[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zakończyl on erę wojen domowych i tyleż genialnymi, ile brutalnymipodbojami zespolił ponownie Trent, Avryn, Calis i Delgos pod jednym sztandarem.KościółNyphrona udzielił mu poparcia, ale nadając mu imię obrońcy wiary i namiestnikaspadkobiercy, przypomniał ludziom, że nie jest on właściwym spadkobiercą Novrona.Następnie Kościół umocnił ten związek poprzez ustanowienie swojej bazy w Ervanonie izbudował wielką katedrę obok zamku Glenmorgana.Ale rządy namiestnika nie przetrwały.Według profesora Aristy syn Glenmorgana nie nadawał się do kontynuowania dzieła ojca izaledwie siedemdziesiąt lat później nastąpił kres imperium, poprzedzony zdradąGlenmorgana III przez szlachciców.Podczas wojen, które potem nastąpiły, Ervanon niemal w całości legł w gruzach, apatriarcha przeniósł się do ostatniej pozostałości po wielkim pałacu Glenmorgana - WieżyKoronnej.Od tej chwili budowla ta i samo miasto stały się synonimem Kościoła i zostałyuznane za najświętsze miejsce na świecie poza starożytną - ale zaginioną - novrońską stolicąPercepliąuis.Powóz zatrzymał się z szarpnięciem, które wstrząsnęło pasażerami.Saldur się obudził, astara służąca głośno westchnęła, gdy koszyk zsunął się z jej kolan na podłogę.- Dojechaliśmy- oznajmił duchowny zaspanym głosem, przetarł oczy, ziewnął i się przeciągnął.Woźnica zaciągnął hamulec, zsiadł z kozła i otworzył drzwiczki.Do środka wtargnęłochłodne, wilgotne powietrze, które natychmiast owiało Aristę.Wysiadła zesztywniała iosłabiona, a nawet lekko zamroczona.Dziwnie się czuła, stojąc tak nieruchomo.Podniosławzrok i zakręciło jej się w głowie.Znajdowali się u podnóża Wieży Koronnej, którejszczytowa część nawet w nocy odcinała się wyraźnie na tle czarnego nieba.Stała ona naWzniesieniu Glenmorgana, które było najwyższym punktem w promieniu wielu kilometrów, iAriście wydawało się - gdy spoglądała ponad prastarym murem na rozległą dolinę w dole - żezawędrowała na szczyt świata.Ziewnęła i zadrżała.Niezwłocznie Bernice zarzuciła jej płaszcz na ramiona i zapięła gona guziki.Sauly’emu wysiadka z powozu zajęła więcej czasu.Powoli wystawiał na zewnątrz chudenogi, rozprostowując je i stając na nich ostrożnie.- Wasza Ekscelencjo - powiedział chłopak, który podszedł do nich.- Mam nadzieję, żemiała, Wasza Ekscelencja, przyjemną podróż.Arcybiskup prosił przekazać, że czeka wswoich prywatnych komnatach na księżniczkę.Arista spojrzała zdumiona.- Teraz? - Zwróciła się do biskupa.- Chyba nie oczekujesz, że spotkam się z nimoblepiona kurzem i potem po całym dniu podróży.Wyglądam koszmarnie, cuchnę jak świniai jestem wykończona.- Wyglądasz jak zawsze ślicznie, milady - zagruchała Bernice, głaszcząc księżniczkę powłosach, czego Arista szczególnie nie lubiła.- Jestem pewna, że arcybiskup jako osobaduchowna będzie patrzył na twoją duszę, a nie na powierzchowność.Arista spojrzała kpiąco na Bernice, po czym przewróciła oczami.Wokół nich natychmiast zjawili się służący w habitach, którzy zabrali się do wnoszeniabagaży, zdejmowania uprzęży i pojenia koni.- Tędy, Wasza Ekscelencjo - powiedział chłopak i wprowadził ich do wieży.Weszli do dużej rotundy z wypolerowaną marmurową posadzką i filaramiwydzielającymi biegnący wzdłuż ścian krużganek.Arista usłyszała cichy dochodzący z oddaliśpiew kilkunastu głosów.Być może odbywała się próba chóru.Od lśniących powierzchniodbijało się światło niewidocznych lamp, a w wieży rozległo się głośne echo ich kroków.- Czy nie mogłabym spotkać się z nim rano?- Nie - odrzekł Saldur.- To bardzo ważna sprawa.Arista zmarszczyła brwi i zaczęła sięzastanawiać.Wcześniej uznała wizytę u arcybiskupa za czystą formalność, ale teraz nie miała jużtakiej pewności.W ramach spisku Percy’ego Bragi, mającego na celu zagarnięcie królestwaMelengaru, postawiono ją przed sądem pod zarzutem zamordowania własnego ojca.I choćnie mogła uczestniczyć w procesie, później dowiedziała się, co zeznawali świadkowie, awśród nich jej ukochany Sauly.Jeżeli plotki te były prawdą, Sauly oskarżył ją nie tylko ozabójstwo króla, lecz również o czary.Nigdy nie rozmawiała o tym z biskupem ani niezażądała wyjaśnień od Hilfreda.Całą winą za wszystko obarczyła Percy’ego Bragę, któremuudało się zwieść wszystkich.Hilfred i Sauly tylko zrobili to, co uważali za najlepsze dlakrólestwa.Ale ciągle powracała w niej obawa, czy czasem właśnie to ona nie zostałaoszukana.Według Kościoła wszelkie czary i magia powinny być odrażające dla wyznawcówwiary.Jeżeli Sauly sądził, że jestem winna, czy był zdolny podjąć przeciwko mnie jakieśdziałania? Wydawało się to nieprawdopodobne.Ale Braga na przykład był jej wujem i podwudziestu latach wiernej służby zamordował jej ojca i próbował zabić także ją oraz Alrica.Zaślepiony żądzą władzy, zapomniał o lojalności.Zaczęła jej dokuczać świadomość obecności za plecami Hilfreda.Wcześniej dawało jejto wygodne poczucie bezpieczeństwa, teraz zaś rodziło poczucie zagrożenia.Dlaczego nigdyna mnie nie spogląda? Ale może się myliła.Może nie chodziło o winę ani niechęć, leczzwykły, konieczny dystans.Podobno gospodarze, którzy hodowali krowy, mlecznym częstonadawali imiona, ale nigdy nie czynili tego wobec przeznaczonych na rzeź.Arista zaczęła gorączkowo myśleć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl