[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyglądała się jego twarzy, szukając choćby drobnego pęknięcia wmurze, który wokół siebie zbudował.Jednak zobaczyła tylko, jak odpiera toze spokojem. No cóż  odparł, a w jego głosie pobrzmiewał sarkazm. Chybajednak nie znasz mnie aż tak dobrze, jak myślisz.Bernie zamrugała, a łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Chyba masz rację.%7łegnaj, Jeremy. Ale dzieci.351RLT  Odezwę się.Otworzyła drzwi, wyszła i szybko wsiadła do samochodu.Prawieudało jej się dojechać do bramy, zanim na dobre się rozpłakała.Azy płynęłytak szybko i obficie, że prawie ją oślepiały.Wyciągnęła chusteczkę zeskrytki, wytarła oczy i jechała dalej, chcąc jak najszybciej uciec z tegomiejsca.Max miał rację.Jeremy mógł ją bardzo skrzywdzić, i właśnie to zrobił.Jeremy podszedł do okna i patrzył, jak samochód Bernie znika walejce.W końcu widział tylko jego tylne światła lśniące w ciemności.Stopniowo słabły, aż w końcu całkiem znikły.Przez dłuższą chwilę stał woknie i czuł się tak samotny, że prawie nie mógł oddychać.Poczuł wżołądku dręczące uczucie pustki.Zaczęła mu ciążyć cisza wielkiego domu.W końcu słyszał tylko tykanie zabytkowego zegara w sali śniadaniowej ipulsowanie krwi w uszach przy każdym uderzeniu serca.Nie potrafił tego zrozumieć.Każda inna kobieta uznałaby, że jegopropozycja jest jak wygrany los na loterii, ale Bernie zachowywała się,jakby było coś złego w tym, że chciał jej podarować na własność księżyc ikilka odległych galaktyk.Podszedł do blatu, na którym była stacja dokująca iPoda, i włączyłmuzykę.Poszedł do swojego pokoju, po czym włączył telewizor i zwiększyłgłośność.Chciał za wszelką cenę zagłuszyć tę przeklętą ciszę.Potem usiadłna sofie i ukrył twarz w dłoniach.Muzyka i głosy prezenterówtelewizyjnych mieszały się w jego głowie.Jego rozpacz przerodziła się wgniew, który stopniowo osiągnął szczyt.Wstał i podszedł do barku.Sięgnąłpo kieliszek.Nalał sobie drinka i wypił go jednym haustem.Zanim ustałopieczenie w gardle, nalał sobie następnego, po czym roztrzaskał butelkę.Podniósł kieliszek i rzucił nim w drugi kąt pokoju.Rozbił się o jegoRLT biblioteczkę z wiśniowego drewna i rozprysnął, wybuchając kawałkamiszkła i kroplami alkoholu.Zcisnął krawędz baru i pochylił głowę, oddychając ciężko i chrapliwie.Zostawiła go.Chciał jej dać wszystko, co ma, a ona i tak go zostawiła.Co, do cholery, miał teraz zrobić?Pracował jak szalony, żeby dojść do tego, kim był teraz.%7łeby miećżycie, o jakim marzą prawie wszyscy.Ale ona zachowywała się tak, jakbyto nie wystarczało.Przez to pragnął ją chwycić i wytłumaczyć jej, że chcetylko tego, co najlepsze dla każdego.Zatrzymać ją w swoim domu, ażprzyjmie to, co chciał jej dać.A doprowadził tylko do tego, że odjechała.Jeremy poczuł przypływ najgłębszej rozpaczy.O Boże! Co on narobił?Usiadł z powrotem na sofie i znów wsparł głowę na rękach, zamykającoczy.Serce wciąż waliło mu w piersi.Przypomniał sobie, jak Bernie mówiłao swoim ojcu.Nie wspomniała o ani jednej materialnej rzeczy, którą jej dał.W ich relacjach chodziło tylko o miłość, akceptację i czas, który razemspędzili.Jeremy nie zaoferował jej żadnej z tych rzeczy.To, że nie chciałajego pieniędzy, powinno dać mu do myślenia.Powinno być wielkimczerwonym światłem, które każe mu się zatrzymać i zastanowić, co robi.Ale nie.On zbyt mocno tkwił w przeszłości.Był zbyt głęboko przekonany,że jego życie jest wspaniałe.Nie potrafił dostrzec, że tak naprawdę byłożałosne.Zbudował sobie dom, bo był w stanie to zrobić.Ten pałac byłsymbolem wszystkich dawnych uraz, które w sobie nosił.Odzwierciedlałpragnienie, by móc śmiać się w twarz tym, którzy patrzyli na niego z góry imówili mu, że nie da sobie rady.Nikt nie mógł przejść obok tego domu, niewidząc, jaki sukces osiągnął jego właściciel.353RLT Ale cóż on był wart, jeśli nie było z kim go dzielić?Wyprostował się, ale wciąż patrzył w ziemię.Czuł, że robi mu sięniedobrze.Dał jej wszystko, co jego zdaniem mogło sprawić, by została, aona to wszystko odrzuciła.Wiedział dlaczego.Bo nie była taka jak innekobiety, którym zależało tylko na jego pieniądzach, władzy, pozycji i którezgodziłyby się na wszystko tylko po to, by zostać panią Bridges.Właśnie za to ją kochał.Gdy nagle to do niego dotarło, poczuł się tak, jakby trafił w niegopiorun.Ta myśl dryfowała gdzieś na krawędzi jego świadomości przezostatnich parę tygodni, może dłużej, ale on nie pozwalał jej wypłynąć napowierzchnię.Tkwiła gdzieś w tych leniwych wieczorach, które spędzalirazem na sofie, w obiadach, które jedli w jego kuchni, w cichym cieple jejłóżka, gdy się kochali.Jak to się stało? Jak to możliwe, że choć spędził z niątyle czasu, dopiero teraz pojął, co naprawdę czuje?Bernie próbowała mu powiedzieć, czego chce od mężczyzny.Niechodziło jej o władzę, pieniądze ani pozycję. On będzie dobrym, miłym mężczyzną, na którym będę mogła polegaći który będzie mnie kochał do końca życia.Po tym, co zrobił tego wieczoru, nie sądził, by miał którąkolwiek ztych cech.Ale gotów był do końca życia się starać, by spełnić te warunki.Musiał jej w jakiś sposób powiedzieć, że ją kocha, bo wiedział, że jeśli onazniknie z jego życia, to przestanie ono być cokolwiek warte. Boże, proszę cię, powiedz, że nie straciłem jej na zawsze.Nagle usłyszał odgłos karetki.Przez chwilę sądził, że dochodzi zzewnątrz, a potem uświadomił sobie, że to dzwięk z telewizora.Spojrzał naekran i zobaczył płomienie.Pogotowie.Dziennikarza z mikrofonem napierwszym planie, przekrzykującego hałas.Potem na dole ekranu pojawił sięRLT adres, a jego serce zaczęło walić jak oszalałe.Nie.To nie mogła byćprawda.Przyjrzał się dokładniej.To była prawda.Zerwał się z sofy i pobiegł do kuchni.Chwycił kluczyki, po czymwypadł z domu.Po paru minutach Bernie zatrzymała się pod swoim blokiem i wysiadłaz samochodu.Stopy miała okropnie spuchnięte.Pomyślała, że chyba będziemusiała je obie amputować.Kiedy zaczęła myśleć o tym, jak wspaniale sięczuła parę godzin wcześniej i jak fatalnie czuła się w tej chwili, wydawałosię jej, że znowu się rozpłacze.Przez cały czas wiedziała, że to się może zleskończyć, ale nie spodziewała się czegoś takiego.Nie spodziewała się, że onsię jej oświadczy i że to będzie najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobił.Chciał dać jej absolutnie wszystko  z wyjątkiem jednej rzeczy, bez którejnie była w stanie się obejść.Właśnie tym złamał jej serce.Zrozumiała, że onnie potrafi jej tego dać.Weszła do mieszkania.Wciąż nie przywykła do przebywania w takimładnym miejscu.Poza tym wiedziała, że od teraz każda chwila, którą tamspędzi, będzie jej przypominać o Jeremym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl