[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden telefon i ma pan to jak w banku.Spojrzałem na Joego  i w jego oczach zobaczyłem bezradność.Co teraz robi Karen?Słucha Daly ego, który pielęgnuje złe ziarno zasiane przez Targenta?  Możemy wszystko uprościć  oznajmił Targent i pochylił się do mnie.Aokciemoparł się na kierownicy, górna lampka oświetlała mu połowę twarzy. Jeśli nie zabił pan tegofaceta, to czas na wyznanie.Proszę powiedzieć nam, kto to zrobił, a wtedy będzie nam owiele łatwiej poradzić sobie z tą sprawą. Podałem ci szczegóły co do jednego.Cholera, to sprawka Dorana, a jego wspólnikawynajął Jefferson. Mam dość wysłuchiwania tych bzdur, Perry.Przejrzałem cię, wiem, że kłamiesz, i cinie popuszczę.Niech pan zaprzecza, ile chce, jak tylko utwierdzam się w przekonaniu, że topan wszystkim kręci.%7łe to pan zabił Jeffersona.Nie odpowiedziałem. Proszę sobie to przemyśleć.I wynocha z mojego wozu  burknął. Rozdział 32Odholowali moją ciężarówkę z parku, a Targent odjechał i zostawił mnie na deszczu.Temu samemu sierżantowi, który tak bardzo chciał zrzucić odpowiedzialność na Targenta,teraz zrobiło się mnie żal  zaproponował mi kurtkę i zapytał, czy mnie podwiezć.Odpowiedziałem, że pojadę z Joem.A Joe rozcierał bolący bark.Woda ściekała mu po głowie, włosach i skapywała naprzemoczone ubranie.Włączył silnik i podkręcił ogrzewanie.Słuchaliśmy, jak dmuchawapompuje ledwo ciepłe powietrze; temperatura w samochodzie szybko wzrosła i oknazaparowały. Trzymałem go na muszce.Mogłem mu strzelić w kolano, kropnąć go i mieć to zgłowy  powiedziałem. Nic byś nie miał z głowy.Zwłaszcza jeśli to nie Doran go zabił. Może zna tego, kto to zrobił.Mógłby przynajmniej potwierdzić, że to nie jadzwoniłem.Powinienem był strzelić, Joe. Tak sądzisz?Przypomniałem sobie Dorana biegnącego po kamieniach, widziałem siebie mierzącegoz pistoletu w jego plecy.Pokręciłem głową.Nie strzeliłbym i teraz, z tego samego powodu,dla którego nie strzeliłem wtedy  wierzyłem mu.Wierzyłem, kiedy powiedział, że nie zabiłJeffersona, i wierzyłem, kiedy mówił, że wrobiono go w morderstwo Moniki Heath.Nieznaczyło to, że jego pobyt w więzieniu by mi nie pomógł.Znaczyło tylko tyle, że niepotrafiłem strzelić mu w plecy. To jego wspólnik tym wszystkim kręci.To on musiał dzwonić  stwierdziłem. ADoran pewnie w ogóle o tym nie wiedział. Niewidzialny, anonimowy wspólnik.Nic dziwnego, że Targent kwestionuje takiewyjaśnienie.Lincoln, co to za człowiek, do cholery? Ten, kogo Jefferson wynajął, żeby zabił Dorana.Wiemy, że próbował zatrudnićThora, ale mu się nie udało.Nie poddał się jednak.Znalazł kogoś, kto zechciał mu pomóc.ito jest właśnie nasz człowiek.Dogadał się z Doranem, może nawet zabił Jeffersona. To się kupy nie trzyma. Nie?  W jakim celu ten człowiek dogaduje się z Doranem? %7łeby zaszantażować Jeffersonai wymusić wielki okup, tak ustaliliśmy.No więc po co go zabił, skoro Jefferson nie dałjeszcze forsy?Westchnąłem i przeczesałem włosy dłonią.Paradoksalnie ciepłe powietrze zdmuchawy tylko wzmagało uczucie chłodu. Zabierajmy się stąd, Joe.Wracajmy do domu.Kiedy wyjeżdżaliśmy z parku, policja też już się zwijała.Przemoczeni funkcjonariuszewsiadali do wozów patrolowych.Niewiele się dowiedzieli.Deszcz smagał wielkie kamiennebloki nad jeziorem.Próbowałem wypatrzyć płot i dziurę, przez którą pięć lat temu AndyDoran i Monica Heath zeszli nad wodę z butelką rumu.Ale było ciemno i lał deszcz.Kiedy Joe podwiózł mnie do domu, rozejrzałem się po ulicy i zauważyłem, że wmiejscu, które w nocy zawsze jest puste, parkuje jakiś samochód.Długi i niski, jak crownvictoria albo taurus. Target chce mnie mieć na oku  stwierdziłem.Nawet nie musiałem wskazywać samochodu, Joe dostrzegł go od razu.Patrzył naniego dłuższą chwilę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl