[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy rozważnym i pełnym magnetyzmu Lacalłem, Garcfa Tor-res wydawał się tęgim bykiem, szykującym się do ataku. Przyjąłem pana tylko przez ciekawość  powiedział. Niech panwie, że pańska prawicowa gazeta, jak i pańska działalność w sądach na usłu-gach bogaczy budzą we mnie największe obrzydzenie. Pewnie dlatego, że nie wie pan, iż jako obrońca z urzędu staję po stro-nie zwłaszcza ludzi ubogich.Uchroniłem przed więzieniem wielu robotnikówStrona 117 z 283LRT 2013-05-04 08:11:34i osoby niewypłacalne, a jako dziennikarz zdemaskowałem wiele społecznychniesprawiedliwości, które teoretycznie potępia również i pańska organizacja. Wymiar sprawiedliwości to farsa, aparat represyjny na posyłki ludziwpływowych i burżujskiej prasy, to fabryka kłamliwej ideologii mającej jąuprawomocnić.Powiedziano mi, że szuka pan Lacallego. Otóż to. Lacalle często zachowuje się jak towarzysz niezdecydowany, moimzdaniem bliżej mu do reformisty, a czasami nawet do kapitulanta, tak że niebyłoby dziwne, gdyby ktoś w gorącej wodzie kąpany chciał się na niego za-mierzyć.Nie wiem, gdzie się zaszył, ale w tych dniach nie może dziwić, żeludzie znikają z obiegu.Wszyscy przywódcy naszej organizacji, również i jasam, zaczynamy się ukrywać.Na prośbę katalońskich przedsiębiorców zosta-ły zaostrzone represje, generał López Ballesteros i płatny morderca Beastegui,działający pod jego dyktando, mają wolną rękę, a w tym samym czasie zabój-ca Danton kładzie trupem robotników na prawo i lewo, i nie ma nikogo, ktopróbowałby go powstrzymać.Sam staram się zanadto nie pokazywać.Jeżeliprzyjąłem tu pana, to nie dlatego, że darzę pana zaufaniem, bo tak nie jest,tylko tę kryjówkę, którą załatwili nam towarzysze z syndykatu maglowego,uważamy już za spaloną i nie będziemy więcej z niej korzystać. Czy zna pan kogoś, kto mógłby mi udzielić informacji na temat Lacal-lego? W naszej organizacji nie ma nikogo takiego.Lacalle często zmieniamiejsce zamieszkania, a ponieważ jest kawalerem, nie musi się nikomu tłu-maczyć.Ja na pana miejscu poszedłbym do jego przyjaciół z Gobierno Civil,do naczelnego dowództwa albo do dyrekcji policji.Jeżeli jest ktoś, komu za-Strona 118 z 283LRT 2013-05-04 08:11:35leżało, żeby Lacalle zniknął, znajdzie go pan wśród tamtych ludzi, nie na-szych.Ton, jakim się do mnie zwracał, był na tyle bezczelny, że nie mogłem siępowstrzymać, żeby mu nie odpowiedzieć: Jednakże z tego, co wiem, nie jest pan, że tak powiem, wrogiem na-głych zniknięć.Spojrzał się na mnie z pogardą. Niech pan posłucha.Od małego przyswoiłem sobie, że s jeżeli czło-wiek się podporządkuje, ma spokój, a jeżeli nie, musi stanąć do walki.Kiedyproletariat dojdzie do władzyi zapanuje nad innymi klasami, może będzie musiał uciekać się do prze-mocy, dyktatury i rozlewu krwi, i nie bardzo widzę, jak można temu zapobiec.Na razie jedynie przecieramy drogę, żeby doprowadzić do tego momentu.Je-żeli pyta mnie pan, czy zleciłem egzekucje wrogów ludu, odpowiedz brzmi:tak, oczywiście, że tak, jak mogłem tego uniknąć? Jeżeli pyta mnie pan, czybrałem udział w walce, odpowiedz też jest twierdząca: nie mógłbym zlecaćinnym pracy, której nie byłbym w stanie wykonać sam.Jednak, moim zda-niem, akcja nie może być czynem samobójczym, musi opierać się na inteli-gentnym i misternym planie, i dlatego przykładamy dużą wagę do przygoto-wań, które umożliwią naszym współtowarzyszom ucieczkę.Nie jesteśmy go-towi dostarczać naszym wrogom mięsa armatniego.A teraz, proszę mi wyba-czyć, mam pilne sprawy do załatwienia.Nie oponowałem, gdyż przedstawił sprawę wystarczająco jasno.Po tejkrótkiej rozmowie z Gardą Torresem przeszedłem przez magiel i wyszedłemna ulicę.Włożyłem na powrót gozdzik do butonierki, który mam w zwyczajunosić, a który schowałem do kieszeni, żeby anarchista nie pomyślał, że jestemStrona 119 z 283LRT 2013-05-04 08:11:35człowiekiem frywolnym, i zacząłem schodzić ulicą Muntaner.Poranne pro-mienie słońca przyjaznie oświetlały mi drogę, lawirowałem między pięknymiplatanami, pogwizdując sobie pod nosem Adelitę.Po chwili zorientowałemsię, że ktoś idzie za mną w bliskiej odległości, więc przyspieszyłem kroku.Zastanawiałem się właśnie, czy nie zacząć biec (w tamtym czasie rozsądekschodził na drugi plan), kiedy ten ktoś zawołał mnie z nazwiska: Ej, Vilar! Poczekaj pan, muszę z panem mówić!Był to jeden z dwóch starszych mężczyzn, którzy pilnowali lokalu, gdzieGarda Torres wyznaczył mi spotkanie.Bardzo chudy, miał ogorzałą twarz iprzyprószone siwizną włosy zaczesane do tyłu, biła od niego wielka wital-ność.Wyciągnął do mnie rękę. Jestem Floreal Gambus.Chodzmy gdzieś usiąść.Zaprowadził mnie do pobliskiej tawerny, zamówiłem wino, a on poprosił ojabłko.Byłem przekonany, że kelner osłupieje, ale natychmiast zrealizowałzamówienie, jakby dobrze znał przyzwyczajenia mojego towarzysza. Wiem, że szuka pan Lacallego.Chciałbym panu pomóc  wykrztusił zsiebie. Dlaczego? Nie wiem, czy zna pan nasze środowisko.Przypuszczam, że nie.Widzipan, w katalońskim anarchizmie mamy dwa duże zgrupowania: jedno bardzoupolitycznione, do którego należą zarówno Lacalle, jak i Garcia Torres, mimoznaczących różnic w ich podejściu do sprawy, a są one ogromnie istotne.Cianarchiści wierzą, że społeczeństwo można udoskonalić jedynie wskutekdziałalności politycznej, czy to rewolucyjnej, czy też poprzez organizacjesyndykalne.Strona 120 z 283LRT 2013-05-04 08:11:35A potem jesteśmy my, anarchiści, którzy wierzymy w poprawę indywidu-alną człowieka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl