[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zatem kanapki  zadecydował Gavin.Cole posłał mu lodowaty uśmiech.O, wielkie nieba.Jeśli postanowili wcielić sięw role samców walczących o terytorium& todoszłam do wniosku, że im pozwolę.Obaj pozbaw-iliby się nawzajem przytomności, a ja nie 408/692tkwiłabym już uwięziona w tej wojnie.Musiałabymwytrzeć kałuże krwi, ale wydawało się to lepszymwyjściem z sytuacji.Miałyśmy w domu mnóstwosody i octu.Podczas gdy Gavin krzątał się po kuchni, Coleodwrócił się do mnie na swoim stołku. Jak się czujesz? Zwietnie  odparłam, siadając obok niego.Staćmnie było na grzeczność. A ty? Lepiej. Ujął między palce kosmyk moichwłosów. Nie boję się ciebie, wiesz o tym. Powinieneś. Ja się bałam.Uwolniłam włosyz jego dłoni.Potem dodałam ciszej:  Ale obojewiemy, że to nie jest nasz jedyny problem.Zbladł, a ja poczułam się winna.Nie powinnamtak się czuć. Wiem, o czym myślisz, ale nie o to mi chodziło powiedziałam z westchnieniem. Więc o co? Ja& muszę ci to pokazać  wskazałam ruchembrody korytarz  i swoją sypialnię.Skinął głową; dostrzegłam w jego oczach cośgorącego i mrocznego. Powiem jeszcze raz, że to nie to, co myślisz oświadczyłam sucho.Zdawało mi się, czy nadąsany wydął usta? 409/692Coś takiego! Cole pokazał się od nowej strony. Nie chcesz i mnie pokazać?  spytał Gavin niecościśniętym głosem.Zaczął kroić sałatę z większąenergią. Tego nie  odparłam, siląc się na uprzejmość.Przepraszam. Nie przepraszaj go  warknął Cole.Okay.Lód powrócił. Jest moim gościem  zauważyłam. I lubię go,poza tym zachowuje się w sposób cywilizowany.Zasługiwał na przeprosiny z mojej strony.Terazzasługuje na twoje.Nie ruszę się stąd, dopóki ichnie usłyszy.Gavin uśmiechnął się złośliwie.Cole rzucił przez zaciśnięte zęby niezwykle skąpe przepraszam. Dobrze.Chodzmy. Kiedy wstaliśmy, ktośznowu zapukał do moich drzwi.Do diabła, kto to?Biorąc pod uwagę mojego pecha, była to prawdo-podobnie Veronica. Jedną chwilę. Poszłam otworzyć.Tym razemna progu stał Justin. To chyba żarty.Za moimi plecami stanął Cole, jego ciałoemanowało żarem, który pieścił mi skórę. Co ty tu robisz? 410/692Justin przypominał istny gejzer energii, ledwiemógł ustać w miejscu. Powiedziałeś mi, żebym się skontaktował, jeślibędę miał jakieś wiadomości.No cóż, mam.Pozatym myślałem, że wyjaśniłeś Ali, co się dzieje.Cole spojrzał mi przez ramię, mówiąc: Trzeba było zadzwonić. Nie ma mowy.To zbyt ważna sprawa. To znaczy?  spytałam. Kto to?!  zawołał niemal jednocześnie Gavin.Justin zacisnął usta.Cofnął się z progu. Przepraszam, nie zdawałem sobie sprawy.Prześlę ci wiadomość, jak tylko wsiądę dosamochodu.Drzwi zamknęły się z cichym stuknięciem.Lepiej,żeby się pospieszył, pomyślałam.Ciekawośćdosłownie mnie zżerała. Chciałaś mi coś pokazać  przynaglił Cole.Skinęłam głową i poprowadziłam Cole a obokkuchni.Gavin podniósł wzrok znad bochenkachleba, który kroił, i zmarszczył czoło. Poważnie? Porzucacie mnie? Tylko na parę minut. Nie musisz mu się tłumaczyć  oświadczył Cole,ciągnąc mnie. A ja nie zamierzam drugi razprzepraszać. 411/692Gavin pokazał mu chyba środkowy palec, ale niedałabym za to głowy.Usłyszałam w korytarzu, jakbabcia nuci coś pod nosem. Mamy jeszcze jednego gościa!  zawołałam.Wyjrzała z pokoju i wyraznie się rozpromieniła. Cole.Wspaniale cię widzieć. I panią.Uniosła brwi, zauważywszy, że trzymam dłoń nagałce drzwi swojej sypialni. Idziecie tam& sami? Tylko na kilka minut  pospieszyłamz wyjaśnieniem.Zmrużyła oczy, ale kiwnęła głową. Będę patrzeć na zegar.Weszłam do pokoju  i sapnęłam z wrażenia.Przyozdobiła go wszystkim, co kochałam.Meblez ciemnego wiśniowego drewna, wypolerowane nawysoki połysk.Zwiewne białe firanki w oknie, naścianie oprawiona fotografia, moja i Emmy.Stałaprzede mną, otoczona moimi ramionami, i obieuśmiechałyśmy się szeroko.Do ramki doczepiona była karteczka. Anioły trzymały zapewne to zdjęcie w dłoniach,bo tylko w ten sposób mogło przetrwać wybuch.Kazałam je oprawić kilka tygodni temu, alechciałam zaczekać do Gwiazdki, żeby ci je dać. 412/692Wydawało się, że to właściwa pora.Kocham,babcia.Och, babciu, pomyślałam ze łzami w oczach. Obie jesteście cudowne  powiedział Cole, sta-jąc obok mnie i przyglądając się fotografii. Wy-glądacie na takie szczęśliwe. Bo tak było.Pamiętam, że skończyłyśmy sięwłaśnie bawić w domu w chowanego i oczywiścieona wygrała.Zawsze wygrywała.Miałam za długienogi, żeby się gdziekolwiek wcisnąć.Przechwalałasię na ten swój słodki sposób:  Ha, ha, ha, znowujestem mistrzynią , więc złapałam ją i zaczęłamłaskotać.Mama poprosiła, żebyśmy jej pozowały.Zcisnął moje ramię. Ja też mam zdjęcie, moje i mamy, zrobione nakilka tygodni przed jej śmiercią.Jest dla mnie cen-niejsze niż moje serce i płuca.Lubiłam, kiedy dzielił się jakimiś przeżyciamiz przeszłości.Nieczęsto to robił.Odwróciłam sięi napotkałam jego spojrzenie.Założył mi kosmyk włosów za ucho.Czułam, jakdosłownie zatracam się w nim, w tej chwili, więckiedy odezwała się jego komórka, drgnęłam nerwo-wo.I odetchnęłam z ulgą. Zmiało  zachęciłam. Sprawdz. 413/692Wahał się przez moment, potem zacząłprzeglądać wiadomości; twarz ciemniała mu corazbardziej. Justin twierdzi, że szpiegiem jest ktoś, kto byłdzisiaj w parku.Informacje o walce już dotarły doAnimy. Zatem to wyklucza Collinsa i Cruza.Szroni Bronx byli zbyt zajęci ratowaniem Reeve i Kat,żeby przekazać jakiekolwiek szczegóły. Niekoniecznie, ale znam ich lepiej niż siebie.Nigdy nie pomogliby wrogowi.Nie przyszłoby mido głowy ich podejrzewać.A mnie kiedykolwiek podejrzewał? Możesz też wykluczyć Lucasa i Trinę.Obser-wowałam szpiega, który z kolei ich obserwował,pamiętasz? Pozostaje więc& Veronica. Widziałaś w lesie mężczyznę. Tak, a ona mogła z nim współpracować. Może. Przyjrzał mi się badawczo. Jest takżeGavin.Potarłam się odruchowo po krtani.Gavin musiałbyć niewinny.A jednak chciał tu zostać na noc,choć byłoby mu niewygodnie na kanapie.Może niedlatego, że miał dość motelu, ale dlatego, że chciałobserwować mnie i moją mroczną metamorfozę. 414/692 Tak czy inaczej nie oni jedni tam byli  przy-pomniał mi Cole. Ja?  spytałam piskliwie.Przewrócił zniecierpliwiony oczami. Nigdy cię nie podejrzewałem.Chodzi mi o Kat.I Reeve. Dziewczyna.I dziewczyna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl