[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie podoba mi się ta zabawa. No, powiedz: Elvis.To twoje nowe imię.Czyż nie jest wspaniałe? Jutro powiem otym wszystkim.Zaczął płakać. Jestem Jimmie.Uśmiechnęła się do niego najczulej, jak potrafiła.Ujęła jego twarz w dłonie ipocałowała go w czoło.Poczuł ciepły, kojący dotyk jej warg. Nazywasz się Elvis.Od teraz tylko tak będę cię nazywać i powiem wszystkim, żebynie używali innego imienia.A potem zniknęła na dwanaście dni.Zdarzało jej się to od czasu do czasu.Po prostuwychodziła z domu bez słowa.Taka już była.Mówiła, że jest niespokojnym duchem, chociażnieraz słyszał, jak dziadek nazywał ją wariatką.Kiedy znikała, on zwyczajnie budził sięnazajutrz w pustym domu, pokoju motelowym czy też przyczepie mieszkalnej, w zależnościod tego, gdzie w danym miesiącu przebywali.Zawsze musiał prosić kogoś z sąsiedztwa, żebyzadzwonił do jego dziadka albo do starszej siostry matki, którzy wtedy po niego przyjeżdżali iopiekowali się nim aż do jej powrotu.Za każdym razem, gdy znikła, ogarniała go złość nasiebie, że doprowadził ją do tego.I każdego dnia pod jej nieobecność przysięgał Bogu, że siępoprawi i będzie lepszym synem, jeśli tylko matka wróci. Będziesz szczęśliwy, gdy ludzie zaczną cię nazywać Elvisem.Sam się przekonasz.Jeszcze tego wieczoru jego dziadek, starszy pan o poszarzałej skórze, wiecznieśmierdzący naftaliną, ze złością pomachał trzymaną w ręku gazetą. Nie możesz ot, tak sobie, zmieniać imienia dziecka.Przecież on ma dopiero sześćlat, na miłość boską.Dostał już swoje imię. Oczywiście, że mogę je zmienić odparła stanowczo. Jestem jego matką.Dziadek wstał, ale zaraz usiadł z powrotem w wielkim, powygniatanym fotelu.Zawszebył rozdrażniony i zły. To szaleństwo, dziewczyno.Co ci się nagle stało?Matka zaczęła nerwowo splatać i wyginać palce. Nic mi się nie stało! Nie mów do mnie w ten sposób!Dziadek trzepnął się dłonią w kolano. Co z ciebie za matka, jeśli znikasz bez słowa na wiele dni i zostawiasz go bezopieki? Co ci strzeliło do głowy, żeby akurat zmieniać mu imię? Przecież on ma już imię!Lepiej poszukałabyś sobie jakiejś pracy, na miłość boską, bo mam już dość płacenia twoichrachunków! Powinnaś też skończyć szkołę.Matka z taką gwałtownością wyginała sobie palce, aż Jimmie zaczął się obawiać, że jepowyłamuje. Nic, ale to absolutnie nic mi się nie stało! To z tobą coś jest nie w porządku!Kiedy wybiegła z małego rodzinnego domku, Jimmie rzucił się za nią, przerażony, żejuż nigdy jej nie zobaczy.Pózniej, gdy wrócili do ich mieszkania, wyciągnęła zestaw olejnychfarb i pędzli, który wcześniej kupiła w supermarkecie, i przez cały wieczór malowała obrazprzedstawiający czerwonego ptaka.Jimmie bardzo chciał, żeby była szczęśliwa, dlatego powiedział: Jest bardzo ładny, mamo. Kolory są nieodpowiednie.Nigdy nie mogę dobrać właściwych odcieni.Czy to niesmutne?Nie spał tej nocy ze strachu, że matka znowu zniknie na dłużej.Ale następnego dnia zachowywała się tak, jakby nic się nie stało.Zaprowadziła go doszkoły, trzymając za rękę, wmaszerowała do klasy i oznajmiła zdumionym pierwszakom: Pragnę wszystkich powiadomić, że Jimmie dostał nowe imię.Chcę, żebyściewszyscy nazywali go Elvis.Czy to nie wspaniałe imię? Uważajcie wszyscy.Otoprzedstawiam wam Elvisa Cole a.Pani Pine, miła i sympatyczna nauczycielka Jimmiego, popatrzyła na jego matkę zdziwną miną.Część dzieci zaczęła chichotać.Tylko Carla Weedle, słynąca ze swej głupoty,postąpiła tak, jak jej kazano.Powiedziała głośno: Cześć, Elvis.Klasa wybuchnęła gromkim śmiechem.Jimmie przygryzł język, żeby powstrzymać łzycisnące się do oczu.Nauczycielka zagadnęła: Pani Cole, czy możemy porozmawiać na osobności?Tego dnia w czasie przerwy na lunch Mark Toomis z drugiej klasy, który miał głowęowalną jak wielki kartofel i czterech starszych braci, zaczął się z niego wyśmiewać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Nie podoba mi się ta zabawa. No, powiedz: Elvis.To twoje nowe imię.Czyż nie jest wspaniałe? Jutro powiem otym wszystkim.Zaczął płakać. Jestem Jimmie.Uśmiechnęła się do niego najczulej, jak potrafiła.Ujęła jego twarz w dłonie ipocałowała go w czoło.Poczuł ciepły, kojący dotyk jej warg. Nazywasz się Elvis.Od teraz tylko tak będę cię nazywać i powiem wszystkim, żebynie używali innego imienia.A potem zniknęła na dwanaście dni.Zdarzało jej się to od czasu do czasu.Po prostuwychodziła z domu bez słowa.Taka już była.Mówiła, że jest niespokojnym duchem, chociażnieraz słyszał, jak dziadek nazywał ją wariatką.Kiedy znikała, on zwyczajnie budził sięnazajutrz w pustym domu, pokoju motelowym czy też przyczepie mieszkalnej, w zależnościod tego, gdzie w danym miesiącu przebywali.Zawsze musiał prosić kogoś z sąsiedztwa, żebyzadzwonił do jego dziadka albo do starszej siostry matki, którzy wtedy po niego przyjeżdżali iopiekowali się nim aż do jej powrotu.Za każdym razem, gdy znikła, ogarniała go złość nasiebie, że doprowadził ją do tego.I każdego dnia pod jej nieobecność przysięgał Bogu, że siępoprawi i będzie lepszym synem, jeśli tylko matka wróci. Będziesz szczęśliwy, gdy ludzie zaczną cię nazywać Elvisem.Sam się przekonasz.Jeszcze tego wieczoru jego dziadek, starszy pan o poszarzałej skórze, wiecznieśmierdzący naftaliną, ze złością pomachał trzymaną w ręku gazetą. Nie możesz ot, tak sobie, zmieniać imienia dziecka.Przecież on ma dopiero sześćlat, na miłość boską.Dostał już swoje imię. Oczywiście, że mogę je zmienić odparła stanowczo. Jestem jego matką.Dziadek wstał, ale zaraz usiadł z powrotem w wielkim, powygniatanym fotelu.Zawszebył rozdrażniony i zły. To szaleństwo, dziewczyno.Co ci się nagle stało?Matka zaczęła nerwowo splatać i wyginać palce. Nic mi się nie stało! Nie mów do mnie w ten sposób!Dziadek trzepnął się dłonią w kolano. Co z ciebie za matka, jeśli znikasz bez słowa na wiele dni i zostawiasz go bezopieki? Co ci strzeliło do głowy, żeby akurat zmieniać mu imię? Przecież on ma już imię!Lepiej poszukałabyś sobie jakiejś pracy, na miłość boską, bo mam już dość płacenia twoichrachunków! Powinnaś też skończyć szkołę.Matka z taką gwałtownością wyginała sobie palce, aż Jimmie zaczął się obawiać, że jepowyłamuje. Nic, ale to absolutnie nic mi się nie stało! To z tobą coś jest nie w porządku!Kiedy wybiegła z małego rodzinnego domku, Jimmie rzucił się za nią, przerażony, żejuż nigdy jej nie zobaczy.Pózniej, gdy wrócili do ich mieszkania, wyciągnęła zestaw olejnychfarb i pędzli, który wcześniej kupiła w supermarkecie, i przez cały wieczór malowała obrazprzedstawiający czerwonego ptaka.Jimmie bardzo chciał, żeby była szczęśliwa, dlatego powiedział: Jest bardzo ładny, mamo. Kolory są nieodpowiednie.Nigdy nie mogę dobrać właściwych odcieni.Czy to niesmutne?Nie spał tej nocy ze strachu, że matka znowu zniknie na dłużej.Ale następnego dnia zachowywała się tak, jakby nic się nie stało.Zaprowadziła go doszkoły, trzymając za rękę, wmaszerowała do klasy i oznajmiła zdumionym pierwszakom: Pragnę wszystkich powiadomić, że Jimmie dostał nowe imię.Chcę, żebyściewszyscy nazywali go Elvis.Czy to nie wspaniałe imię? Uważajcie wszyscy.Otoprzedstawiam wam Elvisa Cole a.Pani Pine, miła i sympatyczna nauczycielka Jimmiego, popatrzyła na jego matkę zdziwną miną.Część dzieci zaczęła chichotać.Tylko Carla Weedle, słynąca ze swej głupoty,postąpiła tak, jak jej kazano.Powiedziała głośno: Cześć, Elvis.Klasa wybuchnęła gromkim śmiechem.Jimmie przygryzł język, żeby powstrzymać łzycisnące się do oczu.Nauczycielka zagadnęła: Pani Cole, czy możemy porozmawiać na osobności?Tego dnia w czasie przerwy na lunch Mark Toomis z drugiej klasy, który miał głowęowalną jak wielki kartofel i czterech starszych braci, zaczął się z niego wyśmiewać [ Pobierz całość w formacie PDF ]