[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na nic sięzdały moje obiekcje, że straciłem głos i nie śpiewałem jużod przeszło dziesięciu lat.Namawiał mnie, abym spróbo-wał.Robił to w miłej formie, zupełnie nie jak zwierzchnik,pan życia i śmierci, ale jak dobrotliwy przyjaciel.Osiągnął,czego chciał, zgodziłem się.Zmieszna rzecz, tyle lat walczyłem z chorobą.Kuracja inajsławniejsi lekarze Europy pochłonęli cały mój majątek.Z trudem osiągnąłem to, że mogłem mówić nie szeptem,lecz normalnie.Przed samym aresztowaniem, kiedy musia-łem ze sceny krzyknąć coś głośno do maszynisty, głos urwał mi się i przeszedł w dzwięk przypominający zgrzytżelaza po szkle.A tu, w więzieniu, kiedy zaprowadzonomnie do dużej sali, w której odbywają się różne imprezyalbo dla więzniów, albo dla straży więziennej, i kiedy staną-łem przy fortepianie, poszło mi zupełnie niezle.Nie czułemani bólu gardła, ani specjalnego zmęczenia.Na imprezie odśpiewałem kilka pieśni, w tym jednątrudną arię operową.Reszta to popularne pieśni Moniuszkii Noskowskiego.Dostałem ogromne brawa, widać było, żemój występ spodobał się tej publiczności złożonej z takprzypadkowo zgromadzonych ludzi i z tak najrozmaitszychśrodowisk, a połączonych tylko różnymi artykułami kodek-su karnego.Sądzę, że część tych braw wyrażała uznanie nietylko dla mojego śpiewu, lecz również i dla 225 artykułukodeksu karnego.Jest to przecież artykuł, który w światkuwięziennym pasuje człowieka na arystokratę.Gdybymnawet nie miał izolacji, nikt by mnie nie zapytał o szczegółysprawy, niemniej wszyscy wiedzą, że jestem  równiacha ,który wyprawił do  lali kochanka swojej żony.Jak w tejstarej więziennej piosence  Hulaj.Maryś, hulaj, nazywa siętrudno, jak wyjdę na wolność, pojedziesz na Bródno.Chy-ba nigdy nie występowałem przed tak wdzięczną widownią!Po koncercie gardło również mnie nie bolało.Już śpie-wając wiedziałem, że wprawdzie mój głos nie ma tej aksa-mitnej barwy co dawniej, ale jest duża poprawa.Ale nawetto mnie nie cieszy i niewiele obchodzi.Wszystko przycho-dzi za pózno.Pozostała mi bowiem perspektywa171 śpiewania na koncertach więziennych i to nie wiadomo, jakdługo.Czasami, coraz rzadziej, myślę o tym, kto mógł zabićMariana Zarembę.Tylko ja wiem, że tego nie zrobiłem.Ajednak popularny gwiazdor filmowy nie żyje.Już dawnonie odczytuję nazwisk znajdujących się na liście prokurato-ra.Spośród tej szesnastki jeden jest mordercą.Kto? Na topytanie nigdy i nikt nie odpowie.Nadejdzie czas mojegoprocesu.Cała sprawa potrwa chyba ze trzy dni.Potem wy-rok i akta powędrują do archiwum.Kiedyś, w przyszłości,jakiś szperacz, autor tak popularnych wśród publiczności,.Pitawali , będzie pisał o ciekawym procesie poszlakowymbyłego śpiewaka operowego Jerzego Pawelskiego.Pewniezaznaczy mimochodem, że  oskarżony aż do ostatnichchwil swojego życia nie przyznawał się do zbrodni, twier-dząc uparcie, że jest niewinny, ale jego gołosłowne zapew-nienia nikogo nie przekonały.Kto zabił? Czym się kierował? Zemstą? Nienawiścią? Amoże kiedyś skrzywdził Zarembę i teraz chciał go usunąć zgrona żywych? Nikogo przecież tak bardzo się nie nienawi-dzi jak ludzi, których się kiedyś skrzywdziło.Gdyby aktorbył człowiekiem starszym, myślałbym, że to jakieś pora-chunki z czasów okupacji lub pierwszych lat powojennych.Marian był młodym człowiekiem.W tamtych czasach byłjeszcze dzieckiem.Planując tak drobiazgowo zbrodnię i zapewniając sobiebezkarność, morderca musiał mieć jakiś powód do zabój-stwa.Dość dobrze znam tych wszystkich, którzy teoretycz-nie mieli możliwość zamiany pistoletów, lecz żaden z nich172 nie mógł tak nienawidzić Zaremby, aby aż targnąć się najego życie.Dawno też porzuciłem koncepcję, że zbrodnia byłaśrodkiem posłania mnie na szubienicę.Nie mam takichwrogów w ogóle, a tym bardziej wśród tej piętnastki, wktórej kryje się morderca.Cokolwiek by o nim można powiedzieć, trzeba przy-znać, że to geniusz zbrodni.Urzeczywistnił odwieczne ma-rzenia przestępców, udało mu się popełnić zbrodnię do-skonałą, zapewniając sobie całkowitą bezkarność.Odwiedził mnie też dwa razy pan mecenas Krawczyk [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl