[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Odkąd się poznaliśmy - odparł lekkim tonem.- Proponuję, żebyśmy zjedli śniadaniena świeżym powietrzu.Co o tym sądzisz?Nakrył obrusem drewniany stół w wiejskim stylu, przyniósł sztućce, cienko pokrojonychleb, masło.Jest tak zwyczajnie i domowo, jakbyśmy naprawdę byli starym, dobrymmałżeństwem i wspólne śniadania stanowiły codzienny rytuał, pomyślała Allie, zerkając naDrake'a.Zauważył, że na niego patrzy, i uśmiechnął się do niej tak zmysłowo, aż przeszły jądreszcze.Drake poszedł po omlet, a potem w milczeniu jedli śniadanie.Allie przeszkadzała tadzwoniąca w uszach cisza, lecz Drake wyraznie nie miał zamiaru jej przerwać.Musiała tozrobić sama.- Podobno gdzieś niedaleko stąd jest muzeum ikon, mieszczące się w nieczynnejcerkwi.Chyba się tam wybiorę.- Niezły pomysł.Warto coś takiego zobaczyć - zgodził się Drake.- To nie było zaproszenie - zastrzegła się Allie.- W porządku.Pojadę za tobą.- Czy ty mnie słuchasz? Powiedziałam.- Wiem, co powiedziałaś - przerwał jej.- Ale to ty nie słuchasz, co się do ciebie mówi.Ubiegłej nocy oświadczyłem, że nie spuszczę cię z oka i dotrzymam słowa.Allie ze złością odsunęła na bok pusty talerz i zerwała się od stołu.Co za uparty facet,rozmyślała ponuro, maszerując pod górkę w stronę kępy drzew rosnących nad jeziorem.Usiadła w cieniu na trawie, rozważając, jak pozbyć się Drake'a.Był tak czujny, że wydawałosię to prawie niewykonalne.Chyba że zdołałaby jakoś uśpić jego czujność.Przekonać go, żew końcu zaakceptowała jego obecność tutaj i sprawić, by w to uwierzył.Tylko jeden sposób wydawał się skuteczny.Musi pójść z Drakiem do łóżka.Sama nie mogła uwierzyć, że tak perfidny pomysł przyszedł jej do głowy.Nienależała przecież do kobiet, które traktują seks instrumentalnie.Dla niej zbliżenie międzymężczyzną a kobietą powinno być obopólną przyjemnością, fizycznym dopełnieniemCreate PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com) łączących ich uczuć.Uczucia te powinny być czymś więcej niż tylko przyjaznią.Wiedziała,że jej uczucia do Drake'a już od dawna nie są tylko przyjacielskie.Zerwała zdzbło trawy i zaczęła owijać je wokół palca.Gdyby kochała się z Drakiem,oboje czerpaliby z tego ogromną rozkosz.Na myśl o wspólnym pójściu do łóżka poczuła, jakpłoną jej policzki.Uśmiechnęła się do siebie.W tym momencie zobaczyła, że Drake idzie wjej stronę.- Uwielbiam twój uśmiech - powiedział, wyciągając się na trawie obok niej.- Mamnadzieję, że myślałaś o mnie.- Oczywiście.Tylko o tobie.- Nadal się uśmiechała, ale tym razem już nieszczerze.-Postanowiłam ci wybaczyć, żeś mnie śledziłeś.Możesz jechać ze mną do cerkwi.Zamierzała wstać, lecz Drake chwycił ją za nadgarstek.- Skąd ta nagła zmiana?- No cóż, chciałam być sama, ale skoro to niemożliwe.- Wzruszyła ramionami.-Ponieważ nie dociera do ciebie, że jesteś mi obojętny, chyba będę musiała się z tym pogodzić.- Na razie to wystarczy.- Powstał z ziemi, wciąż jednak trzymał Allie za rękę.-Chociaż nie wierzę, że naprawdę nic cię nie obchodzę.- Przykro mi, ale to prawda.- Ciągle to powtarzasz.Kogo chcesz przekonać: siebie czy mnie?Allie gwałtownie wyszarpnęła rękę z uścisku.- Możesz sobie pomarzyć! - krzyknęła i pobiegła w stronę daczy.Drake podążył zanią.Zebrali rzeczy, które mogły im się przydać w ciągu dnia i wyruszyli do muzeum.Prowadził Drake, choć jechali samochodem Allie.Ona postanowiła pełnić rolę pilota.- Chyba zbliżamy się do celu - powiedziała w pewnej chwili.- Widać już kopuły.Zobacz, jaki mają piękny czerwony kolor!- Rosjanie lubią kolory.Ich stroje ludowe są niezwykle barwne, zaś kolor czerwonyprzeważa.Czy wiesz, że słowo  krasnyj znaczy zarówno czerwony, jak i piękny? Pamiętaszten kącik w chacie, gdzie wisi ikona na płótnie haftowanym w czerwone wzory? W każdymdomu jest to święte miejsce.Tam odbywają się modlitwy lub mężczyzni podejmują ważnedecyzje.- Naprawdę? Nic o tym nie wiedziałam.Prababcia.-Allie nagle zamilkła.- Na tymrondzie skręć w prawo - poleciła zmienionym głosem.Przeklinała w duchu samą siebie zanieuwagę.Zbyt łatwo w obecności Drake'a traciła głowę, Kiedy nie walczyli ze sobą, był takmiły i uprzejmy, że zapominała, iż bez przerwy powinna mieć się na baczności.Przez jakiśCreate PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com) czas siedziała spięta, lecz odprężyła się, kiedy Drake ani słowem nie skomentował tego, coniechcący wyrwało jej się z ust.W muzeum całkiem zapomniała o niedawnym incydencie.Na ścianach wisiało tylepięknych ikon, że nie sposób było dokładnie je obejrzeć w czasie jednej wizyty.Po mniejwięcej godzinie wyszli z mroku cerkwi na rozświetlony słońcem dziedziniec i udali się dopobliskiego parku.Przepływał przez niego kręty strumień z małym wodospadem.Klombypełne były kwiatów, w rozgrzanym, nieruchomym powietrzu brzęczały owady.W środkuparku stała żelazna statua Lenina, który, jak zwykle, wyciągał rękę w jakimś kierunku.Alliezwróciła uwagę, że ten kierunek zawsze jest inny.- Co on tak ciągle wskazuje? - spytała, gdy przysiedli na ławeczce z widokiem nawodospad.- Zwietlaną przyszłość - odparł Drake.Allie roześmiała się serdecznie.- Najwyrazniej nie miał pojęcia, gdzie jej szukać.Słońce padało na twarz i włosy Allie, które w jego promieniach lśniły jak czyste złoto.Drake nie mógł się powstrzymać i dotknął lekko jej policzka.- Kiedy znowu mnie pocałujesz?- Nigdy - odparła samym ruchem warg i zerwała się z ławki.Drake ciągle udawał, żemu na niej zależy.Miała dość jego hipokryzji.Ruszyła w stronę wyjścia z parku, znowurozważając, jak się go pozbyć.Okazja pojawiła się wkrótce i tak nieoczekiwanie, że omal jejnie zmarnowała.Po lunchu zjedzonym w jednej z miejscowych kafejek udali się na ogromny bazar dlaturystów.Pełno tam było bransolet i naszyjników z malachitu, biżuterii z bursztynu,kolorowych drewnianych babuszek różnej wielkości, pięknych lalek w ludowych strojach.Allie jak rasowa turystka przechadzała się między straganami, co i rusz przystając, bypodziwiać jakiś wyrób.Drake przez cały czas tkwił u jej boku.Kupiła chusteczki zdelikatnym haftem dla matki, zestaw babuszek dla córeczki przyjaciół, a potem zatrzymała sięprzy kolejnym stoisku i wzięła do ręki wspaniały bursztynowy naszyjnik [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl