[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysiadła nabrzegu biurka, machając nogą i wydmuchując dym.Randy przyglądał się jej, wkładając dolufki nowy filtr. Pewnie nikomu innemu by się to nie udało, ale ty na każdym naszym spotkaniuwyglądasz ładniej i bardziej sexy  rzekł.Odwróciła się do niego z uśmiechem. Dziękuję, drogi panie mecenasie. Domyślam się, że nie zadzwoniłaś do mnie tylko po to, żeby usłyszeć komplement powiedział, sięgając po zapałki. Chciałabym, żeby tak było, Randy& Chciałabym móc powiedzieć, że właśnieprzypomniałam sobie, jak dawno się nie widzieliśmy, i zadzwoniłam do ciebie, bo poprostu chciałam się z tobą spotkać. Niepotrzebnie się obwiniasz  mruknął, odchylając się w fotelu i składając ręce napłaskim brzuchu. Nic na to nie poradzę. Jestem adwokatem i byłoby mi przykro, gdybyś ze swoimi problemami poszła dokogoś innego zamiast do mnie.Spojrzała na niego. Zawsze umiesz powiedzieć, co trzeba. Właśnie dlatego jestem takim dobrym adwokatem.Wstała i przeszła kilka kroków po grubej wykładzinie, by popatrzeć na obraz Seurata.Przedstawiał kanał La Manche w zimny dzień, oświetlony bladym słońcem i przeszywanyporywistym wiatrem. Chodzi o mojego chłopaka  powiedziała. Znam go dopiero od kilku tygodni, aleprzeżyliśmy razem niesamowite chwile.Ma koszmarne kłopoty.Zupełnie nie wiem, corobić. Kłopoty z policją?  spytał Randy, po czym sięgnął do niebieskiego szklanego słoja,wyjął z niego ołówek i otworzył notatnik.Kiwnęła głową.  Zatrzymali go kilka dni temu na Market i znalezli przy nim trochę trawki.Od tej porytrzymają go w celi, a obrońca z urzędu, który przyszedł z nim porozmawiać, jest okropny.On już kiedyś siedział i jest przekonany, że tym razem wsadzą go na długo.Tak bardzo sięo niego boję&Kiedy Randy notował, przyglądała mu się uważnie.Przypominał swojego ojca, choćmiał miększe i wrażliwsze usta i była w nim łagodność, której Jack Field nigdy nieokazywał.Field senior zmarł w roku 1956, po trzech latach zmagania się z ciężką chorobąnerek, a załamana Ellie odeszła rok po nim.Ally, wtedy jedenastoletnia dziewczynka, poraz pierwszy spotkała Randy ego na pogrzebie ojca i jego samotność, gdy stał na zrudziałejtrawie cmentarza, ignorowany zarówno przez Corneliusów, jak i Fieldów, tak bardzo jąporuszyła, że podeszła do niego.Od tamtego dnia oboje utrzymywali niezbyt regularne, alebardzo bliskie stosunki.Często do niego pisała, opowiadając, jak jej się wiedziew college u Vassar, a on w zamian wysyłał jej kolorowe pocztówki z San Francisco.Dzieciństwo miała już za sobą i podjęła decyzję, w jakim kierunku potoczy się jejżycie, ale tamta jedenastoletnia dziewczynka w drogim letnim płaszczyku, którazaprzyjazniła się z mężczyzną w średnim wieku, grzebiącym swojego ojca we wrogiejciszy, nadal w niej żyła.Randy podniósł wzrok znad notatnika. Możesz mi powiedzieć, jak nazywa się ten chłopiec?  spytał. Przedstawił mi się jako Destry.Każdy tak go nazywa, ale nie wiem, czy to jegoprawdziwe nazwisko. Wie, kim jesteś?Pokręciła głową. Jestem tu incognito. Incognito? Dlaczego?Wzruszyła ramionami. Czy muszę ci to wyjaśniać? Nie mógłbyś po prostu załatwić Destry emu wyjścia zakaucją?Randy odłożył ołówek. Nie musisz mi niczego wyjaśniać, ale po prostu ciekawi mnie wszystko, co ciebiedotyczy.Pamiętaj, że jesteś moją ulubioną panną Cornelius.Nie mów mi tylko, żezamierzasz wyciąć taki sam numer jak Rockefeller i zrzec się swojego majątku. Czy to byłoby takie straszne? Nie wiem.A co ty o tym myślisz?Stuknęła nogą o bok biurka i dzwoneczki na jej sandałkach zadzwoniły. Też nie wiem  odparła. Ale zrobiłam to.Dlatego właśnie jestem teraz w SanFrancisco.Na stałe.Randy popatrzył na nią. Mówisz serio? Naprawdę zrezygnowałaś ze wszystkiego? Nie zrezygnowałam, tylko po prostu zostawiłam to za sobą  odparła. W jej oczach nie było żalu, jednak zauważył w nich smutek.Kiedy sam zrezygnowałz pracy w kancelarii ojca, poczuł, ile kosztuje pozostawienie za sobą rodziny, przyjaciółi cząstki samego siebie. Chcesz o tym porozmawiać?  spytał.Pokręciła głową. Nie teraz. Wobec tego może zjedlibyśmy jutro razem kolację i wtedy byśmy o tym pogadali?Wpadnij do mnie.Mój nowy dom to gotycka kupa gruzów.Zrobię ci tamales.Meksykańskakuchnia to moja specjalność. Z przyjemnością wpadnę.Zapadła cisza. Jeśli naprawdę zostawiłaś wszystko za sobą, to najlepiej zrobisz, trzymając sięz daleka od problemów Destry ego  powiedział po chwili Randy. Czy to znaczy, że mu nie pomożesz? Oczywiście, że pomogę, ale nie angażując w to ciebie.Jeszcze tego brakowało, żebyjakiś jastrzębiooki reporter z działu kryminalnego przyuważył cię w sądzie.Wtedy całetwoje nowe życie stanie się tajemnicą poliszynela.Poza udrękami, na jakie sama sięnarazisz, narobisz kłopotów wszystkim Corneliusom, a chyba mimo wszystko musisz braćpod uwagę ich uczucia.Nawinęła na palce kosmyk włosów. Chyba tak  przyznała niechętnie.Randy wstał, obszedł biurko i usiadł obok niej. Czy twoja rodzina wie, gdzie teraz jesteś?  spytał. Nie do końca.Zresztą matki to nie obchodzi.Jest zbyt zajęta wydawaniem spadku poojcu i cieszeniem się z tego, że wykreśliła rodzinę Mary Malinsky z testamentu. Daj spokój, Ally& Przecież kochasz swoją matkę, prawda?Wzruszyła ramionami. Pewnie tak, ale nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek uporała się zeświadomością, że tato jej nie kochał.Kiedy się dowiedziała o Marze, nie chciała jużnikogo pokochać ani być przez nikogo kochana.W każdym razie tak powiedziała mi babka.Randy objął jej szczupłe ramiona.Czuła napływające do oczu łzy, choć bardzo nie chciała się rozpłakać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl