[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tyle na pewno można z tego wyczytać. Przełknęłam. Komentarz kulturowy do naszejpostawy wobec bólu i ucieczki.I konsumpcjonizmu.EpigrafThoreau o rozpaczy, też doskonały.To wszystko wydaje się bardzona temat.To znaczy, ludzie naprawdę żyją w cichej rozpaczy doczasu, kiedy coś czy też ktoś stanie im na drodze, i wtedy&Zamknęłam usta.Kurwa.No dobrze, jak to się stało, że nagle wywalam flakiprzed szefową?Pam uniosła brew.Teraz w jej oczach była ciekawość, niechłód. Myślę, że masz rację  powiedziała. To jest na temat.Porozmawiamy o tym szerzej, gdy przeczytamy kolejny fragment.Odwróciłam się, żeby wyjść, ale przystanęłam przeddrzwiami. Pani Wing? Hm?Podniosłam maszynopis. Nie zajmuje się pani prozą tego rodzaju, prawda? Nie, ale robię wyjątki dla autorów związanych z agencją.Autorzy związani z agencją.A więc to była prawda; Pam dała mi do przeczytania coś, comogło być istotne.Po raz pierwszy od czasu, kiedy rozstałam się z Mattem,zaczęłam się zastanawiać, jak by to było zostać partnerką Pam iLaury.To było moje marzenie.A przynajmniej było to marzeniedawnej Hannah. Tekst ma pewne wady  odezwałam się po chwili.Głównie to drobne niedopatrzenia dotyczące samej koncepcji,które wymagają wyjaśnień.Ale poza tym&Spojrzałam na maszynopis.Czy moja subiektywna opinia madla niej jakiekolwiek znaczenie? Pani Wing, to najbardziej frapujący tekst, jaki przeczytałamod roku.Kolejne fragmenty Surogata pojawiały się co tydzień przezcały wrzesień.Rzucałam się na nie jak narkoman na działkę. Nigdy tak naprawdę nie przepadałam za science fiction, ale tapowieść właściwie nie należała do tego gatunku.To była historiamiłości.Tak jak się spodziewałam, surogat zaczął prześladować żonęklienta, ale nie w ciele jej męża.Aranżował powody, by spotykaćsię z nią w swoim starym ciele i ciałach innych swoich klientów.Spotykał ją jako mężczyzna, jako kobieta, jako dziecko&Jego miłość do niej promieniała z każdej twarzy.Jej te twarzemusiały zdawać się tylko fasadami, ale łączyła je jedna niezmiennaprawda.Wreszcie surogat obmyślił plan powrotu do ciała jej męża.Prześlizgnęłam się wzrokiem po tekście.Do czego toprowadzi? Kradzież ciała była przestępstwem karanym śmiercią, azresztą co ten surogat sobie myślał? Czy miał zamiar uwieść tękobietę w ciele jej męża? Ona go nawet nie znała! Hannah Catalano?Ktoś stał w moich drzwiach.Powietrze uszło mi z płuc.Tengłos, ta wysoka postać.Zerwałam nogi z blatu biurka i omal niespadłam z fotela.O mój Boże, to był&Nie Matt.Ale to był on!To był Matt, tylko kilka lat starszy, z czarnymi włosami iprzyjaznym uśmiechem na twarzy.Mężczyzna wszedł do pokoju i wyciągnął do mnie rękę.Miałna sobie elegancki ciemny garnitur.Wstałam i ujęłam jego dłoń. Tak, witam  rzuciłam.Jego podobieństwo do Matta wytrąciło mnie z równowagi.Stałam przed nim, wytrzeszczając oczy jak sowa. Nathaniel Sky.Mów mi Nate.Opadłam na fotel. Przepraszam  powiedziałam. Zaskoczyłeś mnie.Zaskoczył mnie? Raczej wymierzył mi cios prosto w serce.Patrzyłam na brata Matta.Wspomnienia eksplodowały w mojejgłowie jak fajerwerki.Oczy zaszły mi łzami.Uśmiech Nate a, wdzięk, z jakim się poruszał, jego postawa  to był cały Matt. Cóż  odchrząknął. Nie zabiorę ci dużo czasu. Przepraszam, ja& Przepraszam.Tak, nie, to znaczy&proszę usiąść.Rany, angielski.Nate zaśmiał się i przekrzywił głowę.Ten ruch tak bardzoprzypomniał mi Matta, że musiałam się odwrócić. Przyszedłem prosić cię o przysługę, Hannah.Mogę tak dociebie mówić?Skinęłam głową.Wiedziałam, że raczej nie sklecę żadnegosensownego zdania.Nate zignorował krzesło.Obszedł moje biurko i położył miciężką dłoń na ramieniu.Na szczęście był to łagodny, uspokajającygest, nie jeden z dotyków Matta.Dotyk Matta& rozpaczliwy, błagalny.Zdjęłam okulary i potarłam oczy.Nie mogłam w to uwierzyć,po niemal trzech miesiącach, jak żywe emocje budziło towszystko. Nie przyszedłem tu, żeby sprawić ci ból  oznajmił Natecicho.Odważyłam się na niego spojrzeć, a on uśmiechnął sięłagodnie. Tak wiele o tobie słyszałem.Nie przyszedłbym,gdybym miał jakąś alternatywę.Potrzebuję twojej pomocy.Napewno domyślasz się, że chodzi o Matta.Zamrugałam gwałtownie. Jak on się czuje?  wyszeptałam. Niedobrze. Nate pokręcił głową. Niedobrze, Hannah.Odwrócił się, podszedł do okna i wyjrzał na ulicę.Patrzyłam na jego plecy, usiłując zebrać myśli.Ta rodzinamiała naprawdę fantastyczne geny.Niech się stanie. Pije.Nie wiem, jak ująć to inaczej. Głos Nate a był niskii pełen emocji. Hannah, to mój brat.Mój mały braciszek&Fakt, że nie tylko mnie brakuje słów, był dziwniepocieszający.Oboje milczeliśmy przez chwilę, walcząc z uczuciami. Co mogę zrobić?  zapytałam w końcu.  Może nic.Nie wiem.Zawsze potrafiłem postawić go dopionu.Ale nie tym razem. Nate znowu pokręcił głową.Był takiposępny, jakby mówił o kimś, kto umarł.Wzdrygnęłam się i poczułam ból w sercu.Jak zle było zMattem? Gdzie on jest? Co się dzieje?Nate odwrócił się i spojrzał mi w oczy. Wiedziałem, że zechcesz pomóc  stwierdził. On tyle mio tobie opowiadał.Wiedziałem, że musisz być&Cokolwiek chciał powiedzieć, nie zrobił tego.Wszedł w trybskutecznego działania, w stylu Pam.Widziałam, że to było dlaniego łatwiejsze niż emocje. Dobrze.Czy ja się na coś zgodziłam? Mieszka teraz w chacie naszego wuja, w Upstate NewYork.Kupiłem ci bilet w jedną stronę do najbliższego lotniska iwynająłem samochód.Wszystko można przesunąć na inną datę,ale nie wiem, dlaczego& Chwileczkę, co takiego?Nate wyciągnął folder z torby na laptopa i zaczął rozkładaćpapiery na moim biurku.Popatrywał to na mnie, to na dokumenty,unosząc ciemne brwi. Hm? Załatwiłem wszystko z Pam, nie martw się.Rozmawiałem z nią.Wszyscy mamy tu wspólny interes, toznaczy& Przepraszam? Słuchaj&To musiał być jakiś żart.Mój strach szybko zastąpiłoniedowierzanie.Brat Matta właśnie wkroczył do mojego pokoju iteraz zamierał załadować mnie do samolotu do Nowego Jorku,żebym ratowała zapitą dupę Matta (który wyprawiał Bóg wie co wjakiejś odludnej chacie), i, zanim w ogóle wyraziłam zgodę na tenobłąkańczy plan, odbył rozmowę z moją szefową i wszystko z niązałatwił& & wszelkie wydatki  mówił Nate  związane z podróżą iwszystkim, czego mogłabyś potrzebować poza biletem isamochodem.Są tu wszystkie moje informacje kontaktowe. Nalegam, żebyś zachowała resztę, bo wiem, że to wszystko jestpewną niedogodnością.Zwróciłam moje osłupiałe, jak u sarny patrzącej w światłasamochodu, spojrzenie na kopertę, którą Nate wciskał mi do rąk.Bezmyślnie przekładałam banknoty.Zwieżutkie frankliny.Nodobrze, liczyłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl