[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przerywam misję. Kosiarka Dwa Dwa, tu Kosiarka Dwa Jeden  odpowiedział Von Drexler.Podaj przyczynę.To głupie polecenie ze strony Kosiarki Dwa Jeden, pomyślał Nelson.Przecież i taknic na to nie poradzi.Powinien po prostu wezwać czekającego w odwodzie trzeciegoF-111 i zezwolić Kosiarce Dwa Dwa na powrót.Dlaczego się waha? Kontrolka wyważenia się świeci  odpowiedział przez zaciśnięte usta pilotKosiarki Dwa Dwa. Wracam natychmiast do bazy. Zapaliła się lampkaostrzegająca załogę o awarii jednego z trzech kanałów kontroli lotu.Nie trzeba nawetbyło kontrolki.Lewe skrzydło opuściło się i załoga z trudem naprostowała drążeksterowy, aż wreszcie pilot wyłączył część systemu czuwającą nad wyważeniem.Teraz będzie im trudniej pilotować, a i lądowanie będzie ryzykowne.Nelson zobaczył, że dwa echa na jego ekranie zawracają na zachód.Jak to, obajprzerywają misję?. Ramon, chłopie.Chyba obowiązki nas wzywają  odezwał się Pochodnia,usłyszawszy w radiu to samo, co Nelson.Byli akurat podłączeni do tankowcai uzupełniali paliwo.Doucette poprosił o rozłączenie się i jednym płynnymmanewrem opuścił dotychczasowy tor lotu, pochylając maszynę w bok pod kątemstu trzydziestu pięciu stopni i nurkując.Wypoziomował i skierował się ku Iranowi.Musimy nadrobić trochę czasu, jeżeli mamy ich dogonić  powiedział.Dłonie Contreraza wywołały z komputera nawigacyjnego drogę. Musimy polecieć bardziej prosto  poinformował  wtedy oszczędzimyw stosunku do Von Drexlera trzy minuty.Jednak, żeby w porę dotrzeć do więzienia,trzeba pruć z prędkością tysiąca kilometrów na godzinę. Nie ma sprawy  odparł Doucette.Nastawił wysokość radaru do śledzenia terenu na sto dwadzieścia metrów i kontrolę lotu na  ostry. Będziemy schodzićniżej w dolinach  powiedział. Ach, służba nie drużba. Lepiej niech pan przekaże Promieniowi nasze zamiary  poradził Ramon.Doucette zgodził się i włączył nadawanie. Promień Pięć Jeden, tu Kosiarka Dwa Trzy.Wchodzę, teraz.Odpowiedział mugłos Von Drexlera: Kosiarka Dwa Trzy, tu Kosiarka Dwa Jeden, krąż dalej, przerywamy misję. Sam przerywasz, dupku  mruknął Pochodnia przez interkom.Opanował złośći nadał:  Potwierdzam, Kosiarka Dwa Jeden, zrozumiałem, że mamy kontynuowaćw pojedynkę. Rozłączył się. Mam nadzieję, że zachowa spokój, inaczej narobiw gacie.Ramon, czy masz na liście czynności kontrolnych sprawdzenie, czyw kabinie nie ma gówna? A może za bardzo go krytykuję, a on potrzebuje tylkotrochę motywacji. Włączył radio. Kosiarka Dwa Jeden? Tu Kosiarka Dwa Trzy.Wszyscy kontrolerzy na pokładzie AWACS-a słyszeli sarkazm w głosie Doucette a: Będziemy na czas.A ty?  zakończył lodowatym tonem.W kabinie AWACS-a rozległ się cichy okrzyk radości, kiedy echo oznaczająceKosiarkę Dwa Jeden zawróciło z powrotem na wschód.Nelson zanotował cośi spytał przez interkom: Czy nagraliśmy ostatnie rozmowy? Odpowiedz była uspokajająca. Potwierdzam, panie pułkowniku.Mamy wszystko. Rozdział czterdziesty szóstyGodzina Zero plus 10Pentagon, WaszyngtonPrezydent powrócił na stanowisko dowodzenia i wyglądał przez szyby naNarodowe Centrum Dowodzenia Wojskowego.Cunningham obejrzał się przezramię i zobaczył zatroskany wyraz twarzy swojego szefa. Ja też się niepokoję  rzucił, trudno powiedzieć, do kogo. Słucham, sir?  odparł pułkownik Stevens. Nic.Dick, jeżeli panna Rahimi jeszcze tu jest, niech pan ją spyta, czy niezechciałaby ze mną posiedzieć. Widziałem ją jakieś dwadzieścia minut temu.Zaraz ją znajdę. Stevens wyszedł,wiedząc, że generał coś wymyślił i nie woła Rahimi tylko przez grzeczność. Proszę o uwagę  rozległ się z głośników kobiecy głos. Nawiązaliśmy łącznośćz jednostką dowodzenia i kontroli na pokładzie samolotu szturmowego AC-130,oznaczenie kodowe Upiór Zero Jeden, przez satelitę.Możecie państwo nasłuchiwaćich komunikatów albo rozmawiać z Aapanką na kanale pierwszym.  Aapankąoznaczono generała Mado.Wszyscy wyciągnęli ręce i uruchomili kanał pierwszy..mijamy rozproszone chmury, podstawa sto pięćdziesiąt do trzystu metrów.Cunningham rozpoznał głos Bryanta. Widzialność do przodu piętnaściekilometrów i rośnie.Leachmeyer przerwał kapitanowi: Proszę mi pozwolić porozmawiać z Aapanką. Mówi Aapanka, słucham. Mado odezwał się głosem pełnym napięcia. Podaj status  zażądał Leachmeyer.To nie zabrzmiało spokojnie, pomyślał Cunningham.Na pewno nie tak, żebyzachwycić prezydenta. Wszystko o czasie.Jednakże zrobiliśmy zmianę w stosunku do planu.KosiarkaDwa Dwa przerwała misję i została zastąpiona Kosiarką Dwa Trzy, która nadlatujepo innej trasie, żeby nadrobić czas. Szef sztabu Sił Powietrznych bardziej martwiłsię z powodu tonu, jakim mówił Mado, niż tak nieznacznej zmiany planu.Czekajcie, proszę, właśnie nawiązaliśmy łączność z drużyną  Romeo poinformował Mado i w Centrum Dowodzenia zapadła głucha cisza. Drużyna  Romeo melduje, że są na miejscu.Jednak dwóch żołnierzy oddzieliło się i do tejpory nie ma z nimi kontaktu. Co to za żołnierze?  spytał prezydent. Porucznik Jamison i pewien sierżant. Nazwisko, do cholery.Hmm, prezydent sam nie jest zbyt spokojny, pomyślał Zmierzch.Mam nadzieję,że nie zacznie próbować dowodzić misją tylko dlatego, że ma z nimi łączność. Niejaki sierżant Kamigami  odpowiedział generał.Cunningham usłyszał, że ktoś za jego plecami wstrzymuje oddech.To była Dewa.Popatrzył na prezydenta, który podniósł się z miejsca, jak gdyby stawał na baczność.Kermanshah, Iran Cicho.Nie ruszaj się. To był głos Kamigamiego, tuż nad uchem Jamisona.Podporucznik poczuł, że wielka masa stacza się z niego, a dłoń usuwa z ust.Znowumógł oddychać.Dwaj mężczyzni leżeli teraz obok siebie i patrzyli, jak Irańczyk znikaz powrotem za rogiem. Co się stało?  zapytał Jamison cicho, niemal szeptem.Kamigami pokręcił tylkogłową.Leżeli dalej.Z głośnika zawieszonego nad miastem rozległ się odległy głosmuezina nawołującego do modlitwy. Poranne modlitwy  skwitował sierżant. Chodzmy. Pokazał na lewo.Dwajrangersi podnieśli się i podporucznik ruszył za szefem batalionu, zaskoczony tym,jak bezgłośnie potrafi poruszać się ten olbrzym.Ciemność, która była do tej pory ichosłoną, zaczęła powoli poddawać się delikatnym odcieniom świtu.Jamison widziałjuż rozciągające się po prawej miasto. Tam. Kamigami przykucnął w łożyskuwyschniętego strumienia za wielkim kamieniem, który niegdyś omywała woda.Czekamy tutaj.Oficer kucnął obok sierżanta i rozejrzał się ostrożnie.Znajdowali się w dolnejczęści stoku niewysokiego wzgórza.Miasto Kermanshah leżało na południe od ichkryjówki.Widać było więzienie, znajdujące się na przeciwległym końcu miasta,może trzy kilometry od nich. Jesteśmy po złej stronie miasta  odezwał się Jamison i schował się z powrotem.Kamigami zajął jego miejsce i stęknął, kiedy zobaczył, gdzie jest więzienie. Sierżancie, co tam się stało, koło tej chaty? Przestraszyłem szczura koło ściany.Wbiegł do domu.Posuwałem się dalej,kiedy usłyszałem hałas ze środka.Wtedy próbował pan zastrzelić tego biedaka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl