[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzisiaj skończyliśmy drukowanie wierszy Eliota  to jak dotychczasnasze najwspanialsze dokonanie, dzięki jakości tuszu.SOBOTA, 22 MARCAKobieta niepojęta niepojętą pozostanie, co stwierdzam z przyjemnością.%7ładnych przeprosin, czy nawet poczucia, że się należą.Od razu rzuciłapióro i  zupełnie jakbyśmy się rozstały dziesięć minut wcześniej  za-częła zadawać pytania o Dorothy Richardson; i tak dalej, z wielkim oży-wieniem i swobodą z obu stron, aż do momentu kiedy musiałam już pę-dzić na pociąg.Coś jednak  coś ciemnego i katastroficznego, być możew związku z Murrym  musiało się wydarzyć, odkąd widziałyśmy sięostatnio.Tyle dała mi do zrozumienia, ale powiedziała, że woli o tym za-pomnieć  to było zresztą nagłe wyznanie w momencie, gdy wychodzi-łam.Poza tym, jak już mówiłam, rozmawiałyśmy głównie o  Athenaeum"i było mi bardzo przyjemnie usłyszeć, jak mocno liczą na to, że będę dlanich pisała.I znowoi, jak zwykle, w Katherine odnajduję to, czego brakinnym inteligentnym kobietom: wrażenie swobody i zainteresowania, wy-57nikające, jak sądzę, z jej autentycznego, choć tak od mojego różnego, zaan-gażowania w sprawy naszej cennej sztuki.I chociaż Katherine znajduje sięobecnie w samym centrum profesjonalnego światka  na stole ma czteryksiążki do zrecenzowania  jest, i jak mi się wydaje, zawsze będzie, naj-dalsza od komercji.CZWARTEK, 27 MARCANasz wczorajszy obiad w Isola Bella okazał się zupełnie nadzwyczaj-ną okazją w najlepszym stylu bohemy, z ogromną ilością wina, rozmów0 książkach i obrazach oraz ogólnego nastroju wolności i zadowolenia.Podkoniec obiadu padrone (Clive z największym entuzjazmem przemawiał powłosku) wniósł wielką księgę, w której Nessa, Duncan i Roger naszkico-wali po obrazku, i dostaliśmy w nagrodę butelkę marsali.Przy okazji wy-mieniliśmy mnóstwo plotek na temat  Athenaeum", każdy w głębi duchazachwycony własną ważnością: Clive i Roger będą pisać jako krytycy sztu-ki, cóż za niesamowita lista współpracowników.ZRODA, 2 KWIETNIAWczoraj zawiozłam Geraldowi  Noc i dzień" i odbyłam z nim pół zawodo-wą, pół prywatną rozmowę.Nie lubię opinii literackich bywalców klubówdla dżentelmenów.Po pierwsze, wyzwalają one we mnie gwałtowną po-trzebę chwalenia się: chwaliłam się Nessą, Duncanem, Leonardem i tym,ile oni zarabiają.Potem rozpakowaliśmy paczkę; podobał mu się tytuł, alezauważył, że panna Maud Annesley wydała książkę pod tytułem  Noce1 dnie"  co może spowodować pewme trudności.Ale jest przekonany,że będzie chciał wydać moją książkę, i ogólnie byliśmy dla siebie bardzoserdeczni.Wstąpiłam na herbatę na Gordon Square; obiad jedliśmy w IsolaBella; rozmowy z Clive'em i Duncanem; Clive upierał się, że Eliot mnienie lubi, i usiłował nas stale przekonywać, że Nessa, Roger, on sam, Lytton1 ja jesteśmy najbardziej znienawidzonymi ludzmi w Londynie, powierz-chownymi, wyniosłymi i pozującymi  to, moim zdaniem, ocena uderza-jąca w panie.Zaznaczam, że nienawidzę być nielubianą.CZWARTEK, 10 KWIETNIADuża luka i sama nie wiem, jak ją usprawiedliwić.Muszę czytać po książ-ce dziennie  taka jest dola pisarza komercyjnego.EUotowie i Walter571919 Z Marjorie [Strachey] byh na obiedzie w niedzielę.Bardzo mnie bawiobserwacja, że Eliot, odkąd zaczął mnie nie lubić, zrobił się ostry, wąskii strasznie tyczkowaty.Jego żona jest wypłowiałą, staro wyglądającą, znisz-czoną kobietą, która najwyrazniej odczuła ulgę na widok Waltera Lambai na dzwięk jego opowieści o królu; Walter zresztą obojgu wydał się ide-ałem człowieczeństwa.Gumbo [Marjorie Strachey] wygłaszała przemowyswoim pełnym energii, rozkazującym tonem.SOBOTA, 12 KWIETNIATych dziesięć minut kradnę Moll Flanders, której nie udało mi się ukoń-czyć wczoraj, zgodnie z planem zajęć, jako że uległam pokusie przerwanialektury i wyprawy do Londynu.Ale patrzyłam na Londyn, szczególnie nabiałe londyńskie kościoły i pałace z mostu Hungerford, oczyma Defoe.Jego wzrokiem patrzyłam na stare kobiety sprzedające zapałki, a obszar-pana dziewczyna krążąca po chodniku wokół St James Square wydała misię jakby postacią z Roxany lub Moll Flanders.O tak, wielki pisarz, skoro ażtak na mnie wpływa po dwustu latach! Wielki pisarz  a Forster nigdy nieczytał jego książek! Forster zaczął machać na mnie w Bibliotece Londyń-skiej, kiedy się zbliżyłam.Uścisnęliśmy sobie dłonie z wielką serdeczno-ścią.Ajednak zawsze wyczuwam, że on się przede mną wykurcza  przedkobietą, przed inteligentną kobietą, nowoczesną kobietą.Wyczuwając to,poleciłam mu poczytać Defoe i po drodze przyniosłam mu jeden tom.Herbert Fisher wprawił nas w osłupienie zaproszeniem na jutrzejszylunch; i byliśmy w Kew i oglądaliśmy magnolie w pełnym rozkwicie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl