[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZostawiÅ‚a je na kontynencie, zapa-kowane w pudÅ‚a, owiniÄ™te bibuÅ‚Ä….ZaczynaÅ‚a siÄ™ z tym godzić: pewne rzeczy sÄ… już za niÄ….%7Å‚ycie stanie siÄ™teraz przygodÄ… z umysÅ‚u, a może jeszcze jakiejÅ› części jej ciaÅ‚a, do tej porynienaruszonej gdzieÅ› we wnÄ™trzu.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ powoli ze skrzypieniem.Bezwiednie wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™. Midas, dziÄ™ki Bogu, wróciÅ‚eÅ›.Och. Cholera jasna, Ido, co siÄ™ staÅ‚o?Carl podbiegÅ‚.SkrzywiÅ‚a siÄ™, kiedy jego grube ramiona wÅ›liznęły siÄ™pod jej pachy.Ostrożnie jÄ… posadziÅ‚.UkucnÄ…Å‚, przyciÄ…gnÄ…Å‚ jej gÅ‚owÄ™ dopiersi.SÅ‚yszaÅ‚a, jak pod koszulÄ… szybko bije mu serce. W porzÄ…dku  zapewniÅ‚a sztywno, próbujÄ…c siÄ™ odsunąć.Nie puÅ›ciÅ‚, nic nie mówiÅ‚.Prawie niezauważenie wzmocniÅ‚uÅ›cisk.GorÄ…co jego dÅ‚oni przenikaÅ‚o przez jej bluzkÄ™.Odepchnęła go, robiÄ…c gÅ‚Ä™boki wdech. W porzÄ…dku  powiedziaÅ‚a spokojnie, uniosÅ‚a siÄ™ z trudem i usiadÅ‚ana fotelu.PokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…, nie patrzÄ…c na IdÄ™. Wybacz, Carl, ale wolaÅ‚abym zostać sama.PoszedÅ‚ wstronÄ™ drzwi.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ w progu. DokÄ…d wybraÅ‚ siÄ™ Midas? Co? WÅ‚aÅ›nie widziaÅ‚em, jak siÄ™ pakuje.WyjechaÅ‚.OparÅ‚a gÅ‚owÄ™ na dÅ‚oniach.MusiaÅ‚a bardzo siÄ™ wysilić, żeby Carl jÄ…usÅ‚yszaÅ‚.LRT  WolaÅ‚abym zostać sama  powtórzyÅ‚a.Cicho zamknÄ…Å‚ za sobÄ…drzwi.LRT 3OPOWIETRZU WIROWAAY MILIONY PAATKÓW, opadaÅ‚y powoli jak oce-aniczny osad.Znieg wiaÅ‚ nad drogami St.Hauda's Land, gromadziÅ‚ siÄ™ nakrzakach.Ptak z szerokimi skrzydÅ‚ami unosiÅ‚ siÄ™ na prÄ…dach powietrznychjak pÅ‚aszczka.Midas nie spieszyÅ‚ siÄ™ w drodze powrotnej  miaÅ‚ zÅ‚e prze-czucie, że w domu znajdzie wspomnienie Idy  wiÄ™c wybraÅ‚ dÅ‚ugÄ… trasÄ™krajobrazowÄ….ZatrzymaÅ‚ siÄ™ na maÅ‚ym parkingu przy punkcie widokowym wy-chodzÄ…cym na pÅ‚ytkÄ… dolinÄ™, poszatkowanÄ… na kwadraty kamiennymi mur-kami.Obok pÅ‚ynÄ…Å‚ strumyk.Po chwili Midas zdjÄ…Å‚ buty i skarpetki i zanu-rzyÅ‚ palce nóg w zimnym prÄ…dzie.CoÅ› go ukÄ…siÅ‚o, odskoczyÅ‚.Z paluchazwisaÅ‚a mu maÅ‚a pijawka, ssaÅ‚a krew.W samochodzie miaÅ‚ zapalniczkÄ™,wiÄ™c usiadÅ‚ na masce i przypaliÅ‚ pijawkÄ™, żeby odpadÅ‚a.Pijawka zmarsz-czyÅ‚a siÄ™ i zaczęła paskudnie Å›mierdzieć.PrzytrzymaÅ‚ jej przypalone ciaÅ‚kow rÄ™ku.ChciaÅ‚ zrobić zdjÄ™cie, ale gdy tylko dotknÄ…Å‚ aparatu, zrobiÅ‚o mu siÄ™niedobrze.Ogarnęła go nagÅ‚a odraza, zdjÄ…Å‚ torbÄ™ z ramienia i zamknÄ…Å‚ apa-rat w bagażniku.Potem schyliÅ‚ siÄ™ nad krzakiem, z rÄ™kami na kolanach.CzuÅ‚, że zaraz zwymiotuje.Nic z tego nie wyszÅ‚o.JechaÅ‚ do domu, sÅ‚ucha-jÄ…c informacji o sytuacji na drogach i banalnych piosenek miÅ‚osnych z latsiedemdziesiÄ…tych.Ogrzewanie mruczaÅ‚o, Å›nieg padaÅ‚ coraz gęściej.PÅ‚atkiÅ›niegu przylepiaÅ‚y siÄ™ do szyby i wiÄ™dÅ‚y jak rozgwiazdy.WróciÅ‚ o zmierzchu.UsiadÅ‚ przy stole z kubkiem kawy i kieliszkiemczerwonego wina.ZakÅ‚opotany spÄ™dziÅ‚ pół godziny w sklepie z alkohola-mi, próbujÄ…c wychwycić różnice miÄ™dzy wszystkimi wystawionymi butel-kami.Smak byÅ‚ podÅ‚y, tak jak siÄ™ spodziewaÅ‚, ale i tak wypiÅ‚ wino.W radiuwybitny aktor czytaÅ‚ Czarnoksiężnika z Krainy Oz.WÅ‚aÅ›nie dotarÅ‚ doszczęśliwego zakoÅ„czenia.Lew odzyskaÅ‚ odwagÄ™, Blaszany Drwal serce,Strach na Wróble rozum.Midas zamachnÄ…Å‚ siÄ™ i strÄ…ciÅ‚ radio ze stoÅ‚u.LeżaÅ‚o na posadzce, tracÄ…czasiÄ™g.GÅ‚os aktora zrobiÅ‚ siÄ™ beÅ‚kotliwy, przeszedÅ‚ w niezrozumiaÅ‚y char-kot.LRT Midas wiedziaÅ‚, że nie potrafi być z ludzmi.OdkÄ…d spotkaÅ‚ IdÄ™, powta-rzaÅ‚ to sobie jak mantrÄ™, kiedy leżaÅ‚ w bezsenne noce w łóżku i myÅ›laÅ‚ oniej.Najwyrazniej nie byÅ‚ zdolny do nawiÄ…zywania stosunków towarzy-skich.I co ma w zamian? SpojrzaÅ‚ na aparat.MusiaÅ‚ go bezwiednie wyjąć ztorby, bo lustrzanka staÅ‚a na stole z dyndajÄ…cÄ… osÅ‚onÄ… obiektywu.MidaswyobraziÅ‚ sobie, że umarÅ‚, że go rozciÄ™to i wszystkie koÅ›ci, mięśnie, arteriei naczynia wÅ‚osowate prowadziÅ‚y do jamy w klatce piersiowej, gdzie za-miast serca byÅ‚ aparat fotograficzny.ChwyciÅ‚ pasek i rzuciÅ‚ jak radio.Aparat odbiÅ‚ siÄ™ od lodówki i z brzÄ™-kiem wylÄ…dowaÅ‚ na kafelkach.Midas wypiÅ‚ wino, dolaÅ‚ do kieliszka i poÅ‚o-żyÅ‚ gÅ‚owÄ™ na stole.Wino byÅ‚o mocne: z bliska kółka po kawie orbitowaÅ‚ymu przed oczami.ZdoÅ‚aÅ‚ odzyskać ostrość widzenia, ale kiedy podniósÅ‚wzrok, wydaÅ‚o mu siÄ™, że jest na rondzie, a Å›ciany krÄ™cÄ… siÄ™ wokół niegorazem z tymi wszystkimi zdjÄ™ciami, brudnymi odciskami palców z prze-szÅ‚oÅ›ci, czarno-biaÅ‚ymi wspomnieniami.JÄ™knÄ…Å‚ i zamknÄ…Å‚ oczy, ale wspo-mnienia nie zniknęły.Ojciec miażdżący w dÅ‚oni pancerze ważek, pÅ‚aczÄ…camatka z pÄ™kiem poszarpanych róż na kolanach, stado meduz unoszÄ…cychsiÄ™ w wodzie wokół niego, Ida wchodzÄ…ca do kwiaciarni z mokrymi wÅ‚o-sami przylepionymi do gÅ‚owy.KTOZ PUKAA DO DRZWI, DZWONEK DZWONIA RAZ PO RAZ.Midasmocno zamrugaÅ‚ i wstaÅ‚.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ w korytarzu miÄ™dzy kuchniÄ… a ho-lem.Dzwonek i pukanie nie ustawaÅ‚y.OdwróciÅ‚ siÄ™, popatrzyÅ‚ na pustÄ… bu-telkÄ™ po czerwonym winie leżącÄ… na kuchennym stole.Puk, puk, puk.TrzymajÄ…c siÄ™ za gÅ‚owÄ™, poczÅ‚apaÅ‚ do drzwi.OÅ›lepiajÄ…co jasne Å›wiatÅ‚o wy-peÅ‚niÅ‚o korytarz.Zajęło mu chwilÄ™, zanim dostosowaÅ‚ wzrok [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • de("s/6.php") ?>