[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wiem, co się jej w nim spodobało opróczwyglądu, bo mnie osobiście ten człowiek śmiertelnie przeraża, ale mama panienki prawie się w nimzakochała.Pomogłam panience Houston się przebrać, a kiedy zeszłyśmy na dół, mama panienekwłaśnie go prosiła, żeby mówił do niej Opal, a on ją wypytywał, jakiego koloru pociąg mógłby jejkupić. Susan podniosła pustą tacę z łóżka. Jednak kiedy panienka Houston wyszła z tymczłowiekiem, musiało się zdarzyć coś okropnego, ponieważ siostra panienki wróciła do domu caławe łzach.Starała się to przede mną ukryć, kiedy pomagałam jej się rozebrać, ale zauważyłam, żepłacze.A dzisiaj nic jeszcze nie jadła i od rana nie wychodzi ze swojego pokoju. Przystanęła wdrzwiach i chytrze zerknęła na Blair. Tak samo jak panienka.Dzisiaj w tym domu nie widaćszczęśliwych twarzy  dodała i wyszła.Blair natychmiast pobiegła do siostry.Houston leżała na łóżku, miała czerwone, zapuchnięteoczy i wyglądała jak uosobienie nieszczęścia.Pierwszą myślą, jaka przyszła Blair do głowy, byłoto, że smutek siostry to jej wina.Gdyby nie wróciła do Chandler, siostra nadal byłaby narzeczonąLeandra, nie rozważałaby małżeństwa z człowiekiem, który plamił jej suknie jedzeniem, a potemsiłą wynosił ją z przyjęcia.Blair usiłowała przemówić do siostry, tłumaczyła jej, że jeśli jasno da do zrozumienia, że nadalchce wyjść za Leandra, pewnie go odzyska i nie będzie musiała poświęcać życia człowiekowitakiemu jak Taggert.Jednak im dłużej Blair mówiła, tym bardziej Houston się przed niązamykała.Odpowiadała tylko, że Leander już jej nie kocha, że pragnie Blair, jak jej nigdy niepragnął.Blair nakłaniała siostrę, żeby poczekała do dwudziestego, a wtedy odzyska Leandra.Chciała jejpowiedzieć o jego szantażu, o tym, jak bardzo kocha Alana, ale bała się, że to jeszcze pogorszynastrój Houston, która mogłaby się poczuć jak nagroda pocieszenia.Siostra zdawała się myślećjedynie o tym, że Lee ją odrzucił, że wolał od niej Blair, a teraz Taggert ją unieszczęśliwia.Niechciała jednak zdradzić, na czym to unieszczęśliwianie polega.Im dłużej mówiła Houston, tym gorzej czuła się Blair.Przecież poszła na przyjęcie z Leandremprzede wszystkim dlatego, żeby się upewnić, że ten człowiek nie nadaje się dla jej siostry.Martwiła się, ponieważ Houston nie przejmowała się tym, że Leander jest rozgniewany jejchłodnym zachowaniem.Teraz Houston wybrała człowieka o zupełnie innym charakterze ispędzała całe dnie w smutku i rozpaczy.Po co Blair się w to wszystko wtrącała!Houston stanęła przy łóżku, starając się powstrzymać strumień łez, spływający po jej twarzy.- Może ci się wydawać, że nie udało ci się z Leandrem, ale to nieprawda  zapewniała Blair.Nie musisz się za to karać, znosząc towarzystwo tego grubiańskiego tyrana.Nie potrafi nawetutrzymać talerzyka w ręku, a co dopiero.Urwała, ponieważ Houston wymierzyła jej policzek.- To, człowiek, za którego wyjdę za mąż  powiedziała rozgniewana Houston. Nie pozwolętobie ani komukolwiek innemu go oczerniać.Blair przyłożyła rękę do policzka.Jej oczy zaczęły napełniać się łzami.- To co zrobiłam, rozdzieliło nas  wyszeptała. %7ładen mężczyzna nie może znaczyć więcejniż siostrzana miłość  oznajmiła i wyszła z pokoju.Reszta dnia była dla Blair jeszcze gorsza.Jeśli zostały jej jakieś wątpliwości, dlaczego Houston wychodzi za Taggerta, to zniknęły one tuż przed kolacją, kiedy dostarczono tuzin pierścionków,przysłanych przez tego człowieka.Zaledwie Houston na nie spojrzała, jej twarz rozjaśniła się,jakby słońce wyszło nagle zza chmur.Dziewczyna niemal wyfrunęła ze swojego pokoju.Blairzastanawiała się, czy takie prezenty jak powóz i pierścionki wynagrodzą konieczność życia ztakim człowiekiem.Sądząc z wyrazu twarzy, Houston była pewna, że tak.Nadeszła pora kolacji.Radosny nastrój Houston jeszcze bardziej przygnębił Blair.Wiedziałajednak, że żadna rozmowa z siostrą nie ma sensu.Kiedy podczas posiłku zadzwonił telefon, Gates nakazał pokojówce, żeby powiedziałatelefonującemu, kimkolwiek jest, że nikt nie będzie z nim rozmawiał przez ten nowomodnywynalazek.- Wyobrażają sobie, że zmuszą cię do rozmowy tylko dlatego,że potrafią zmusić ten aparat dodzwonienia  mamrotał gderliwie.Susan wróciła do jadalni i spojrzała na Blair.- To podobno ważna sprawa.Mam powiedzieć, że dzwoni niejaka panna Hunter.- Hunter  powtórzyła Blair.Ayżka z zupą znieruchomiała w połowie drogi do jej ust. Lepiejbędzie, jak z nią porozmawiam. Nie pytając ojczyma o pozwolenie, prawie biegiem ruszyła dotelefonu.- Nie znam żadnych Hunterów  rzucił za nią Gates.- Ależ oczywiście, że znasz  bez namysłu oświadczyła Opal. Rok temu przeprowadzili siętutaj z Seattle.Poznałeś ich zeszłego lata u Lechnerów.- Być może.Zdaje się, że coś sobie przypominam.No, Houston, zjedz trochę wołowiny.Powinnaś trochę przybrać na wadze.- Halo?  powiedziała ostrożnie Blair.Zamiast spodziewanego głosu Alana, usłyszała Leandra.- Proszę, Blair, nie odkładaj słuchawki.Chciałbym cię gdzieś zaprosić.- A jak tym razem zamierzasz dokuczyć Alanowi? Robiłeś już sztuczki z bronią, końmi; prawieci się udało go utopić.Wiesz, że dzisiaj graliśmy w tenisa? Mogłeś skorzystać z okazji i obrzucić gopiłkami albo uderzyć rakietą.- Zdaję sobie sprawę, że moje zachowanie nie było najwłaściwsze, więc chciałbym ci towynagrodzić.Jutro przez cały dzień mam dyżur i jeśli zdarzy się jakiś nagły wypadek, wezwąwłaśnie mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl