[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po niej przyszłynastępne:  Do szaleństwa doprowadziły ją niepokój i troska wywołane tąwojną i tak jak wcześniej drżała na samą myśl o działaniach wojennych,tak teraz jest żądna walki i krwi.Dobry Boże, jak mężczyzna ma wierniesłużyć swemu krajowi, skoro jego suwerenem jej niewiasta zmieniającazdanie i humory nawet nie każdego dnia, ale co godzinę?.Jak ktoś takijak ja ma doprowadzić do trwałego pokoju i przypieczętować go swoimsłowem honoru, skoro monarcha nagle zaczyna się domagać dodatkowychpunktów i odszkodowania już po tym, jak traktat pokojowy został uzgod-niony i podpisany? Zwrot Calais?! Zwrot herbu?! I jeszcze pięćset tysięcykoron?! Dlaczego by nie zażądać gwiazd z nieba i księżyca?!!.A to? postukał paznokciem w końcówkę listu  co t o ma być? Zerwać rozmo-wy pokojowe, jeśli spotkam się z odmową? I co dalej, na Boga? Kon-tynuować wojnę, nie mając ani pensa na wypłatę żołdu? Prowadzić walkiw letnim upale? Pozwolić Francuzom wrócić na swoje pozycje, mimo żezaczęli zwijać manatki i zbierać się do domu?Cecil ze złością zmiął arkusz w kulę, upuścił ją na ziemię, wstał i kop-nął ją z całych sił, tak że poszybowała nad niewysokim żywopłotem i wpa-dła w sam środek labiryntu z gęstych krzewów.Szalona!  przeklinał w duchu, na zewnątrz wciąż pozostając w miaręspokojny. Nieodpowiedzialna, próżna, ekscentryczna, uparta niewiasta!Niech Bóg mi wybaczy, że raz czy dwa pomyślałem o niej jako o zbaw-czyni tego kraju.Niech Bóg mi wybaczy, że jej służę, kiedy mógłbym zRL lepszym pożytkiem sadzić kwiaty we własnym ogrodzie w Burghley, za-miast skakać koło niej, robiąc z siebie głupca na jej dworze i w oczach ca-łej Europy!.Przez długi czas chodził tam i z powrotem jedną i tą samą alejką, nicoddalając się od miejsca, w którym porzucił zmięty list, po czym ochło-nąwszy nieco, przestąpił nad kłującym żywopłotem i nie zważając, że kol-ce drapią mu ramiona i twarz, wydobył z gęstwiny dokument, który jakkażde pismo był zarazem skarbem, jak i śmiertelnym niebezpieczeństwem.Rozprostował go i raz jeszcze przeczytał, jakby spodziewając się, że zapierwszym razem się pomylił i dopiero teraz odkryje prawdziwe znaczeniesłów miłościwej pani.I rzeczywiście, zauważył coś, co umknęło mu za pierwszym razem.Listbył datowany na trzeci dzień lipca, ale dotarł do jego rąk pięć dni po pod-pisaniu traktatu pokojowego i ogłoszeniu warunków.Droga z Londynu doEdynburga dzięki jego staraniom zabierała nie więcej niż trzy dni, jeśli go-niec się starał, tymczasem tym razem podróż trwała dwa-kroć tyle.Wia-domość otrzymał zbyt pózno, aby jakkolwiek na nią zareagować. Hej tam, Lud!. zawołał do kryjącego się za załomem muru sługi. Słucham, wasza miłość?  Mężczyzna karnie stanął tuż przed nim. Skąd to opóznienie?  zażądał odpowiedzi, spoglądając groznie.Powinieneś był dostarczyć ten list szóstego, a dzisiaj jest dziewiąty! Takie było życzenie jej wysokości  tłumaczył przestraszony sługa. Najjaśniejsza pani mówiła, że nie chce cię, panie, niepokoić, zanim nieuporasz się z zadaniem, którym byłeś zajęty.Rozkazała mi jakby nigdy nicopuścić Londyn, a potem ukryć się gdzieś na trzy dni, tak żeby wszyscy nadworze sądzili, że udałem się w drogę do Szkocji niezwłocznie.Postąpiłemzgodnie z życzeniem miłościwej pani  powtórzył niepewnie. yleuczyniłem? Oczywiście, że dobrze  warknął Cecil. Twoim obowiązkiemjest stosować się do życzeń najjaśniejszej pani i wykonywać jej poleceniaco do joty.Mężczyzna odetchnął z ulgą.RL  Najjaśniejsza pani twierdziła, iż nie chce, aby wiadomość od niej cięrozproszyła i oderwała od ważnych zajęć.Spodziewała się, że do dziewią-tego wasza miłość będzie już miał wolną głowę  paplał posłaniec.Zamyślony Cecil pokiwał głową i odprawił służącego, który czym prę-dzej zniknął mu z oczu.O co chodzi?  zapytywał gęstniejący mrok i pierwsze gwiazdy naniebie. O co, na Boga Ojca, tutaj chodzi.?  Nocne niebo milczałouparcie, tylko jedna mała szara chmurka zawisła na moment nad głowąCecila, ale i ona nie udzieliła mu żadnej odpowiedzi. Wytęż umysł! nakazał sobie w duchu. Powiedzmy, że w euforii, w podnieceniu królo-wa żąda ode mnie niemożliwego.Bóg świadkiem, że czyniła to nie raz wprzeszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl