[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy tychdwóch diabłach nie miałem żadnych szans.Absurdalny obraz don Juana pracującego dla Pablita wydał mi się bardzo śmieszny.Pablito zaczainaśladować sposób, w jaki don Juan zwykł nosić drewno na plecach.Musiałem zgodzić się z la Gordąco do tego, że Pablito był równie dobrym aktorem jak Josefina. Dlaczego zadali sobie tyle trudu, Pablito? Musieli mnie przygotować.Nie myślisz chyba, że poszedłbym z nimi ot, tak sobie? Przez całeżycie słuchałem o znachorach, czarownikach i duchach, ale nigdy ani trochę w to nie wierzyłem.Ci,którzy o tym opowiadali, byli po prostu ignorantami.Gdyby Genaro i Nagual powiedzieli mi, że sączarownikami, na pewno nie chciałbym mieć z nimi do czynienia.Byli jednak przebiegli.To były dwanaprawdę szczwane lisy.Nie śpieszyło im się.Genaro powiedział mi kiedyś, że czekałby na mnienawet dwadzieścia lat.Dlatego właśnie Nagual zgodził się u mnie pracować.Ja mu to zaproponowałem, więc sam dałem im klucz do całej sprawy.Nagual był bardzo pracowitymrobotnikiem.Byłem wtedy trochę złym człowiekiem i myślałem, że to ja go wykorzystuję.Myślałem, żeNagual jest po prostu starym, głupim Indianinem, więc oznajmiłem mu, że powiem szefowi, iż jestmoim dziadkiem, bo w przeciwnym razie może nie dostać tej pracy.Oczywiście, chciałem za to częśćjego zapłaty.Nagual zgodził się bez oporów.Codziennie oddawał mi odrobinę z tych kilku pesos,które zarabiał.Zrobił bardzo dobre wrażenie na moim pracodawcy, ale inni robotnicy ciągle się z niegowyśmiewali.Jak wiesz, od czasu do czasu strzelało mu w stawach.W sklepie działo się tak zakażdym razem, gdy coś niósł.Oczywiście, wszyscy myśleli, że winna jest temu starość.Raczej zle sięobchodziłem z Nagualem jako moim dziadkiem.Po pewnym czasie Genaro odwołał się do mojejchciwości.Powiedział, że karmi Naguala specjalną mieszanką ziół, i to właśnie ona sprawia, iż ten jestsilny jak wół.Codziennie przynosił niewielką paczuszkę zielonych liści i dawał mu je do zjedzenia.Mówił, że bez tej mikstury Nagual jest niczym, i aby tego dowieść, nie dostarczał mu jej przez dwa dni.Bez tej zieleniny Nagual wydawał się zwykłym starym człowiekiem.Genaro mówił też, że za pomocątej mieszanki mógłbym posiąść wiele kobiet.Ponieważ bardzo mnie to interesowało, Genarozaproponował mi wspólnictwo w przygotowywaniu i sprzedawaniu mieszanki pewnemu człowiekowi.Któregoś dnia pokazał mi amerykańskie dolary i powiedział, że sprzedał pierwszą działkę pewnemuAmerykaninowi.Dałem się na to złapać i zostałem jego wspólnikiem.Mieliśmy wielkie plany.Genaropowiedział, że powinienem mieć własny sklep, bo za pieniądze, jakie zarobimy, będę mógł kupićwszystko.Nabyłem sklep, za który zapłacił mój wspólnik.To mnie zupełnie przekonało.Zrozumiałem,że ma wobec mnie poważne plany, zacząłem więc pracować, przygotowując jego mieszankę.Przyszło mi do głowy, że don Genaro musiał używać do produkcji swojej mieszanki roślinpsychotropowych.Doszedłem do wniosku, że przekonał Pablita, dając mu tę mieszankę dospróbowania. Dał ci rośliny mocy, Pablito?  spytałem. Oczywiście  odparł. Dał mi to zielsko.Zjadłem tego tony.Opisał sposób, w jaki don Juan siedział przed drzwiami domu Genara w stanie głębokiego letargu,oraz to, jak gwałtownie podrywał się z miejsca, gdy tylko dotykał ustami mieszanki.Pablito powiedział,że w obliczu takich przemian musiał osobiście spróbować tej cudownej mikstury. Co w niej było?  spytałem. Zielone liście  odpowiedział. Wszystkie liście, jakie Genaro znajdował na swojej drodze.Takibył z niego diabeł.Zwykł wiele mówić o tej mieszance, czym doprowadzał mnie do śmiechu.Zmiałemsię do łez.Boże, jakie to były wspaniałe czasy.Zaśmiałem się nerwowo.Pablito potrząsnął głową i odchrząknął kilka razy.Widziałem wyraznie, żez trudem powstrzymuje łzy. Jak już powiedziałem, Mistrzu  ciągnął  powodowała mną chciwość.W tajemnicy planowałem,że pozbędę się wspólnika, jak tylko nauczę się receptury.Genaro przez cały czas musiał wiedzieć,jakie mam plany, gdyż na chwilę przed odejściem oznajmił mi, że nadszedł czas spełnienia moichmarzeń  czas pozbyć się wspólnika, bo potrafię już sam przygotowywać mieszankę.Pablito podniósł się z miejsca.Oczy miał pełne łez. Cwaniak z tego Genara  powiedział cicho. Cholerny diabeł.Naprawdę go kochałem i gdybymnie był aż tak wielkim tchórzem, pewnie do dzisiaj robiłbym tę mieszankę.Nie chciało mi się pisać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl