[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za oknami powozu Nesfieldaprzesuwały się londyńskie ulice spowite wiosenną mgłą.Dotychczas odwiedziła stolicę tylko raz jakodziecko i z tamtej wyprawy pamiętała jedynie wysokie wieże i ciasteczka z marmoladą.Tym razemmiała okazję poznać miasto z zupełnie innej strony.Obserwowała rozgadane dziewczęta i ichzatroskane matki odwiedzające kolejne sklepy z tkaninami i pracownie krawieckie.Odbywałanieskończone podróże po zabłoconych ulicach pełnych ludzi i powozów.Wszystko jako lady EmmaCampbell, córka lady Dundee.Jak mogła uważać Willow Crossing za nudne i pozbawione wdzięku? Tęskniła za porankami wprzydomowym ogrodzie, polami i łąkami zachęcającymi do przechadzek.Oddałaby wszystko, bychoć na chwilę zobaczyć ojca.Spojrzała przez szybę na wspaniałe domy stojące wzdłuż alei.Była tu obca.Bez względu na wysiłkilady Dundee, nigdy nie stanie się częścią tego świata.Na niebie nie było księżyca.Wnętrze powozu oświetlały drgające niespokojnie, mdłe płomienie lampolejnych.Długie cienie kładły się na kanapach i ścianach ka-rety, sprawiając, że Emily czuia się jeszcze bardziej niepewnie.Dziewczyna ciężko westchnęła.- Denerwujesz się? - spytała siedząca obok lady Dundee.- Trochę.- Nie masz powodu, drogie dziecko.Najgorsze już za tobą.Podczas prezentacji na dworze zachowałaśsię bez zarzutu.Z własnej córki nie byłabym bardziej dumna.Pochwała nieco poprawiła nastrój Emily.Choć z początku starała się znienawidzić hrabinę, zezdziwieniem stwierdziła, że to niemożliwe.Kobieta była serdeczna i troskliwa.Różniła się odswojego brata jak czereśnia od cytryny.Dzięki Bogu, lord Nesfield rzadko im towarzyszył.Zdecydował, że lepiej będzie trzymać się z daleka, co ułatwiało podtrzymanie wersji o niechęcipanującej między nim a lady Emmą".- Prezentacja na dworze była łatwa - odpowiedziała dziewczyna.- Podpowiadałaś mi, pani, gdzie mamiść, kiedy podać kartę wizytową, ukłonić się i wycofać.Dzisiaj to co innego.Będzie więcej okazji dopopełnienia błędu.Lady Dundee poprawiła długą rękawiczkę.- Bzdura, moja droga! Obserwowałam cię.Masz naturalny wdzięk i pewność siebie osoby z dobregodomu, nie tak jak niektóre panny pretendujące do wyższych sfer tylko dlatego, że ich ojców kupcówbyło stać na zakup dwóch powozów.Zostałaś wychowana w poszanowaniu dla cnót i dobrychobyczajów.- O, tak, cnót.- westchnęła Emily.- Czy zalicza się do nich oszukiwanie bliznich?- Skoro tak cię to dręczy, dlaczego zgodziłaś się nam pomóc?Dziewczyna w ostatniej chwili ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć prawdy.- Ze względu na Sophie, jakżeby inaczej?- No właśnie, jakżeby inaczej - powiedziała niby do siebie hrabina.Emily szybko zmieniła temat.- Jestem trochę niespokojna z powodu dzisiejszego wieczoru.Czy powinnam zachowywać się w jakiśszczególny sposób? Na co mam zwrócić uwagę?Już musiała pamiętać o tak wielu rzeczach.Nie mówić proszę pana" czy proszę pani", bo takodzywa się służba, nie wkładać noża do ust, nie pić zbyt wiele, ponieważ nadmiar alkoholu możedoprowadzić kobietę do upadku.Razem z lady Dundee do znudzenia powtarzała, kto przed kim ma pierwszeństwo.Nic dziwnego żeEmily budziła się w nocy dręczona koszmarem, w którym jakiś arcybiskup odwraca się od niej zodrazą, ponieważ powitała go pózniej od zwykłego markiza.Do tego nie miała pojęcia, żeopanowanie kroków najnowszego walca może być tak trudne!- Nie przejmuj się zasadami - powiedziała lady Dundee.- Drobne błędy można łatwo wytłumaczyćzdenerwowaniem.Najtrudniej ukryć prostactwo, ale w twoim przypadku to nie wchodzi w rachubę.Szczerze mówiąc, zachowujesz się czasem nawet zbyt wytwornie.Pamiętaj, że grasz zbuntowanąmłodą damę.Inaczej nikt nie uwierzy, że jesteś gotowa pomóc kuzynce wbrew woli swojej matki iwuja.Emily poprawiła się na kanapie powozu, starając się znalezć jak najwygodniejszą pozycję.Gorset,który miała na sobie, nie tylko ją uciskał, ale bezwstydnie unosił piersi.W domu nie nosiła tego typubielizny, nie mówiąc o tak strojnych i wyrafinowanych kreacjach, w jakie zaopatrzyła ją hrabina.Wtej chwili oddałaby wszystkie suknie za swoją ulubioną, z delikatnego muślinu.Uczucie dyskomfortu skutecznie popsuło jej humor.- Wciąż nie jestem pewna, czego pani ode mnie oczekuje.Mam flirtować z mężczyznami? To nie leżyw mojej naturze.- Skąd wiesz, skoro nigdy tego nie próbowałaś? - odpowiedziała pytaniem lady Dundee.- Z tego, cowiem od Randolpha, rzadko bywałaś w towarzystwie.Być może flirtowanie ci się spodoba.Mniesprawiało kiedyś wiele radości.- Jest pani bardziej śmiała ode mnie.Poza tym mój ojciec zawsze powtarza.- Zapomnij o jego zasadach! Rób, co chcesz, baw się!- Nie potrafię.- %7łebyś się nie zdziwiła.- Kiedy dziewczyna posłała jej sceptyczne spojrzenie, uśmiechnęła się.-Częściej niż myślisz ludzie czerpią przyjemność z udawania kogoś, kim nie są.Czy będąc na balu uDrydenów, nie zauważyłaś, jak niektórzy zmieniają się, gdy tylko założą na twarz maskę? Czują sięwolni.Emily przypomniała sobie własne zachowanie w karecie lorda Blackmore'a i skinęła głową.- Zauważyłam - odpowiedziała cicho.Lady Dundee wzięła ją za rękę.- Sama widzisz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Za oknami powozu Nesfieldaprzesuwały się londyńskie ulice spowite wiosenną mgłą.Dotychczas odwiedziła stolicę tylko raz jakodziecko i z tamtej wyprawy pamiętała jedynie wysokie wieże i ciasteczka z marmoladą.Tym razemmiała okazję poznać miasto z zupełnie innej strony.Obserwowała rozgadane dziewczęta i ichzatroskane matki odwiedzające kolejne sklepy z tkaninami i pracownie krawieckie.Odbywałanieskończone podróże po zabłoconych ulicach pełnych ludzi i powozów.Wszystko jako lady EmmaCampbell, córka lady Dundee.Jak mogła uważać Willow Crossing za nudne i pozbawione wdzięku? Tęskniła za porankami wprzydomowym ogrodzie, polami i łąkami zachęcającymi do przechadzek.Oddałaby wszystko, bychoć na chwilę zobaczyć ojca.Spojrzała przez szybę na wspaniałe domy stojące wzdłuż alei.Była tu obca.Bez względu na wysiłkilady Dundee, nigdy nie stanie się częścią tego świata.Na niebie nie było księżyca.Wnętrze powozu oświetlały drgające niespokojnie, mdłe płomienie lampolejnych.Długie cienie kładły się na kanapach i ścianach ka-rety, sprawiając, że Emily czuia się jeszcze bardziej niepewnie.Dziewczyna ciężko westchnęła.- Denerwujesz się? - spytała siedząca obok lady Dundee.- Trochę.- Nie masz powodu, drogie dziecko.Najgorsze już za tobą.Podczas prezentacji na dworze zachowałaśsię bez zarzutu.Z własnej córki nie byłabym bardziej dumna.Pochwała nieco poprawiła nastrój Emily.Choć z początku starała się znienawidzić hrabinę, zezdziwieniem stwierdziła, że to niemożliwe.Kobieta była serdeczna i troskliwa.Różniła się odswojego brata jak czereśnia od cytryny.Dzięki Bogu, lord Nesfield rzadko im towarzyszył.Zdecydował, że lepiej będzie trzymać się z daleka, co ułatwiało podtrzymanie wersji o niechęcipanującej między nim a lady Emmą".- Prezentacja na dworze była łatwa - odpowiedziała dziewczyna.- Podpowiadałaś mi, pani, gdzie mamiść, kiedy podać kartę wizytową, ukłonić się i wycofać.Dzisiaj to co innego.Będzie więcej okazji dopopełnienia błędu.Lady Dundee poprawiła długą rękawiczkę.- Bzdura, moja droga! Obserwowałam cię.Masz naturalny wdzięk i pewność siebie osoby z dobregodomu, nie tak jak niektóre panny pretendujące do wyższych sfer tylko dlatego, że ich ojców kupcówbyło stać na zakup dwóch powozów.Zostałaś wychowana w poszanowaniu dla cnót i dobrychobyczajów.- O, tak, cnót.- westchnęła Emily.- Czy zalicza się do nich oszukiwanie bliznich?- Skoro tak cię to dręczy, dlaczego zgodziłaś się nam pomóc?Dziewczyna w ostatniej chwili ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć prawdy.- Ze względu na Sophie, jakżeby inaczej?- No właśnie, jakżeby inaczej - powiedziała niby do siebie hrabina.Emily szybko zmieniła temat.- Jestem trochę niespokojna z powodu dzisiejszego wieczoru.Czy powinnam zachowywać się w jakiśszczególny sposób? Na co mam zwrócić uwagę?Już musiała pamiętać o tak wielu rzeczach.Nie mówić proszę pana" czy proszę pani", bo takodzywa się służba, nie wkładać noża do ust, nie pić zbyt wiele, ponieważ nadmiar alkoholu możedoprowadzić kobietę do upadku.Razem z lady Dundee do znudzenia powtarzała, kto przed kim ma pierwszeństwo.Nic dziwnego żeEmily budziła się w nocy dręczona koszmarem, w którym jakiś arcybiskup odwraca się od niej zodrazą, ponieważ powitała go pózniej od zwykłego markiza.Do tego nie miała pojęcia, żeopanowanie kroków najnowszego walca może być tak trudne!- Nie przejmuj się zasadami - powiedziała lady Dundee.- Drobne błędy można łatwo wytłumaczyćzdenerwowaniem.Najtrudniej ukryć prostactwo, ale w twoim przypadku to nie wchodzi w rachubę.Szczerze mówiąc, zachowujesz się czasem nawet zbyt wytwornie.Pamiętaj, że grasz zbuntowanąmłodą damę.Inaczej nikt nie uwierzy, że jesteś gotowa pomóc kuzynce wbrew woli swojej matki iwuja.Emily poprawiła się na kanapie powozu, starając się znalezć jak najwygodniejszą pozycję.Gorset,który miała na sobie, nie tylko ją uciskał, ale bezwstydnie unosił piersi.W domu nie nosiła tego typubielizny, nie mówiąc o tak strojnych i wyrafinowanych kreacjach, w jakie zaopatrzyła ją hrabina.Wtej chwili oddałaby wszystkie suknie za swoją ulubioną, z delikatnego muślinu.Uczucie dyskomfortu skutecznie popsuło jej humor.- Wciąż nie jestem pewna, czego pani ode mnie oczekuje.Mam flirtować z mężczyznami? To nie leżyw mojej naturze.- Skąd wiesz, skoro nigdy tego nie próbowałaś? - odpowiedziała pytaniem lady Dundee.- Z tego, cowiem od Randolpha, rzadko bywałaś w towarzystwie.Być może flirtowanie ci się spodoba.Mniesprawiało kiedyś wiele radości.- Jest pani bardziej śmiała ode mnie.Poza tym mój ojciec zawsze powtarza.- Zapomnij o jego zasadach! Rób, co chcesz, baw się!- Nie potrafię.- %7łebyś się nie zdziwiła.- Kiedy dziewczyna posłała jej sceptyczne spojrzenie, uśmiechnęła się.-Częściej niż myślisz ludzie czerpią przyjemność z udawania kogoś, kim nie są.Czy będąc na balu uDrydenów, nie zauważyłaś, jak niektórzy zmieniają się, gdy tylko założą na twarz maskę? Czują sięwolni.Emily przypomniała sobie własne zachowanie w karecie lorda Blackmore'a i skinęła głową.- Zauważyłam - odpowiedziała cicho.Lady Dundee wzięła ją za rękę.- Sama widzisz [ Pobierz całość w formacie PDF ]