[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mógłbyś mi powiedzieć,dlaczego chciałeś skoczyć mu do gardła, co?- Wlazł na teren wściekły jak byk przed korridą, więc musiałem gotrochę uspokoić.Z punktu oznajmił, że nie ma mi nic, kurwa, do powiedzenia,co oznaczało, że życzy sobie, abym poprzerzucał się z nim obelgami.Zapowiadała się niezła zabawa, ale kiedy zobaczył twoją twarz, od razuzmienił melodię.- Jake wyciągnął rękę i delikatnie musnął jej grzywkę.- Mamnadzieję, że to nowa fryzura, a nie próba ukrycia guza.- Zamknij się, dobra?- Bo jak na nową fryzurę, wygląda całkiem niezle, ale maskuje żałośnie.- Pochylił głowę i na sekundę dotknął wargami czoła Callie.- Jak się dziśczujesz?- Jakby walnęło mnie drzewo.- Tak przypuszczałem.Co to za staruszek?Callie odwróciła głowę i spojrzała na Rogera, który właśnie oglądał coś,co pokazywali mu Bili i Matt. Więzy krwi 222- Roger Grogan, ojciec Suzanne - wyjaśniła.- Wpadłam przedpołudniem, żeby z nim porozmawiać.Jest.Jest naprawdę niezwykły.Chcęoprowadzić go po terenie.- Przedstaw mnie.- Jake ujął jej dłoń.- Oprowadzimy go razem.-Zacieśnił uścisk dopiero wtedy, gdy usiłowała się wyrwać.- Nie psuj zabawy.Bili wpada w furię, kiedy cię dotykam.- Daj spokój temu biednemu dzieciakowi.Jest nieszkodliwy.- Jest gotów paść ci do stóp i lizać palce.- Powoli podniósł rękę Calliedo swoich ust.- Gdyby miał pistolet, wykrwawiałbym się teraz od licznych ranpostrzałowych.- Złośliwy sukinsyn!Roześmiał się i puścił jej rękę, ale wyłącznie po to, by objąć jąramieniem.- I właśnie to we mnie kochasz, maleńka!Następnego dnia rano Callie właśnie przygotowywała narzędzia pracy,kiedy pod bramą zatrzymała się Lana.Callie z rozbawieniem obserwowała, jak wchodzi na teren, zerka naswoje eleganckie pantofelki, z rozpaczą przewraca oczami i brnie ku niej pobłocie.- Nie za wczesna pora jak na prawnika?- Nie jak na prawnika, który ma dziecko w wieku przedszkolnym i psa,którego trzeba zawiezć do weterynarza.- Lana zsunęła okulary na czubek nosai skrzywiła się lekko.- Oj, oj, to musiało boleć.- mruknęła, patrząc na czołoCallie.- Masz rację, niestety.- Chcę oświadczyć, że zapoznawanie się z nocnymi przygodami mojejklientki z drugiej lub nawet trzeciej ręki jest trochę upokarzające.Trzeba byłodo mnie zadzwonić.- Ale ja nie mam zielonego pojęcia, kogo pozwać.- Policja nikogo nie podejrzewa?- Policja wydłubała pocisk z pnia topoli i dała mi do zrozumienia, żejeżeli znajdzie pistolet, znajdzie i sprawcę.- Callie się uśmiechnęła.- Dlaczego nie jesteś przestraszona?- Jestem.Jake twierdzi, że kula minęła go o jakieś dwa metry, a ja chcęwierzyć, że mówi prawdę.Pozostaje jednak fakt, iż ktoś tam strzelał, awcześniej dopuścił się czegoś znacznie gorszego tu, w Antietam Creek.- Sądzisz, że policja łączy te dwa wydarzenia? - zapytała Lana.- Szeryf nic na ten temat nie mówił, ale on nie należy do gadatliwych.Tak czy inaczej, niektórym nie podoba się, że tu pracujemy, może więc ktośuznał, że aby się nas pozbyć, trzeba zamknąć teren.Morderstwo i strzelanina to Nora Roberts 223sposób na osiągnięcie tego celu.- Mam wiadomości, które na pewno nie poprawią ci humoru.- Detektyw? - domyśliła się Callie.- Kontaktował się z tobą?- Tak.Zacznijmy od tego, że syn Carlyle'a okazał się niezbytrozmowny.Powiedział detektywowi, że nie zna miejsca pobytu ojca, a gdybyznał, to i tak by nie podał.- Chcę, żeby detektyw nadal miał go na oku.- Cóż, ty płacisz.- Lana wymownie wzruszyła ramionami.- Zostało mi jeszcze parę groszy.- Callie westchnęła ciężko.- Tylkoparę - przyznała.- Wystarczy na kilka tygodni, ale to zawsze coś.- Powiedz mi, kiedy będziesz musiała ponownie oszacować wydatki -powiedziała Lana.- Do twarzy ci z tą grzywką.- Naprawdę? - Callie lekko pociągnęła krótki kosmyk.- Niedługozacznie włazić w oczy, a wtedy wpadnę w szał.- Nie wiem, czy zauważyłaś, ale salony fryzjerskie wynaleziono właśniepo to, żeby grzywki nie właziły ludziom w oczy.Następna część moichwiadomości pozostaje w bliskim związku z miejscowymi plotkami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl