[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Jakie miasta zostaną objęte?- Leningrad, Kazań, Gorki, Moskwa.- Dziękuję bardzo, panie profesorze - przerwał mu Hadley - proszę czekać wpogotowiu.Nacisnął klawisz na biurku wyłączając na sekundę swój głos.- Jasna cholera!- Czeka generał Hastings - odezwał się Swift, który przysłuchiwał się przez słuchawkęinnej rozmowie.- Najpierw jeszcze wrócę do Pelhama - powiedział Hadley przyciskając następnyklawisz na pulpicie wbudowanym w blat biurka.Na monitorach telewizyjnych pojawiły sięsurowe rysy Jasona Pelhama.Na twarzy osoby kierującej NASA nie było widać ani śladuszoku, jakiego doznał przed godziną na wieść, że Dominator został opanowany przezHeinleina.- Pelham - niech pan mówi - rozkazał Hadley.- Najwcześniej możemy wysłać prom za trzydzieści godzin, panie prezydencie.Niemożemy zacząć wytaczania przed.Nie było już czasu na wyjaśnienia.Hadley przerwał Pelhamowi w pół zdania, polecająckontynuować wysiłki celem błyskawicznego wystrzelenia satelity.- Generale Hastings, niech pan mówi.Generał Teodor Hastings z Dowództwa Obrony Przestrzeni w Vanderbergu właśniezabierał się do posłania piłeczki golfowej w ósmy dołek, kiedy odezwał się sygnał pageranoszonego na nadgarstku ręki, przyzywającego go do pomieszczenia na stanowiskudowodzenia wyposażonego w urządzenia do konferencji telewizyjnej.Gdy zjawił się przedkamerą, miał na głowie czapeczkę golfową i był lekko spocony.Po raz pierwszy miał okazjęrozmawiać z Hadleyem.- Panie prezydencie, wszyscy oficerowie mojego sztabu zajęci są oceną sytuacji.Potrzeba nam czterech godzin na zmianę parametrów satelitów PHOTON 6 wyposażonych wlasery gazowe.Jak pan zapewne pamięta, sieć satelitów PHOTON została zaprojektowana zmyślą o niszczeniu rakiet wystrzeliwanych z ziemi.Nie mogą one.- Jakimi jeszcze środkami dysponujemy, które mogłyby zniszczyć Dominatora?- Istnieje tysiąc różnych sposobów.Lecz żadnego z nich nie można przeprowadzićdostatecznie szybko.Możemy wystrzelić rakietę przeciw satelitom AMS20, lecz Dominatorbędzie mógł ją śledzić przez trzy minuty podczas podchodzenia do celu.- To jest bez sensu - przerwał Hadley.- Czy nie ma żadnego sposobu strącenia tegocholernego promu tak, żeby jego załoga o tym nie wiedziała?- Nie, panie prezydencie.Nie ma sposobu podejścia do pojazdu orbitalnego niepostrzeżenie.- Okay.Niech pan nigdzie nie odchodzi.Horowitz - proszę mówić.- Chciałbym zamienić parę słów na osobności.Hadley odłączył resztę kanałów tak, że żadna z osób biorących udział w telekonferencjinie mogła widzieć ani słyszeć jego i profesora.- Okay, profesorze.Niech pan mówi.- Mamy pięćdziesiąt minut czasu.Najważniejszą rzeczą będzie wytłumaczenieRymannowi, aby dał nam więcej czasu.- Już próbowaliśmy - odparł Swift.- Twierdzi, że Heinlein posłucha tylko jednegorozkazu wydanego przez niego, a ma to być przerwanie ataku.- %7ładen z polityków nie pozwoliłby sobie na takie ograniczenie pola manewru -próbował ich przekonać Horowitz.- Musimy nacisnąć Rymanna, aby nam dał więcej czasu.Hadley roześmiał się gorzko.- On wcale nie ograniczył swojego pola manewru, tylko nasze.Jego zdaniem dał namdość czasu, aby pozwolić nam na podjęcie decyzji.Uważa, że prośba o wyrażenie naszejzgody na udzielenie pomocy wojskowej o żądanej przez niego skali nie będzie wymagaćgwałtownego zwrotu w naszej polityce zaopatrywania w broń, a jedynie powrotu dopoprzedniej polityki.Pytanie, jakie sobie teraz musimy zadać, to czy mamy ostrzecDranskiego?- Nie.- Dlaczego nie? Jeżeli sowiecka broń laserowa potrafi walnąć ten prom.- Istnieje parę powodów, dla których powinniśmy się jeszcze powstrzymać zostrzeganiem Sowietów - odparł Horowitz.- Po pierwsze, nie uwierzą nam.Pomyślą sobie, żewpadliśmy na chytry pomysł wypróbowania skuteczności ich systemu broni strumieniacząsteczek.- Na miłość boską! - wybuchnął Hadley.- Nie pomyślą chyba, że jesteśmy gotowipoświęcić życie naszych astronautów, aby dowiedzieć się czegoś o ich systemie obrony?- A skąd niby mogą wiedzieć, że na pokładzie tego promu mamy astronautów? -zauważył trzezwo Horowitz.- W zeszłym roku NASA przeprowadzała eksperymentywysyłając bezzałogowe promy do szpitala orbitalnego.Zdaniem Sowietów mogliśmy równiedobrze podrobić głosy załogi Dominatora.- Spróbujmy rozważyć możliwość przedstawienia prawdy Dranskiemu - zasugerowałHadley.Horowitz zmarszczył się z dezaprobatą. - Myślałem już o tym.Okay - załóżmy, że powiemy mu, iż jego krajowi grożą rakietywystrzelone z amerykańskiego statku powietrznego.Walter Swift zna go na tyle dobrze, abymóc przewidzieć jego reakcję.Hadley spojrzał pytająco na Swifta.Było to pytanie, nad którym głowił się już sekretarzstanu.W odpowiedzi skinął głową.- Dranski zwęszyłby jakiś niebotyczny podstęp i zagroziłby nam uderzeniamiodwetowymi.I nie byłyby to czcze pogróżki.Gdyby tylko sowieckie radary odebrały sygnałMasad opuszczających prom i lecących kursem na ich przestrzeń powietrzną, wtedy samiuderzyliby na nas.Georgiański zegar kominkowy stojący w tym eleganckim pomieszczeniu odmierzyłparę sekund ciszy, zanim ktokolwiek zdecydował się odezwać.- Mam propozycję - spróbował Horowitz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl