[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy posÅ‚aniu z prawej strony staÅ‚ okrÄ…gÅ‚y, ogrodowy stolik zzardzewiaÅ‚ego żeliwa, a na nim musztardówki, gazety z ośćmiryb i skórkami od kieÅ‚basy.Na posÅ‚aniach spaÅ‚o dwóch mężczyzn.Trzeci spaÅ‚ w pozycji siedzÄ…cej na podÅ‚odze, plecamioparty o dziecinne łóżeczko.Po drugiej stropie łóżeczka leżaÅ‚ana goÅ‚ej podÅ‚odze kobieta ubrana w pÅ‚aszcz.PodniesionymkoÅ‚nierzem otuliÅ‚a sobie gÅ‚owÄ™.SÄ…dzÄ…c, że to jest meliniarka, zaczÄ…Å‚em jÄ… budzić.OpÄ™dzaÅ‚asiÄ™, odpychaÅ‚a przez sen rÄ™ce, którymi szarpaÅ‚em jÄ… za ramionai gÅ‚owa leciaÅ‚a jej w dół, nawet w czasie tarmoszenia jejchrapaÅ‚a.ZabraÅ‚em siÄ™ do mężczyzny opartego o łóżeczko.OsiÄ…gnÄ…Å‚em tylko ten rezultat, że osunÄ…Å‚ siÄ™ i spaÅ‚ z gÅ‚owÄ… podłóżkiem.DoszedÅ‚em do wniosku, że popeÅ‚niÅ‚em bÅ‚Ä…d: ci musieliprzyjść czy tylko usnąć pózniej, skoro nie znalezli już miejsc naposÅ‚aniach.Tylko jeden reagowaÅ‚ na budzenie kopiÄ…c iwymierzajÄ…c sÅ‚abe ciosy na oÅ›lep.SzarpaÅ‚em go, a potemzaczÄ…Å‚em bić po twarzy.OdwracaÅ‚ gÅ‚owÄ™, wierciÅ‚ siÄ™, ale spaÅ‚.Po 5 minutach zaczÄ…Å‚em od nowa, bez rezultatu.RozwieraÅ‚emmu powieki, zatykaÅ‚em nos i usta, dusiÅ‚ siÄ™, jÄ™czaÅ‚ i spaÅ‚.NiemiaÅ‚em gdzie usiąść, bo nie byÅ‚o ani jednego krzesÅ‚a.PodszedÅ‚em do okna i odruchowo oparÅ‚em siÄ™ o parapet.ToprzypomniaÅ‚o mi, po co przyszedÅ‚em.Ewa Salm też pewnie niemiaÅ‚a gdzie usiąść, brzydziÅ‚a siÄ™ barÅ‚ogami, usiadÅ‚a naparapecie.Okna zaczynaÅ‚y siÄ™ dość wysoko.WystarczyÅ‚o, ażebyktoÅ› przykucnÄ…Å‚ pod oknem, a byÅ‚by niewidzialny z zewnÄ…trz.Iten ktoÅ› mógÅ‚ korzystajÄ…c z upojenia alkoholowego Ewy Salmpozorować staczanie siÄ™ dziewczyny i wypchnąć jÄ….ZaczÄ…Å‚emod nowa szarpać mężczyznÄ™, który spaÅ‚ najsÅ‚abiej.CoÅ› ma-mrotaÅ‚, ale byÅ‚ ciÄ…gle nieprzytomny.Wszyscy spali prawie bezruchu.RozlegaÅ‚y siÄ™ chrapania, Å›wisty.ZaczÄ…Å‚emsystematyczne oglÄ™dziny pokoju, stwierdziÅ‚em, że butelki powódce ukryte sÄ… w posÅ‚aniach w gÅ‚owie.W tej chwili zostaÅ‚em zaskoczony przez powrót dziewczynki.ByÅ‚a dobrze ubrana w kolorowy sweterek i rajstopy z helanko.PowiedziaÅ‚a mi:  MogÄ™ panu przynieść tylko piwa. Gdziemama?  Mama w wiÄ™zieniu. A ci?  Ci Å›piÄ… odpowiedziaÅ‚a.  Milicja ich wypÄ™dziÅ‚a, ale wrócili. NierobiÄ… ci nic zÅ‚ego?  Nie.WysyÅ‚ajÄ… po' piwo.Wódki zakazaÅ‚ miprzynosić milicjant i tak jestem tu ostatni dzieÅ„, biorÄ… mnie dodomu dziecka. Powiedz mi, kim sÄ… ci ludzie, kto tu bywa?  To  pokazywaÅ‚a mi kolejno Å›piÄ…cych  to «Straszny Leon»,to «Syn Senatora», to  to «Patelnia» (o mężczyznie Å›piÄ…cymkoÅ‚o łóżeczka), a ta pani  to, jak mówiÄ…, «Krysia Dobra dlaWszystkich».Prawie zawsze ci sami tu urzÄ™dujÄ…, inni rzadkozachodzÄ…, wolÄ… chodzić do paÅ„stwa.Bujnowskich, pod szósty,tam jest weselej. Czy byÅ‚aÅ› wtedy, kiedy zdarzyÅ‚o siÄ™ to z tÄ…paniÄ…?  Z EwÄ…?  dziewczynka wbiÅ‚a we mnie wzrok:   JachodzÄ™ do szkoÅ‚y. No ale może akurat miaÅ‚aÅ› lekcje o innejgodzinie?  Nie, ja chodzÄ™ do szkoÅ‚y, w domu dziecka też jestszkoÅ‚a. Mamusia nie pozwoliÅ‚a ci mówić?  Nie.PozwoliÅ‚a.Ale o szkole.Mamusia powiedziaÅ‚a, że teraz pójdzie odsiedzieć,do wszystkiego siÄ™ przyznaÅ‚a, woli teraz być w wiÄ™zieniu. Czyboi siÄ™, że ci panowie mogÄ… jej to zrobić, co Ewie?Dziewczynka namyÅ›laÅ‚a siÄ™ chwilÄ™. Może  powiedziaÅ‚a.Przez sekundÄ™ zdawaÅ‚em siÄ™ być bliski prawdy, ale po tejsekundzie dziewczynka zapytaÅ‚a:   A co zrobili Ewie?Nigdy nie dojdÄ™ pewnie, czy to niezwykÅ‚a w tym otoczeniunaiwność, prostoduszność i niewiedza tego dziecka, czy nawetjak na te warunki niepospolite wyrobienie i spryt kazaÅ‚o jej takpowiedzieć.ZaczÄ…Å‚em znów budzić tego mężczyznÄ™, któryokazaÅ‚ siÄ™  PatelniÄ….Dziewczynka powiedziaÅ‚a:  Na nic, proszÄ™pana, oni zacznÄ… siÄ™ budzić przed wieczorem, napijÄ… siÄ™ piwa iusnÄ… znowu.Kiedy po kilku godzinach siedziaÅ‚em naprzeciw mecenasa(znów powtórzyÅ‚a siÄ™ ta sama scena: maÅ‚y chÅ‚opczyk nakolanach, mecenas obejmujÄ…c go przewraca w teczce z aktami),zdecydowaÅ‚em siÄ™ powiedzieć mu o rezultatach moich badaÅ„.Mecenas wysÅ‚uchaÅ‚ i krzyknÄ…Å‚: Pan uważa, że nic pan nie osiÄ…gnÄ…Å‚? Ja uwalam to zarewelacyjne.Milczenie jest sposobem mówienia.Trzeba tylkochcieć je sÅ‚yszeć.Nie wiem, czy sam pan wie, co pan wie: żewedÅ‚ug wszelkiego prawdopodobieÅ„stwa jakiÅ› grozny osobniklub nawet gang, kontrolujÄ…cy ten dom, ulicÄ™ czy okolicÄ™  awiÄ™c, uwaga, jakby już oznaczony terytorialnie  zabiÅ‚ EwÄ™Salm w zwiÄ…zku ze sprawÄ… Kernera, a teraz terroryzujewszystkich, którzy coÅ› wiedzÄ…. Można by wiÄ™c sÄ…dzić  powiedziaÅ‚em  że Kerner nie dziaÅ‚aÅ‚ sam?Mecenas nie odpowiedziaÅ‚, spojrzaÅ‚ na mnie krytycznie,niechÄ™tnie, prawie z gniewem.Tuż obok jego oczu, troszkÄ™poniżej, patrzyÅ‚y na mnie Å‚agodne, ciekawe oczy jego syna.Mecenas powiedziaÅ‚: To ja już panu pokażę ten dokument.44.Do Ministra SprawiedliwoÅ›ci.Wniosek o rewizjÄ™nadzwyczajnÄ… w sprawie LechosÅ‚awa Kernera.(fragment):.Bezkrytyczne wydaje siÄ™ przyjÄ™cie samooskarżenia siÄ™Kernera, że zostawiÅ‚ on teczkÄ™ z pieniÄ™dzmi na daszkuprzystanku.Nie mógÅ‚ uczynić tego w warunkach pogoni, wgodzinach, gdy na przystanku musieli siÄ™ znajdowaćpasażerowie.NajwiÄ™ksze zastrzeżenie budzi jednak ta część materiaÅ‚udowodowego, która dotyczy najważniejszej, zda- niem obrony,kluczowej sprawy.Nie ma poza subiektywnym skojarzeniemÅ›wiadka dowodów, że osobnik, który podniósÅ‚ z trotuaru teczkÄ™i zaczÄ…Å‚ uciekać  jest tym samym osobnikiem, który staÅ‚ napodwórzu domu, przy Å›mietniku, trzymajÄ…c w rÄ™ce pÅ‚aszczortalionowy.Robert Kwasowski stwierdziÅ‚ jego tożsamość już jak wynika z rozwoju wydarzeÅ„  na podwórku i dokonaÅ‚osiÄ™ to przez rozpoznanie spodni, butów i skarpetek.W czasiekonfrontacji zaÅ› Å›wiadek Robert Kwasowski rozpoznaÅ‚ nieosobnika, który podniósÅ‚ z ziemi teczkÄ™ i rzuciÅ‚ siÄ™ do Ucieczki ale czÅ‚owieka, którego zauważyÅ‚ na podwórku.Jestbezsporne, że Kerner jest tym czÅ‚owiekiem, wszystkie dowodywskazujÄ… wÅ‚aÅ›nie na to  ale nie na to, że jest czÅ‚owiekiem,który dokonaÅ‚ napadu.45.D.c [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl