[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Henry opowiedział, jak dwa razy oblał egzamin naprawo jazdy i ledwie udało mu się zaliczyć za trzecimrazem, a ja opowiedziałam o wszystkich mandatach zaprzekroczenie prędkości, w przypadku których udało misię przekonać policjanta, żeby mi to puścił płazem.Henryopowiedział o pierwszym wspólnym wyjezdzie jego,Davy ego i ich taty po tym, jak pani Crosby odeszła, i jakbardzo chciał, żeby wszystko poszło wtedy idealnie.Skończyło się na tym, że zmarznięci i nieszczęśliwi spaliw namiocie w śnieżnej zadymce, aż w końcu poddali sięi spędzili resztę wyjazdu, oglądając telewizję i jedzącposiłki na wynos w motelowym pokoju.Jaopowiedziałam mu o ostatnim Bożym Narodzeniu, kiedypojechaliśmy do St.Maarten i padało każdego dnia,a Warren tak rozpaczliwie chciał poznać wynikirekrutacji uniwersyteckiej, których oczekiwał, że próbował wydzwaniać do naszego dostarczyciela poczty,aż w końcu mama skonfiskowała mu komórkę.Rozmawialiśmy o muzyce (poczuł się urażony, kiedynazwałam  hipsterstwem jego słabość do bosostopychpoetek-piosenkarek, za to nabijał się ze mnie, że znamimiona wszystkich trzech członków Bentley Boys, chociażprotestowałam, że to wina Gelsey) i plotkach z baru naplaży  okazało się, że już dawno zauważył, jakie uczuciaElliot żywi do Lucy, ale poddał się z próbamiprzekonania go, że powinien podjąć jakieś kroki, kiedyElliot zapewnił go, że podejmuje kroki i ma opracowanyplan wraz ze sche ma tem blo ko wym.W trakcie tej rozmowy przypomniałam sobie też,dlaczego przyjazniliśmy się jako dzieci.Henry potrafiłsłuchać, kiedy się do niego mówiło, nie czekał tylko, żebysię wtrącić z własną historią.Zawsze ważył słowa,a dzięki temu ja wiedziałam, że jego odpowiedzi sąprzemyślane.Za każdym razem, kiedy się śmiał  a robił torzadko  czułam, że to nagroda i chciałam zrobićwszystko, co w mojej mocy, żeby się znowu roześmiał.Był pełen entuzjazmu dla wielu rzeczy, a kiedyrozmawialiśmy o czymś, co lubił  na przykłado wycieczkach po lesie i o tym, że wszystko tam jest naswo im miej scu  czułam, że ja też zarażam się jego pasją.Mijały godziny, przerwy pomiędzy opowieściamistawały się coraz dłuższe, aż w końcu siedzieliśmy w przyjemnej ciszy, patrząc na jezioro i pierwsze smugibla sku dnia, po ja wiające się nad ho ry zon tem.Wtedy rozstaliśmy się i wróciliśmy do domów.Zakradłam się na palcach do kuchni i z zaskoczeniemzobaczyłam, że jest piąta rano, a wracając do pokojubyłam pewna, że teraz już nie będę miała problemówz zaśnięciem.Ale kiedy tylko się położyłam, poczułam, żeczegoś mi brakuje.Podeszłam do szafy, wyjęłamplu szo we go pin gwi na i po sa dziłam go na po duszce.Nie miałam nawet za złe (może dlatego, że właściwienie zdążyłam zasnąć na dobre), kiedy mój tata o ósmejpołaskotał mnie w piętę, budząc na śniadanie.Wydawałomi się, że zjadł jeszcze mniej niż zwykle  nawet kelnerkaAngela powiedziała coś na ten temat  ale przerobiliśmykolejny quiz na podkładkach.Okazało się, że bał siękolejek górskich i jest uczulony na imbir.Po śniadaniuzabraliśmy mój rower sprzed restauracji, gdziezostawiłam go wczoraj wieczorem, a potem zawiozłamnas do domu.Nikt w rodzinie nie mówił ani słowa, aleojciec od kilku dni nie prowadził samochodu.Bez słowapodchodził do naszego land cruisera od strony fotelapasażera, zostawiając mnie, żebym niezgrabnie wyciągałakluczyki i wsiadała za kierownicę, udając, że to wszystkojest całkiem nor mal ne.Kiedy podjechałam pod nasz dom, zobaczyłam jakzwykle Murphy ego za drzwiami na werandzie, podskakującego radośnie na widok wracającego taty.Zaskoczył mnie jednak widok Davy ego Crosby ego,siedzącego na schodkach.Był ubrany w inną wersję tego,w czym go zawsze widziałam: T-shirt, spodnie bojówkii mo ka sy ny. Dzień dobry  powiedział tata, trochę niepewniewysiadając z samochodu.Zauważyłam, że od razu sięgnąłdo poręczy i oparł się na niej ciężko, chociaż mimo touśmiechnął się do Davy ego. Dzień dobry. Davy wstał i wyciągnął do ojca rękę,a tata uścisnął mu dłoń. Nazywam się Davy Crosby.Mieszkam w domu obok.Chciałem przedstawić pewnąpro po zycję. Ależ oczywiście  odparł ojciec.Popatrzył na jegostopy i uśmiechnął się. Fajne mokasyny  zauważył,spoglądając na dom. Nie miał cię kto wpuścić?Davy potrząsnął głową, więc tata spojrzał na mniepy tająco. Pewnie są w Centrum Rekreacyjnym.Przypomniałam sobie, że dzisiaj Gelsey mogła korzystaćz sali do ćwiczeń baletowych, więc ona i moja matka byłyprawdopodobnie zajęte.Ponieważ wychodząc dzisiaj ranoz domu, widziałam Warrena, jak wyjmuje wszystkieswoje ubrania i ogląda je, mrucząc coś do siebie, miałamprzeczucie, że mógł z nimi pojechać i próbować jenamówić, żeby zabrały go do sklepu na ostatnie zakupy przed randką. Ach tak  powiedział ojciec. No cóż, w takim raziemoże po roz ma wia my w środ ku? Doskonały pomysł  odparł Davy, a tata otworzyłosiatkowane drzwi, powodując atak szczęścia u psa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl