[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy siÄ™uspokoiÅ‚a, wyszeptaÅ‚ jej do ucha:- SÅ‚uchaj, pomogÄ™ ci siÄ™ rozebrać z tych mokrych rzeczyi zaÅ‚ożysz coÅ› suchego, dobrze?PÅ‚omieÅ„ rozgorzaÅ‚ na kominku i zrobiÅ‚o siÄ™ cieplej.- Dobrze.- bÄ…knęła niezbyt przytomnie, ale kiedy chciaÅ‚wstać, żeby iść na górÄ™ po ubrania, z krzykiem przylgnęła doniego.- ProszÄ™, nie zostawiaj mnie!Tym razem to Gis doznaÅ‚ szoku, przekonaÅ‚ siÄ™ bowiem, żeThea ma pod pÅ‚aszczem tylko rozerwanÄ… koszulÄ™, a na goÅ‚ychnogach lekkie pantofle, w których chlupie woda.Nagle ogarnęłogo uczucie strasznego lÄ™ku o ukochanÄ…, a serce zaczęło mu wa­lić jak mÅ‚otem.PodejrzewaÅ‚ najgorsze - że ta niewinna i kruchaistota zostaÅ‚a zgwaÅ‚cona.Po dÅ‚użej chwili, kiedy nieco siÄ™ uspokoiÅ‚a, a oddech wróciÅ‚do normy, Gis oderwaÅ‚ siÄ™ od niej, podszedÅ‚ do serwantki przykominku, gdzie trzymaÅ‚ alkohole, nalaÅ‚ brandy do kieliszkai wróciÅ‚ z nim do Thei.- Wypij, rozgrzejesz siÄ™ - powiedziaÅ‚ czule, obejmujÄ…c jÄ…ramieniem.PosÅ‚uszna i ufna jak maÅ‚e dziecko wtuliÅ‚a siÄ™ w niego, pijÄ…cbursztynowy pÅ‚yn i wzdrygajÄ…c siÄ™ z każdym Å‚ykiem.KiedykoÅ„czyÅ‚a, Gis caÅ‚Ä… siÅ‚Ä… woli musiaÅ‚ dÅ‚awić ogarniajÄ…cÄ… go Å›lepÄ…furiÄ™. 178- PosÅ‚uchaj, jeÅ›li dam ci jeszcze Å‚yczek, pozwolisz mi nachwilÄ™ odejść, żebym mógÅ‚ przynieść suche rzeczy?Nie odpowiedziaÅ‚a, skinęła tylko gÅ‚owÄ…, wpatrujÄ…c siÄ™ w nie­go zachÅ‚annie.Oczy miaÅ‚a opuchniÄ™te i podkrążone, a kiedy od­wróciÅ‚a gÅ‚owÄ™, dostrzegÅ‚ potężnÄ… szramÄ™ na policzku, znikajÄ…cÄ…we wÅ‚osach, za uchem.Gis zacisnÄ…Å‚ pięści, aż zbielaÅ‚y mu kÅ‚yk­cie.ZerwaÅ‚ siÄ™ i pognaÅ‚ po schodach na górÄ™.Na półpiÄ™trze, przyporÄ™czy, miaÅ‚ schowanÄ… Å›wiecÄ™ i zapaÅ‚ki.ZapaliÅ‚ jÄ…, wszedÅ‚ dopokoiku, który sÅ‚użyÅ‚ za garderobÄ™, i zaczÄ…Å‚ wygarniać z szafekrÄ™cznik, czystÄ… flanelowÄ… koszulÄ™, a potem skoczyÅ‚ do sypialnipo pulower.Na koniec chwyciÅ‚ z szuflady skarpety.ByÅ‚yogromne, ale to nie miaÅ‚o znaczenia, miaÅ‚y bowiem ogrzać zlo­dowaciaÅ‚e stopy Thei.By dÅ‚użej nie zostawaÅ‚a sama, bÅ‚yskawicznie zbiegÅ‚ na dół,aż zadudniÅ‚y schody.Thea siedziaÅ‚a nieruchomo z pustym kie­liszkiem w rÄ™ku.Blade policzki zarumieniÅ‚y siÄ™ lekko.Gis byÅ‚gotów zabić natychmiast tego, kto zrobiÅ‚ jej krzywdÄ™, i uczyniÅ‚­by to, gdyby tylko znaÅ‚ jego nazwisko.- %7Å‚adne z tych ubraÅ„ nie jest.- zawahaÅ‚ siÄ™, usiÅ‚ujÄ…c okra­sić swoje sÅ‚owa uÅ›miechem - zbyt wymiarowe ani eleganckie,ale przynajmniej bÄ™dzie ci ciepÅ‚o.Jest tylko jedna niedogod­ność, bÄ™dziesz musiaÅ‚a zdjąć mokre rzeczy tutaj, przy mnie.Je­steÅ› zbyt roztrzÄ™siona i sÅ‚aba, żebym zostawiÅ‚ ciÄ™ bez pomocy.ObiecujÄ™, że jeÅ›li bÄ™dzie trzeba, grzecznie siÄ™ odwrócÄ™.Thea popatrzyÅ‚a na niego i spróbowaÅ‚a siÄ™ podnieść, abyzdjąć przemoczony pÅ‚aszcz.CaÅ‚a krew odpÅ‚ynęła jej z twarzyi nieszczÄ™sna uciekinierka wyglÄ…daÅ‚a, jakby za moment miaÅ‚azemdleć.Gis znów zaklÄ…Å‚ wÅ›ciekÅ‚e, podtrzymaÅ‚ jÄ… i powiedziaÅ‚szorstko, gdyż na Å‚agodny ton nie umiaÅ‚ w tej chwili siÄ™ zdobyć. 179- UbiorÄ™ ciÄ™, Thea.Wyobraz sobie, że jestem lekarzem.Po raz pierwszy obdarzyÅ‚a go uÅ›miechem, co prawda bladymi nikÅ‚ym.- Wybacz, że sprawiam ci kÅ‚opot - szepnęła - ale czujÄ™ siÄ™tak, jakbym nie mogÅ‚a ruszyć nawet palcem.To pewnie brandy,nie jestem przyzwyczajona do mocniejszych alkoholi.Oboje wiedzieli, że nie chodzi o brandy, lecz Gis bez dal­szych komentarzy zdjÄ…Å‚ z Thei przemoczony pÅ‚aszcz, odsÅ‚a­niajÄ…c rozerwanÄ… nocnÄ… koszulÄ™, również wilgotnÄ… i klejÄ…cÄ… siÄ™do ciaÅ‚a.Co gorsza, zobaczyÅ‚ dalsze sine znaki na jej ramio­nach, tam gdzie dosiÄ™gÅ‚y szturchaÅ„ce i uszczypniÄ™cia ladyEdith.CzuÅ‚, jak wÅ›ciekÅ‚ość dÅ‚awi mu gardÅ‚o, lecz zdusiÅ‚ jÄ…ogromnym wysiÅ‚kiem woli.Delikatnie zdejmowaÅ‚ Thei koszulÄ™,osuszajÄ…c jej ciaÅ‚o rÄ™cznikiem.StaraÅ‚ siÄ™ nie odsÅ‚aniać wiÄ™cejniż potrzeba, ale odniósÅ‚ wrażenie, że w szoku zapomniaÅ‚ao wstydzie.- MuszÄ™ ci wreszcie wyjaÅ›nić - odezwaÅ‚a siÄ™ wreszcie - cosiÄ™ staÅ‚o.Nie przyjechaÅ‚abym do ciebie, gdybym miaÅ‚a innewyjÅ›cie.- GÅ‚os nagle jej siÄ™ zaÅ‚amaÅ‚ i Gis uÅ›wiadomiÅ‚ sobie,ile wysiÅ‚ku kosztuje jÄ… mówienie.Sama Thea również byÅ‚a zdu­miona wÅ‚asnym stanem.ZupeÅ‚nie jak gdyby jej ciaÅ‚o i duch,przeżywszy atak Hektora, haniebnÄ… i nieludzkÄ… zdradÄ™ matkioraz nocnÄ… jazdÄ™ samochodem podczas burzy i po nieznanychdrogach, zgodnie postanowiÅ‚y ogÅ‚osić upadek, gdy Thea znalaz­Å‚a już bezpieczne schronienie w ramionach Gisa.- Opowiesz mi jutro, a teraz odpocznij - przekonywaÅ‚.- Nie.- W jej gÅ‚osie zabrzmiaÅ‚ upór.- MuszÄ™ opowiedziećci wszystko dzisiaj, bo.nie bÄ™dÄ™ mogÅ‚a zasnąć.- Cóż, jeÅ›li chcesz.- Gis nie byÅ‚by sobÄ…, gdyby nie zwró­ciÅ‚ uwagi, jak piÄ™kne byÅ‚oby jej ciaÅ‚o, gdyby wypoczęła, porzÄ…d- 180nie pojadÅ‚a i pozbyÅ‚a siÄ™ siniaków.PodejrzewaÅ‚, że Thea musia­Å‚a już od dÅ‚uższego czasu być brutalnie drÄ™czona przez matkÄ™,dlatego z tak wielkim trudem tÅ‚umiÅ‚ w sobie mordercze zamiarywobec lady Edith.Mimo to podejrzewaÅ‚, że ucieczka Thei mu­siaÅ‚a mieć jeszcze inne przyczyny, gdyż podobne traktowaniebyÅ‚o na porzÄ…dku dziennym już od dawna i nie wywoÅ‚ywaÅ‚ou dziewczyny aż tak gwaÅ‚townych reakcji.- Thea, poczekaj, niech ciÄ™ chociaż do koÅ„ca ubiorÄ™.KiedysiÄ™ rozgrzejesz i poczujesz lepiej, spokojnie mi wszystko opo­wiesz - poprosiÅ‚.PozwoliÅ‚a mu siÄ™ ubrać.MusiaÅ‚ podwinąć rÄ™kawy koszuli,a pulower siÄ™gaÅ‚ jej do kolan.- To twoje? - spytaÅ‚a, ciepÅ‚ym gestem wygÅ‚adzajÄ…c rÄ™kaw,jakby byÅ‚a to najdroższa i najwspanialsza rzecz na Å›wiecie.- Tak, moje - odpowiedziaÅ‚ z nagÅ‚ym wzruszeniem.Na koniec zaÅ‚ożyÅ‚ Thei skarpetki i owinÄ…Å‚ jÄ… kocem.ChoćmaÅ‚y salonik rozgrzaÅ‚ siÄ™, wciąż drżaÅ‚a z zimna.- A teraz pozwolisz, że zrobiÄ™ ci herbatÄ™ - oznajmiÅ‚ tonemnie znoszÄ…cym sprzeciwu.- Tak jest we wszystkich powie­Å›ciach.Bohaterka jest kompletnie wykoÅ„czona przeżyciamii wtedy herbata stawia jÄ… na nogi.Okazuje siÄ™ cudownym lekar­stwem na wszystko, od zÅ‚amanej nogi po zÅ‚amane serce.Zoba­czymy, czy zdziaÅ‚a cuda również z tobÄ….Zielone oczy Å›ledziÅ‚y go uważnie znad koca.Zanim poszedÅ‚do kuchni, wytarÅ‚ wilgotne wÅ‚osy Thei i owinÄ…Å‚ je rÄ™cznikiem,gdyż sama nie miaÅ‚a siÅ‚y zrobić nawet tego.Potem troskliwiepodÅ‚ożyÅ‚ jej jasiek pod gÅ‚owÄ™.Stopniowo przestawaÅ‚a drżeć.WidzÄ…c to, ruszyÅ‚ do kuchni, postawiÅ‚ czajnik na ogniu, wyjÄ…Å‚z kredensu filiżanki i spodki, imbryk, mleko w dzbanuszkui cukiernicÄ™ - a wszystko to z wprawÄ… i spokojem, jak gdyby parzenie herbaty nad ranem dla przemokniÄ™tej kobiety byÅ‚osprawÄ… caÅ‚kiem zwyczajnÄ….Thea wyprostowaÅ‚a siÄ™, gdy zobaczyÅ‚a, że Gis idzie ku niejz filiżankÄ… parajÄ…cej herbaty i miseczkÄ… sÅ‚odkich biszkoptów.ZaczekaÅ‚, aż dziewczyna ujmie naczynie drżącÄ… dÅ‚oniÄ… i uniesiedo ust, a kiedy uznaÅ‚, że sobie poradzi, usadowiÅ‚ siÄ™ naprzeciw­ko niej na starym wiktoriaÅ„skim krzeÅ›le z poduszkÄ…, przywiÄ…­zanÄ… do siedzenia.UpiÅ‚ Å‚yk ze swojej filiżanki.- W jaki sposób siÄ™ tu dostaÅ‚aÅ›? - zagadnÄ…Å‚.Jego wÅ›ciekÅ‚ośćzÅ‚agodniaÅ‚a, gdy zobaczyÅ‚, że Thea wreszcie trochÄ™ doszÅ‚a dosiebie.- Samochodem - odparÅ‚a krótko.Gis zdÄ™biaÅ‚.- Samochodem? Nie wiedziaÅ‚em, że potrafisz prowadzić.Gdzie go zostawiÅ‚aÅ›?- Przed bramÄ…, na drodze.Nie sÄ…dzÄ™, by o tej porze ktoÅ› tÄ™dyprzechodziÅ‚.- ZawahaÅ‚a siÄ™ chwilÄ™.- Nie wiem, co z nim zro­bić.To wóz Hektora.UkradÅ‚am go i pojechaÅ‚am, choć nieumiem prowadzić, a przynajmniej nie umiaÅ‚am do dzisiaj.BatespoćwiczyÅ‚ ze mnÄ… kilka razy ruszanie i jazdÄ™, i to wszystko.NieprzypuszczaÅ‚am, że kiedyÅ› te lekcje mi siÄ™ przydadzÄ….Gis usÅ‚yszaÅ‚ tylko jedno.Wóz Hektora! Teraz zaczÄ…Å‚ pojmo­wać, co mogÅ‚o siÄ™ stać, i znów poczuÅ‚ chęć mordu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl