyłam ramionami bez słowa.Cholera. No ładnie, Zielona, %7łółty i dwoje Niebieskich spacerują sobie po moim lesie& Knoxwstał i zeskoczył z podestu.Vidę i Jude a pchnięto w naszym kierunku.Knox, ku uciesze reszty bandy, przechadzał się przed nami tam i z powrotem.Ciągle byłjednak zbyt daleko, bym mogła go dosięgnąć. Serdecznie witamy oboje Niebieskich, choć oczywiście będziemy musieli stwierdzićpodczas inicjacji, które z was jest silniejsze.Inicjacji? Mam mierzyć się z nim? Myślałam, że czeka mnie walka parsknęła Vida, patrzącz pogardą na Pulpeta.Knox się roześmiał i jak na komendę wszyscy poszli jego śladem.Vida odrzuciła w tył burzę niebieskich włosów. Równie dobrze możesz od razu pozwolić mu odejść.Jest totalnie bezużyteczny, rozłożęgo na łopatki w trzy sekundy.Powaga&Jude był całkowicie zdezorientowany.Zupełnie nie rozumiał, że w ten pokrętny sposóbVida próbuje uchronić Pulpeta przed walką, której nie miał szans wygrać.Byłam zaskoczona, żesię na to zdobyła. Ona nie kłamie powiedziałam. Jeśli chcesz lepszego myśliwego, wez ją, poważnie.Ale Charles ma wprawę w udzielaniu pierwszej pomocy.Nieraz mnie łatał.Spójrz. Odsłoniłamwłosy z czoła, odkrywając bliznę.Knox nie połknął przynęty i nie podszedł, by lepiej przyjrzeć się bliznie.Splótł palcei założył sobie ręce na kark wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał. Większym problemem jesteście ty i %7łółty.Nie podobał mi się kierunek, w którym zmierzała ta rozmowa.Jude owi też nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Zacisnęłam zęby,powstrzymując się od palnięcia kolejnej głupoty.Opanuj się mówiłam sobie. Musisz gowyczuć. Jaka waleczna.Jakiego jesteś koloru, skarbie? zapytał, unosząc brwi.Dopiero teraz zauważyłam Pulpeta, który stanął obok. Ona jest Zielona, ja Niebieski.A ty? wtrącił się. Jestem Knox.Uciekinier.Mówi wam to coś? Jeśli ty jesteś Uciekinierem, to ja jestem pieprzonym Zajączkiem Wielkanocnym.Toniby ma być East River? parsknął Pulpet.Na te słowa Knox zerwał się na równe nogi, a rozbawiony uśmiech zszedł mu z twarzy. Nie tak to sobie wyobrażaliście? Złapaliśmy ich w tym samym miejscu, gdzie pozostałą dwójkę, zaraz obok autostrady pospieszył z wyjaśnieniami Michael. Tamta laska też jest Niebieska.Wieczorem możemyprzeprowadzić inicjację&Knox uciszył go gromiącym spojrzeniem.Na zewnątrz śnieg najwyrazniej zamienił sięw deszcz bębnienie kropel uderzających o metalowy dach było jedynym dzwiękiemzakłócającym ciszę, oprócz ciekawskich szeptów tłoczących się wokół nas dzieci. Co wiecie o East River? zapytał Knox stanowczym głosem. Zacznijmy od tego, że& Pulpet splótł ręce na piersi. Słyszeliśmy, że znajduje się w Wirginii weszłam mu w słowo. Właśnie tamzmierzaliśmy, kiedy twoi ludzie nas znalezli.Ten arogancki gnojek, kimkolwiek był i skądkolwiek pochodził, na pewno nie byłUciekinierem.Wiedzieliśmy o tym.Zresztą tak jak on.Jednak gdyby się dowiedział, że my też towiemy, bez wątpienia pozbyłby się nas, zanim zdążylibyśmy wyjawić jego sekret reszciedzieciaków.Ten przydomek był legendą.Jeśli jednak Knoksowi udało się zgromadzić tak dużodzieci i stworzyć obóz, czemu ktoś miałby mu nie wierzyć? Niezle się tu zorganizowaliście mówiłam dalej, wyciągając szyję, żeby spojrzeć zasiebie.Nie zauważyłam ani Jude a, ani Vidy, ale nabrałam pewności, że otaczało nas plemięNiebieskich, przed którym próbowała ostrzec nas Cate. Milutko tu.Czy to wszyscy?Knox prychnął i skinął na jednego ze stojących obok nastolatków.Dwunasto-, najwyżejtrzynastoletni chłopiec zrobił się czerwony z podniecenia.Knox szepnął mu coś do ucha, na cotamten kiwnął głową, rozpędził się i zeskoczył z podium.Zobaczyłam tylko plecy jegogranatowej poplamionej sadzą kurtki znikające za bocznymi drzwiami. Jestem Ruby oznajmiłam, a następnie wskazałam kciukiem na Pulpeta. To Charles.Jak już mówiłam, zmierzamy na wschód i po prostu tędy przechodziliśmy.Knox wrócił na miejsce i choć nic nie powiedział, ta sama dziewczyna, co poprzednio,przydreptała do niego i podała mu miskę z jedzeniem.Z zupą sądząc po tym, co wychlapywałomu się na kurtkę.Zauważyłam, jak otaczające go dzieciaki pochylają się do przodu, obserwującłakomie, jak ciecz łyżka po łyżce znika w jego ustach.Nie patrz na Pulpeta.Bałam się, że jeśli na niego spojrzę, to się zdradzę.Widokusługującej Knoksowi dziewczyny, która wyglądała jak obleczony skórą szkielet, łamał mi serce.Knox machnął na Michaela, na co ten z pomocą jeszcze jednego chłopca cisnął napodium nasze plecaki.Do akcji wkroczyły dwie młodsze dziewczynki i zaczęły wyrzucaćwszystko, co tak skrupulatnie spakowaliśmy.%7łegnajcie energetyczne batoniki i apteczko.%7łegnajcie butelki z wodą, koce i zapałki&Patrząc, jak dotykają naszych rzeczy, niemal straciłam nad sobą kontrolę.Podniosłamwzrok na Knoksa, zastanawiając się, jak przyjemnie byłoby w ten sam sposób rozgrzebać jegoumysł.Poszłoby mi gładko, gdybym tylko zdołała podejść wystarczająco blisko.Kiedy Knox na nas popatrzył, na jego twarzy malowały się głód i podniecenie. Skąd to wzięliście? Przeszukaliśmy starą stację benzynową rzuciłam i zrobiłam krok w przód. To nasze.Znalezliśmy to. Co twoje, to moje, skarbie odparł. Każdy tutaj musi sobie zasłużyć, żeby coś dostać.Pulpet mruknął coś pod nosem. Zabierzcie wszystko do magazynu.Potem ty i twoi ludzie możecie się najeść do syta powiedział Knox do Michaela.Michael wyszczerzył zęby w uśmiechu i ciaśniej owinął się kocem.Jego koledzy skakaliz podniecenia i przepychali się w kierunku tych samych drzwi, przez które wcześniej wybiegłchłopiec.Wszyscy z wyjątkiem jednego, który trzymał się z tyłu.Był przeciętnego wzrostu,ubrany w za ciasną zgniłozieloną kurtkę, w której się nie dopinał.Tak jak reszta miał długiei rozczochrane włosy, ale chował je pod ciepłą czapką.Na sekundę przed zamknięciem drzwi cośmusiało przykuć jego uwagę, bo cofnął się o krok i oparł o ścianę. Jesteście z dzieciakami, na które moi ludzie natknęli się wcześniej? Z tą laskąi strachem na wróble? zapytał Knox.Kiedy się pochylił, spod podkoszulki wysunął mu sięciężki złoty łańcuch.Cóż& chyba można było ich tak opisać. Nie.Nie mam pojęcia, o kim mówisz odpowiedziałam i zrobiłam jeszcze jeden krokw przód.I jeszcze jeden. Roo!Wszystkie głowy obróciły się w kierunku bocznych drzwi, w których stanęli Vida i Jude.Co za ulga wprawdzie wyglądali na wpółżywych, ale byli cali.%7ładne nie miało na sobie kurtki.Jude trząsł się jak osika, a Vida zaciskała mocno zęby i z całej siły przyciskała ręce do boków,udając, że nie marznie.Dostrzegłam w jej oczach błysk, nie odezwała się jednak.Szkoda, że tegosamego nie można było powiedzieć o jej towarzyszu. Widzisz paplał Jude, szturchając ją w ramię. Mówiłem ci, że przyjdą!Westchnęłam i odwróciłam się z powrotem w stronę Knoksa. Spróbujesz odpowiedzieć jeszcze raz, cukiereczku? zapytał chłodno.Wzruszyłam ramionami bez słowa.Cholera. No ładnie, Zielona, %7łółty i dwoje Niebieskich spacerują sobie po moim lesie& Knoxwstał i zeskoczył z podestu.Vidę i Jude a pchnięto w naszym kierunku.Knox, ku uciesze reszty bandy, przechadzał się przed nami tam i z powrotem.Ciągle byłjednak zbyt daleko, bym mogła go dosięgnąć. Serdecznie witamy oboje Niebieskich, choć oczywiście będziemy musieli stwierdzićpodczas inicjacji, które z was jest silniejsze.Inicjacji? Mam mierzyć się z nim? Myślałam, że czeka mnie walka parsknęła Vida, patrzącz pogardą na Pulpeta.Knox się roześmiał i jak na komendę wszyscy poszli jego śladem.Vida odrzuciła w tył burzę niebieskich włosów. Równie dobrze możesz od razu pozwolić mu odejść.Jest totalnie bezużyteczny, rozłożęgo na łopatki w trzy sekundy.Powaga&Jude był całkowicie zdezorientowany.Zupełnie nie rozumiał, że w ten pokrętny sposóbVida próbuje uchronić Pulpeta przed walką, której nie miał szans wygrać.Byłam zaskoczona, żesię na to zdobyła. Ona nie kłamie powiedziałam. Jeśli chcesz lepszego myśliwego, wez ją, poważnie.Ale Charles ma wprawę w udzielaniu pierwszej pomocy.Nieraz mnie łatał.Spójrz. Odsłoniłamwłosy z czoła, odkrywając bliznę.Knox nie połknął przynęty i nie podszedł, by lepiej przyjrzeć się bliznie.Splótł palcei założył sobie ręce na kark wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał. Większym problemem jesteście ty i %7łółty.Nie podobał mi się kierunek, w którym zmierzała ta rozmowa.Jude owi też nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]