[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeszedł przez ulicę i przespacerował się po parkingu.Zobaczył tylko jedensamochód: forda rocznik 56 ze złożonym dachem.Dowód rejestracyjny przyczepiono do deski rozdzielczej.Właścicielem byłjakiś Jefferson Davis Tippit.Psy ujadały.Ruby powinien nazwać klub  Psiarnią.Littell podszedł dodrzwi i podważył haczyk scyzorykiem.Było ciemno.Smuga światła wpadała do garderoby.Na palcach podszedł dozródła blasku.Poczuł zapach perfum i psich odchodów.Zwiatło dochodziło zzauchylonych drzwi łączących przebieralnię z klubem.Usłyszał przeplatające sięgłosy.Rozpoznał Ruby'ego, Kabikoffa i człowieka z silnym teksańskim akcen-tem.Spojrzał pod światło przymrużonymi oczami.Zobaczył Ruby'ego, Kabikoffa iumundurowanego gliniarza z Dallas  stali przy scenie dla striptizerek.Littell wyciągnął szyję.Zobaczył więcej.Korytarz był zatłoczony.Dostrzegłcztery dziewczyny i czterech chłopaków, wszystkich zupełnie nagich.Odezwałsię Ruby: J.D., czyż oni nie są wspaniali?Gliniarz odpowiedział:  W zasadzie pociągają mnie tylko kobiety, ale trud-no zaprzeczyć.Chłopcy wywołali u siebie erekcję.Dziewczyny wzdychały i jęczały.Trzyjamniki goniły się po korytarzu.Kabikoff zachichotał. Jack, jesteś lepszym łowcą talentów niż wszyscy spece od castingów ra-zem wzięci.Idealnie, Jack.Nie mam nic do zarzucenia tym ślicznotkom.J.D, spytał:  Kiedy się spotkamy? Jutro po południu  odparł Kabikoff  powiedzmy o drugiej.W kafejce w motelu Sagerbrush w McAllen i prosto stamtąd pojedziemy naplan.Co za casting! Wszystkie powinny przebiegać tak gładko!Jeden chłopak miał na penisie tatuaż.Dwie dziewczyny nosiły blizny od nożai siniaki.Psy zaczęły się gryzć.Ruby wrzasnął: Spokój, dzieciaki!Littell zamówił kolację do pokoju  stek, sałatka Cezara i Glenlivet.Na roz-rzutność pozwalały mu pieniądze z kradzieży  było to bardziej w stylu Kempe-ra, niż jego własnym.192 Trzy drinki wyostrzyły mu instynkt.Po czwartym nabrał pewności.Jeszczejeden na dobranoc sprawił, że zadzwonił do Szalonego Sala w L.A.Sal marudziłjak dziecko: Potrzebuję pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy.Littell odpowiedział:  Spróbuję dać ci więcej.Sal:  Postaraj się.Littell:  Chcę, żebyś wysłał Kabikoffa po pożyczkę z Funduszu.Zadzwoń doGiancany i umów was na spotkanie.Po trzydziestu sześciu godzinach zadzwońdo Sida i potwierdz.Sal zakrztusił się.Wyraznie się bał.Littell dodał: Spróbuję dać ci więcej pieniędzy.Sal zgodził się.Littell odłożył słuchawkę, zanim tamten znów zaczął jęczeć.Nie powiedział Salowi, że kradzionych pieniędzy było już tylko osiem tysięcy.Littell zamówił budzenie na drugą w nocy.Modlił się długo  Bobby Kenne-dy miał liczną rodzinę.Podróż trwała jedenaście godzin.Przyjechał do McAllen szesnaście minutprzed czasem.Południowy Texas był gorący i wilgotny.Littell zjechał z auto-strady i sprawdził, co ma na tylnym siedzeniu.Czysty notes, dwanaście rolek taśmy klejącej i polaroid z obiektywemRolliflexa dalekiego zasięgu.Miał czterdzieści rolek kolorowego filmu, maskęnarciarską oraz przemyconą z FBI lampę błyskową.Kompletny przenośny ze-staw do gromadzenia dowodów.Ruszył dalej.Zauważył motel Sagerbrush: bungalowy wokół podwórka usta-wiono w kształcie podkowy.Zjechał i zaparkował przed kafejką.Wrzucił luz iudawał, że majstruje coś przy klimatyzacji.J.D.Tippit przyjechał o 14.06.Jego samochód był przeładowany: sześciuchłopaków z pornola i kamera stercząca z tyłu.Weszli do kafejki.Littell w tejsamej chwili pstryknął zdjęcie.Aparat zawarczał.Po niecałej minucie trzymał wrękach wywołaną fotografię.Zadziwiające.Kabikoff podjechał i zatrąbił.Littell sfotografował jego tylną tablicę rejestra-cyjną.Tippit i chłopcy wyszli z napojami w dłoniach.Wsiedli do samochodów ipojechali na południe.Littell policzył do dwudziestu i pojechał za nimi.Ruchbył niewielki  nie minęło pięć minut i już byli przy granicy.Strażnik machnął ręką, żeby przejechali.Littell zrobił kolejne zdjęcia sytu-acyjne: dwa samochody łamiące prawo federalne.193 Meksyk był zakurzonym przedłużeniem Teksasu.Mijali wsie z domami zblachy.Jakiś samochód wcisnął się za Tippita.Littell schował się za nim.Wje-chali na krzaczaste wzgórze.Littell skoncentrował się na antenie samochodowejJ.D.Droga była w połowie żwirowa, w połowie asfaltowa  żwir pryskał spodkół.Kabikoff skręcił w prawo przy znaku: Domicilio de Estado Policia. SiedzibaPolicji Państwowej  łatwe do przetłumaczenia.Tippit trzymał się za Kabi-koffem.Samochody otaczały tumany kurzu.Wspięły się zygzakiem po zboczukamienistego wzgórza.Littell pozostał na głównej drodze.Zobaczył kilka drzew w odległości pięć-dziesięciu metrów od zbocza góry  zbita kępa sosen, zza której można byłofotografować.Zaparkował z dala od drogi.Spakował sprzęt do worka marynar-skiego i przykrył samochód gałęziami sosny i mchem.Zza wzniesienia dobiegło go jakieś echo. Plan zdjęciowy musiał znajdowaćsię tuż za wzgórzem.Ruszył śladem odgłosów.Taszczył worek ze sprzętem poprawie prostopadłym stoku.Ze szczytu widać było zaśmieconą polanę.Jego punkt obserwacyjny był dia-belnie dobry. Siedziba , gdzie miała odbyć się sesja, była ruderą z blaszanymdachem.Obok parkowały samochody policji  szewrolety i stare hudsony hor-nety.Tippit dzwigał blaszane pudła z taśmą.Tłusty Sid przekupywał meksykań-skich gliniarzy. Aktorzy taksowali wzrokiem zakute w kajdanki kobiety.Littell kucnął za krzakiem i rozłożył swój sprzęt.Teleobiektyw zapewnił mudokładny widok.Zlustrował szeroko otwarte okna kwatery i materace we-wnątrz.Zobaczył czarne koszule i opaski na ramionach gliniarzy.Policyjne wozymiały pokrowce ze wzorem skóry geparda.Kobiety nosiły więzienne kajdanki zidentyfikatorami.Tłum rozpierzchł się.Czarne koszule rozkuły kobiety.Kabikoff wciągnąłaparaturę do budynku.Littell zabrał się do pracy.Upał sprawiał, że ledwo trzymał się na kolanach.Dzięki obiektywowi mógł robić zbliżenia.Pstrykał zdjęcia i patrzył, jak się wywołują.Układał je w równych rządkach wworku.Miał ujęcie dziewczyn rozciągniętych na materacach.Zrobił zdjęcie Sida Ka-bikoffa zmuszającego je do seksu lesbijskiego.Fotografował obsceniczne sceny.Fotografował sztuczne członki.Fotografował chłopaków biczujących Meksy-kanki do krwi.Polaroid wyrzucał kolejne zbliżenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl