[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tuzin koszul raczejzmyślony. Pieczone w piecu kartofle słu\yły mu za codzienne po\ywienie, a całym jegozbytkiem była herbata i kawa, całą pociechą fajka tytoniu".Temu mo\na wierzyć.Wopowieści starego prefekta mamy jeszcze Mickiewicza spacerującego w dolinie  wśródburzy, błyskawic i grzmotu" - co mo\na uznać za prawdopodobne, choć wydaje sięromantyczną kliszą - oraz  wśród zimowej zamieci", co zapewne zostało dodane dobłyskawic i grzmotów w narracyjnym ferworze.Najciekawszy fragment opowieściDobrowolskiego mówi o podwieczorku, który wydany został w dobnie w przeddzień wyjazduMickiewicza z Kowna.Kiedy? Pewnie po uwolnieniu go od obowiązków nauczycielskichprzez Rząd Uniwersytetu, a więc w końcu czerwca 1823 roku.Liczne  towarzystwo płciobojej" zasiadło wtedy  do porozstawianych po łące stołów".Po podwieczorku Jedna zpięknych obywatelek tutejszych" - czy była to Karolina? - wzniosła toast kieliszkiemszampana:  Piję, rzekła, za zdrowie naszego wieszcza, a zarazem wnoszę, aby dolina, którątak polubił, kędy szukał i znajdował natchnienia, kędy ka\den oddech wiatru ochładzał czołorozognione myślami, a śpiew ptaków był jego pieśni wtórem, przezwaną odtąd została:Dolina Adama Mickiewicza".Przypominam: to rok raczej 1853 ni\ 1823.Jeszcze wtedy \ył,więc ju\ za \ycia da-293ne mu było drugie \ycie: to w legendzie.Ten podwieczorek i ten toast zostały najpewniejzmyślone - takie podwieczorki w dolinie mogły się oczywiście odbywać i nie jestwykluczone, \e odbył się te\ jakiś podwieczorek, w czasie którego \egnano Mickiewicza, alechyba wznoszono tam inne toasty - i raczej nale\y wierzyć samemu Mickiewiczowi, który wczerwcu 1844 roku powiedział Aleksandrowi Chodzce, \e w Kownie nie wiedziano - a więcnawet Karolina nie wiedziała? ale to chyba niemo\liwe - \e on jest poetą:  W Kownie kochano mię, ale nikt nie dbał o moje poezje; nie wiedzieli nawet, \e wyszły w Wilnie".W tejrelacji Chodzko poinformował nas te\ o tym, kto - dorzucam to do podanych uprzednioinformacji o pannie, która jezdziła konno w rajtszuli na ulicy Wileńskiej -pierwszy poznał sięna Mickiewiczu i powiedział Litwinom, \e on jest poetą:  Przyjazd panny Laskarys zWarszawy na Litwę rozpowszechnił sławę moją".W kilka lat po wizycie Leona Potockiego w dolinie kowieńskiej - być mo\e miało to cośwspólnego z wydaną przez niego ksią\ką, która ukazała się w Poznaniu w roku 1854 -pojawiły się jakieś niejasne projekty wystawienia w dolinie pomnika Mickiewicza.ZofiaChłopicka, wówczas Klimańska - tak, właśnie ona, ta panna z Romajń oraz panna z III częściDziadów, z salonu Senatora - pisała z Wilna w marcu 1860 roku do warszawskiego księgarzai poety, Henryka Merzbacha:  Coś i u nas mówią o pomniku dla Adama, na jego dolinie.Podnó\e z serc Litwinów usłałoby się dla Niego, a na ramieniu anioła śmierci słowik byzaśpiewał, jako wychowaniec doliny i stró\ jej pokoleniowy!".Dlaczego Klimańska uwa\ała,\e na pomniku powinien stanąć anioł śmierci? Nie wiem.Do postawienia pomnika nie doszłoi pewnie nie tylko dlatego, \e było to niemo\liwe z przyczyn politycznych.Pomnik nie stanął,bo nie miał gdzie stanąć: mniej więcej właśnie wtedy dolina przestała istnieć.W roku 1853nie było ju\ kamienia, zródła i jaworów.W połowie lat sześćdziesiątych, kiedy wytyczanonowe ulice Kowna, zburzono część domku, w którym mieszkał prefekt Dobrowolski, ifolwark Kartofliszki znalazł się w centrum miasta.Ta część domku, której wówczas niezburzono, stała jeszcze prawie osiemdziesiąt lat.Domek przeszkadzał co prawda wposzerzeniu ulicy, ale kiedy Litwini postanowili go ostatecznie wyburzyć w latachtrzydziestych XX wieku, mu-294sieli z tego zrezygnować, chyba na skutek strasznego krzyku, który podniósł się wtedy wpolskich gazetach.Dopiero wiosną roku 1940 domek prefekta Dobrowolskiego przestałistnieć: Polski nie było i tego ułamka murów, trzech okien, trzech schodków nie miał ju\ ktobronić.W roku 1956 tygodnik  Zwiat" opublikował zdjęcie przedstawiające scenęwyburzania domku.Ulica, przy której niegdyś stał domek, nazywała się wtedy Mickiewicza ibyła przecznicą głównej ulicy Kowna.Ta główna ulica przecinająca dolinę kowieńską - lubmo\e biegnąca jej środkiem - nosiła taką nazwę: Prospekt Stalina.Zmiana nazwy nie miałajednak wielkiego znaczenia, poniewa\ dolina nie istniała ju\ od stu lat.Na początku lat sześćdziesiątych lub w końcu lat pięćdziesiątych XIX wieku, mniej więcejwtedy, kiedy zaczęto burzyć Kartofliszki, w dolinie pojawiły się furmanki z piaskiem ikamieniami: tam, gdzie niegdyś płynął strumień i Karolina odpoczywała na siedzeniu z darni,wznoszono nasyp kolei \elaznej:  Kładziono relsy - czytamy w artykule Juliana Talko-Hrynce-wicza Z moich wspomnień - przebijano tunel, stawiano kolejowe budynki".Kiedy todokładnie było? Przewodnik po Wilnie i jego okolicach Adama Kirkora - ten z roku 1880 -powiada:  Pierwsze roboty około przeprowadzenia kolei \elaznej z Petersburga do Warszawyi za granicę na Kowno, w okolicach Wilna rozpoczęto dnia 15 maja 1858 roku".I dalej: Kolej otwartą została z Wilna do Petersburga i Kowna d.15 marca 1862, z Wilna zaś doWarszawy 6 września 1862 roku" [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl