[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko sześćdziesiąt dziewięć dziewięćdziesiąt dziewięć, powiedziałpierwszy głos.Płatne w trzech ratach.Można płacić kartami. A teraz nadszedł czas na dzisiejsze wydanie programu To ważne.Prowadzi, jak zwykle, Melinda Mitten  zapowiedział Barry.Sir Percy uśmiechnął się z aprobatą. Witajcie  powiedziała Melinda. Dzisiaj omówimy płoblem euło idowiemy się, czy jego zwolennicy łosną w siłę.Mamy także przykły łapołt opłacy nieletnich.Omówimy nowy film Stevena Spielbełga i porozmawiamy zeznakomitym ałchitektem, sił Nołmanem Fostełem, o jego najnowszymprojekcie.305RLT Nagle wszyscy zobaczyliśmy coś bardzo ciekawego na dywanie, ale sirPercy niczego nie zauważył.Słuchał z autentycznym zainteresowaniem i,ogólnie rzecz biorąc, program nie był najgorszy.Miał dobry zestaw tematów,taśmy były świetnie przygotowane i audycja skończyła się punktualniewywiadem  na żywo" z sir Normanem. To był dla mnie wielki zaszczyt łozmawiać z człowiekiem, któływypławił tyle znakomitych budynków  zakończyła radośnie Melinda.Pałdon, wystawił  poprawiła się, zaglądając do tekstu. Słuchajcie mnie jutło,a dzisiaj żegna się z wami Melinda Mitten. To był szalenie ciekawy program  stwierdził sir Percy, gdy wyszliśmyze studia. Bardzo ciekawy.A teraz pragnę zobaczyć biuro, skoro nigdy tujeszcze nie byłem.I chciałbym zamienić z panem dwa słowa, Jack, oprzyszłości radia. Oczywiście  powiedział Jack. Z przyjemnością pokażemy panubiuro.Wszyscy pojechaliśmy windą na trzecie piętro, Jack nastawił ekspres dokawy, ktoś przyniósł lepsze filiżanki i talerzyki.Potem sir Percy napomknął, żechciałby wyjść na chwilę do toalety, Monika nalała wszystkim kawy, aMelinda otworzyła pudełko ze smakowicie wyglądającymi słodyczami.Wpudełku było dziewięć ponczowych ciastek, każde w oddzielnym opakowaniu,z lukrem i błyszczącą wisienką na wierzchu.Umieraliśmy z głodu, bo nigdynie mamy czasu na obiad, ale grzecznie czekaliśmy, aż sir Percy powróci ztoalety. Melindo, skarbie, byłaś doskonała!  wykrzyknął ciepło, kiedy wróciłdo pokoju. Miałaś świetny tekst. Bałdzo dziękuję, wujku.Sama go napisałam.306RLT Kiedy Monika podawała sir Percy'emu kawę, spostrzegł pudełko zciastkami na biurku Melindy. Czarodziejskie ciastka, co?  powiedział. Moje ulubione.Nie ma niclepszego od czarodziejskiego ciastka.To miło, że je przyniosłaś, Melindo.Chętnie się poczęstuję. Wziął jedno ciastko, ugryzł kawałek i zaczął żuć.Iżuć.Melinda też się poczęstowała i podała mi pudełko. Sama je upiekłaś?  spytałam. O nie, nie umiem gotować.Aobełt mi je przysłał. Aobełt ci je przysłał?!  wykrzyknęliśmy chórem. Tak  odparła. To ułocze z jego stłony, pławda? Powiedział, że chciałmi dać płezent.Przerażeni wpatrywaliśmy się w sir Percy'ego, który siedział jaksparaliżowany.W jego oczach widać było zdumienie i szok.Przestał poruszaćustami.Zakrztusił się.Zaczął wypluwać na biurko Melindy na wpół przeżutekawałki z jaskrawoczerwonymi kawałeczkami wisienki, a filiżanka z kawąwypadła mu z ręki.Z wyrazem zdumienia na czerstwej twarzy sir Percy upadłna podłogę. Moi drodzy  powiedział wikary  zebraliśmy się tu dzisiaj. Niemogłam przestać myśleć o śmierci sir Percy'ego.Nawet dwa tygodnie pózniejwidok Helen i Charliego, uśmiechających się do siebie przed ołtarzem, niemógł wymazać z mojej pamięci tych strasznych scen w radiu. Moi drodzy. powiedział wikary w czwartek na pogrzebie sir Percy'ego.Co za szok! Co zasensacja.Co za straszne, koszmarne przeżycie.Westchnęłam i, żeby oderwaćsię od złych wspomnień, zaczęłam czytać porządek uroczystości:  Kościół św.Jana, Holland Park, Londyn.Sobota, 14 lutego".W lewym dolnym rogunapisane było: Helen, a w prawym: Charles.Kościół był pełny.Spadł lekki307RLT śnieg i było bardzo mrozno, dlatego wszyscy mieliśmy na sobie zimowe ubra-nia.Mimo iż usilnie starałam się skoncentrować na ceremonii, wciąż wracałammyślą do śmierci sir Percy'ego.Policja szybko odszukała Roberta.Popełniłpodstawowy błąd.U góry wszystkich swoich listów podawał adres i numertelefonu.W ten sposób prędko go znalezli i aresztowali.Twierdził, że niezamierzał zabić sir Percy'ego.Uważał to za niegodziwe pomówienie.Chciałzabić Melindę za karę, że go  ignorowała". Kochałem ją  powiedział policji. Kochałem ją mimo piskliwegogłosu, wad wymowy i strasznych błędów merytorycznych.Ale ona niedoceniała mojego poświęcenia.Traktowała je jako coś oczywistego, nieodpisując ani jednym słowem na żaden z moich dziewięćdziesięciu czterechlistów.Jednak mimo jej gruboskórnego zachowania nadal ją kochałem.Mogłem jednak wytrzymywać wszystko tylko do pewnego momentu.To byłacrime passionel  dodał ze znajomością rzeczy. Wyjdę po paru latach.Biedny sir Percy.Robert nafaszerował wisienki cyjankiem.Truciznadziała bardzo szybko.Co za okropna śmierć.Wszyscy go żałowaliśmy, byłnaprawdę sympatyczny.Oczywiście Melinda się załamała.Był jej ulubionymwujem.A przede wszystkim patronem.W krematorium w Putney płakała nadwujem i nad sobą.Wszyscy zastanawialiśmy się, co będzie dalej, gdy szok zastąpił niepokójo przyszłość naszego radia.Jack wziął udział w spotkaniu rady nadzorczej idowiedział się, że wszystko ma na razie iść dalej tak, jak do tej pory. Dzięki Bogu  mruknęła Melinda, gdy pózniej tego dnia Jack w salikonferencyjnej odpowiadał na nasze pytania. Uważam, że wszystko powinnozostać tak, jak było  oznajmiła. W hołdzie wujowi Pełcy'emu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl