[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każde zwycięstwo, jest zwycięstwem dla wszystkich.I faktycznie, przeciwieństwo byłoby zdumiewające ! To wszystko jest tą samą Istotą ! , wykrzyknęła Matka, istnieje tylko jedna świadomość, jedna substancja, jedna siła i jedno ciało w świecie.I oto dlaczego Sri Aurobindo mógł powiedzieć o Matce i sobie: „Jeśli Superumysł zejdzie w nasze fizyczne ciało, bądzie to znaczyło, że zszedł on w Materię i wówczas nie ma powodu, aby nie miał się zamanifestować w uczniach (sadhaks).44Im wyżej poszukiwacz się wspina, tym szerszy jest jego dostęp do najniższych stref - Przeszłość, z którą może on wejść w kontakt jest w dokładnej proporcji do Przyszłości, którą odkrył - oraz tym większa jego zdolność dla kolektywnej transformacji.Aż do obecnej pory, jedyną potęgą znoszoną na dół bywała potęga umysłowa, lub w najlepszym przypadku nad-umysłowa, która nie była w stanie dosięgnąć najniższych poziomów, ale obecnie, jako że supramentalna lub duchowa potęga zeszła w świadomość ziemską, dzięki realizacji Sri Aurobindo i Matki, możemy w sposób zrozumiały oczekiwać, że ta najwyższa Przyszłość dotknie najgłębszego dna i przyspieszy oczyszczanie, a ostatecznie, ewolucję całej ludzkości.Joga jest procesem przyspieszonej ewolucji i postęp jest geometryczny: „Pierwszy ciemny ruch materialny Siły ewolucyjnej znaczony jest przez odwieczne stopniowanie; postęp ruchu życia odbywa się powoli, ale już w nieco szybszym tempie iskoncentrowany jest w tysiącleciach; umysł jest w stanie więcej zacieśnić ociężałe lenistwo Czasu, czyniąc długie kroki w przeciągu wieków; ale kiedy świadomy duch interweniuje, najbardziej skoncentrowany krok ewolucyjnego tempa staje się możliwy,”45 Osiągnęliśmy właśnie ten punkt.Konwulsje obecnego świata są prawdopodobnie oznaką, iż zstępujące Ciśnienie narasta i że zbliżamy się do rzeczywistego rozwiązania.„Może tak być również, iż raz rozpoczęte (supramentalne) przedsięwzięcie, może nie postępować zbyt szybko naprzód, nawet do swego pierwszego decydującego stadium; może tak być, że zajmie całe wieki wysiłku osiągnięcie pewnego rodzaju permanentnych narodzin.Ale nie jest to zupełnie nie do uniknięcia, gdyż zasada takowych zmian w Naturze wydaje się być długim, ukrytym przygotowywaniem, po którym następuje szybki zryw i opad elementów w nowe narodziny, nagła konwersja, transformacja, która w swym świetlistym momencie pojawia się jak cud.Nawet kiedy pierwsza, decydująca zmiana zostaje osiągnięta, jest rzeczą pewną, że cała ludzkość nie będzie w stanie wznieść się na ten poziom.Nie będzie można uniknąć podziału na tych, którzy są w stanie żyć na duchowym poziomie i tych, którzy są jedynie w stanie żyć w świetle, które zstępuje z niego na płaszczyźnie mentalnej.A poniżej tych może ciągle istnieć wielka masa, odczuwająca odgórne wpływy, ale nie gotowa jeszcze na przyjęcie światła.Lecz nawet taki stan byłby transformacją i początkiem czegoś dotąd jeszcze nie osiągniętego.Ta hierarchia nie oznaczałaby, jak w naszym obecnym witalnym życiu, egoistycznej dominacji bardziej ewoluowanych nad mniej ewoluowanymi, ale opiekę starszych braci rasy nad młodszymi i stałą pracę nad podniesieniem ich na wyższy stopień duchowości oraz szersze horyzonty.A dla wiodących również owo wzniesienie się na pierwszy z duchowych poziomów, nie byłoby końcem boskiego marszu, kulminacją, która nie pozostawiałaby nic więcej do osiągnięcia na ziemi.Gdyż będą ciągle wyższe poziomy w supramentalnej dziedzinie*, o których wiedzieli wedyccy poeci, kiedy mówili o duchowym życiu, jako stałym wznoszeniu się,- 46„ Kapłani świata wspinają się do Ciebie, jak po drabinie, O stukrotnie-potężny.Tak jak człowiek wspinając się ze szczytu na szczyt, widzi jasno, że wiele jeszcze jest do dokonania”**Spędziliśmy faktycznie wszystkie te wieki przygotowując Podstawy: Podstawę bezpieczeństwa i dobrobytu poprzez naszą naukę, podstawę dobroczynności poprzez nasze religie i morale, podstawę piękna i harmonii poprzez nasze sztuki i mentalną podstawę rygorystycznej dokładności - ale jest to podstawa dla czegoś jeszcze.Zaabsorbowani w naszych wysiłkach osiągnięcia doskonałości, spostrzegamy jedynie jeden aspekt wielkiego Dzieła - aspekt ziemskiej nieśmiertelności, jak riszowie, aspekt wiecznej Trwałości, jak Budda, aspekt dobroczynności, dobrobytu, wszelkiego rodzaju aspekty - ale przecież nie będziemy tak na zawsze bawić się klockami, jak dzieci ! Zadne z powyższych nie jest końcem, ale jedynie negatywnym warunkiem Gry.Nic się jeszcze rzeczywiście nie zaczęło ! Bo co się zaczęło ?… Być może, oczekuje się od nas, abyśmy najpierw stali się świadomymi Gry, tak na początek.Wyczerpaliśmy wszelkie rodzaje przygód od Juliusza Verne, które wszystkie zamieniły się w nicość przed naszymi oczami.Jakaż wojna, jakaż rewolucja jest ciągle warta, aby przelewać za nią krew ? Nasze Everesty zostały wszystkie pozbawione dziewictwa a wysokie morza są dobrze strzeżone - wszystko jest monitorowane i skalkulowane, nawet stratosfera.Czy może to być celowym, aby doprowadzić nas do jedynej możliwości, która nam jeszcze pozostała w tym narastająco duszącym świecie ? Sądziliśmy, że jesteśmy małymi turkuć podjadkami, które nie są w stanie widzieć za daleko w tym wielkim wszechświecie, tak więc skorygowaliśmy wielkie Oko wewnątrz, oraz nasze skrzydła obejmujące cały świat, poprzez produkowanie maszyn, które jedynie miażdżą nas na śmierć - może i po to, aby zmusić nas do wiary w siebie, tak jak wierzymy w nasze maszyny oraz zdania sobie sprawy z tego, że możemy być od nich lepsi.„Kręcą się oni w kółko, pobici i potykający się, jak ślepi prowadzeni przez ślepego”, powiadały Upaniszady dawno temu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl