[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tym bardziej chcąc pomóc koledze, dodaje z uśmiechem:- I do tego ma naprawdę słoniowe jaja.Nigel Ridout z poważną miną kiwa głową.Energicznym krokiem wchodzi do lobby Ceausescu Towers, skręca w boczny korytarzprowadzący do biblioteki i otwiera ciężkie stalowe drzwi, które jednak nie strzegą żadnychtajemnic MI6, tylko oddzielają salę gimnastyczną, gdzie Cooper-Cole w obcisłym strojusportowym wyciska sztangę, leżąc na ławce.- 176 - - Ach, tu jesteś, Stephanie! - woła Ridout od progu, jeszcze zanim ona wyczuje jegoobecność, jakby nie wiedział doskonale, gdzie jej szukać o wpół do dziewiątej rano w dzieńwolny od pracy.- A gdzie miałabym być, Nigel? - odpowiada kwaśno, zachodząc w głowę, jak długoprzyglądał jej się w milczeniu.- Muszę zamienić z tobą kilka słów.Spotkajmy się na basenie - rzuca z uśmiechem,jako że wbrew intencjom architektów, w centrali Tajnych Służb Wywiadowczych nie mabasenu kąpielowego, gdyż w ministerstwie uznano w ostatniej chwili, że byłaby to zbytecznaekstrawagancja.Zamiast basenu powstał więc kort do badmintona, na którym Ridout czekaniecierpliwie, aż Cooper-Cole się przebierze.Nerwowo krąży wzdłuż końcowej linii boiska,przetwarzając w myślach radę, jakiej udzielił mu Devereaux już po wyjściu z klubu, gdyżegnali się na schodach przed budynkiem:  Jeśli zastanawiasz się, czy nie wykorzystać Flintdo jakichś swoich celów, miej na uwadze, że ona jest jak niesforny berbeć, znacznietrudniejszy do upilnowania niż podskakujący granat.Więc gdybyś się jednak zdecydowałwyciągnąć zawleczkę, lepiej trzymaj głowę nisko, bardzo nisko, przyjacielu".To bez wątpienia bardzo mądra rada, której Ridout zamierza posłuchać.Zresztątrzymanie głowy nisko jest nieodłącznym elementem obmyślanej przez niego strategiidziałania.Wreszcie pojawia się Cooper-Cole w dresie, z ręcznikiem przewieszonym przez szyjęi włosami mokrymi po kąpieli.Wyraznie jest w dużo lepszym nastroju.Rzuca żartobliwie:- Masz ochotę zagrać, Nigel?- Mam ochotę wysłać cię w trasę, Stephanie - odpowiada.- Na Heathrow, w drugimterminalu, trzeba stworzyć komitet powitalny dla Flint.Leci liniami Virgin, nie BritishAirways.Zabierz ze sobą tego pechowca, Fellowesa.- Spogląda na zegarek.- Macie dwiegodziny.- Co mamy konkretnie robić, kiedy już ją powitamy w Londynie?- Nie traktuj tego tak dosłownie, Stephanie.Oczywiście nie chodzi mi wcale o to,byście ją powitali.Macie podjąć obserwację, śledzić każdy jej krok.Upewnijcie się, żebydotarła bezpiecznie do domu i zdążyła na spotkanie z tatusiem, jeśli on doczeka tej chwili.Po twarzy Cooper-Cole przemyka bolesny grymas, jakby dyrektor rozdrapywał jejświeżą ranę.- Matko Boska! Tylko popatrz! - wykrzyknął Fellowes, kiedy skończyli przeszukiwaćpusty dom doktora Flinta i wrócili do stodoły, której drzwi nie były już zamknięte od środka.- 177 - Znalezli Johna Flinta skulonego w niedużej klatce, nieprzytomnego, z włosami z tyługłowy zlepionymi krwią.Cooper-Cole ostrożnie otworzyła klatkę i przytknęła mu palce do szyi, żeby wyczućpuls.Był słaby i nierytmiczny, a oddech urywany i płytki, mimo to błyskawicznie podjęładecyzję, żeby nie wzywać od razu pogotowia.Najpierw metodycznie przeszukali całą stodołęw poszukiwaniu Mandragory.Kiedy się przekonali, że zniknął bez śladu, postanowili zrobićto samo - wyśliznęli się na podwórze i zamknęli za sobą drzwi stodoły, zostawiającgospodarza w klatce.Dopiero gdy dojechali do Oksfordu, poprosiła Fellowesa, by wykonałanonimowy telefon na policję.- Bardzo mądrze! - wykrzyknął Ridout, kiedy się o tym dowiedział.- Zawsze trzebaprzede wszystkim mieć na uwadze względy bezpieczeństwa.Cooper-Cole ma jednak świadomość, że to celowe opóznienie mogło jedyniepogorszyć stan doktora Flinta, i dręczy ją z tego powodu jeśli nie poczucie winy, toprzynajmniej dotkliwy żal.Ale Nigel, jak to ma w zwyczaju, brutalnie wykorzystuje tenprzejaw słabości.- Jak myślisz? Dożyje spotkania z córką? - pyta.- Masz o nim jakieś wiadomości?- Jest w stanie krytycznym, lecz stabilnym - odpowiada spiętym głosem, nie dając sięwciągnąć w pułapkę.Dokładnie to usłyszała, gdy godzinę wcześniej zadzwoniła do szpitala,podając się za córkę Flinta.- Zresztą to i tak nie ma większego znaczenia, prawda? Ridout przygląda jej sięuważnie i po chwili dodaje:- Nam nie robi to żadnej różnicy, czy przeżyje, czy umrze.Cooper-Cole nadal niereaguje.- Przynajmniej w kategoriach operacyjnych, do czasu, aż Grace dowie się prawdy.Wreszcie z trudem przełyka ślinę i pyta:- Jakiej prawdy, Nigel?- %7łe to Mandragora, czyli jej ukochany Ben tak załatwił biednego tatusia, wysłał go doszpitala, a może nawet, nie daj Boże, na tamten świat.To odnosi w końcu skutek, bo przez parę sekund spogląda na niego z rozdziawionymiustami, wreszcie pyta cicho:- I co wtedy?- Wtedy chyba zacznie go szukać, prawda? Słyszałem, że jest w tym dobra.Wystarczyjej tylko odrobina odrażającego fetoru ciągnącego się za Mandragorą, żeby bez wytchnieniaruszyła jego tropem, odnalazła go i wyciągnęła z korzeniami z kryjówki, w której się zaszył.- 178 - Cooper-Cole w zamyśleniu ściąga z ramion ręcznik i zaczyna wycierać mokre włosy.- Bardzo sprytnie, Nigel.To chytry plan.Ma tylko jeden słaby punkt.- Jaki? - pyta Ridout z wyraznym powątpiewaniem, że jego strategia może zawieraćjakieś niedociągnięcia.- Jeśli będzie nas tylko dwoje, ja i Fellowes, nie damy rady skutecznie śledzić każdegojej kroku.Będzie mi potrzebnych co najmniej pięć czteroosobowych zespołówobserwacyjnych, a może nawet więcej, jeśli nie dopisze jej wyjątkowe szczęście.Nawiasemmówiąc, nie mam pojęcia, skąd wytrzaśniesz ludzi potrzebnych do tej roboty.- Do jakiej roboty, na miłość boską?!- Do śledzenia Mandragory.Bo przecież o to ci chodzi, prawda? Chcesz, żeby Flintdoprowadziła nas do Mandragory.Z miny Nigela Ridouta rzadko można cokolwiek wyczytać, ale tym razem maluje sięna niej bezgraniczne zdumienie.- Dobry Boże! Ty nadal nic nie rozumiesz! Wcale nie chcę, żeby Flint doprowadziławas do Mandragory! Gdyby udało jej się go odnalezć i przyskrzynić za wszystko, co zrobił,nikogo z was nie powinno być w promieniu co najmniej stu kilometrów! - Bierze ją pod rękę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl