[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚ starszym, samot-nym mężczyznÄ…, który poza pracÄ… lubiÅ‚ spÄ™dzać czas na spacerach i rozmowachze swoimi rodakami.W czasie tych spotkaÅ„ dyskutowano głównie o trudnoÅ›ciach,jakie przeżywajÄ… Anglicy, gdyż nawet w Londynie Savak byÅ‚ instytucjÄ… wszech-obecnÄ…, należaÅ‚o wiÄ™c unikać rozmów na tematy krajowe.Pod koniec pobytu otrzymaÅ‚ z Teheranu kilka listów od brata, przekazanychdrogÄ… prywatnÄ….Nadawca zachÄ™caÅ‚ go do powrotu piszÄ…c, że zbliżajÄ… siÄ™ ciekaweczasy.Mahmud baÅ‚ siÄ™ ciekawych czasów, ale w ich rodzinie brat miaÅ‚ zawszenad nim wÅ‚adzÄ™, dlatego spakowaÅ‚ walizki i wróciÅ‚ do Teheranu.Nie mógÅ‚ poznać miasta.Spokojna niegdyÅ›, pustynna oaza przemieniÅ‚a siÄ™ w ogÅ‚uszajÄ…ce rojowisko.Pięć milionów tÅ‚oczÄ…cych siÄ™ ludzi usiÅ‚owaÅ‚o coÅ› robić, coÅ› mówić, gdzieÅ› je-chać, coÅ› jeść.Milion samochodów gniotÅ‚o siÄ™ w wÄ…skich uliczkach, a ich ruchredukowaÅ‚ siÄ™ do zera, gdyż kolumna jadÄ…ca w jednym kierunku zderzaÅ‚a siÄ™ z ko-lumnÄ… jadÄ…cÄ… w kierunku przeciwnym, na domiar jedna i druga byÅ‚y atakowane,przecinane, dziesiÄ…tkowane przez kolumny nacierajÄ…ce z boku, z prawa i z lewa,z północnego wschodu i poÅ‚udniowego zachodu tworzÄ…c gigantyczne, dymiÄ…cei huczÄ…ce rozgwiazdy uwiÄ™zione w ciasnych zauÅ‚kach jak w klatkach.TysiÄ…cesyren samochodowych wyÅ‚o od Å›witu do nocy bez żadnego sensu i pożytku.ZauważyÅ‚, że ludzie tak kiedyÅ› spokojni i uprzejmi teraz kłócÄ… siÄ™ przy la-da okazji, wybuchajÄ… zÅ‚oÅ›ciÄ… z byle powodu, skaczÄ… sobie do gardeÅ‚, wrzeszczÄ…i zÅ‚orzeczÄ….Ci ludzie przypominali mu jakieÅ› dziwne, surrealistyczne, rozdwojo-ne monstra, których jedne czÅ‚ony gięły siÄ™ usÅ‚użnie przed kimÅ› ważnym i wÅ‚ad-nym, a drugie w tym samym czasie deptaÅ‚y i młóciÅ‚y kogoÅ› sÅ‚abego.WidoczniezyskiwaÅ‚o siÄ™ dziÄ™ki temu jakÄ…Å› wewnÄ™trznÄ… równowagÄ™, co prawda żaÅ‚osnÄ… i nik-czemnÄ…, ale potrzebnÄ… dla utrzymania siÄ™ na powierzchni i przetrwania.OpadÅ‚y go obawy, czy stykajÄ…c siÄ™ po raz pierwszy z takim monstrum bÄ™dziew stanie przewidzieć, które czÅ‚ony zareagujÄ… pierwsze gnÄ…ce siÄ™ czy depczÄ…ce.Ale wkrótce stwierdziÅ‚, że depczÄ…ce sÄ… bardziej aktywne, jakby stale wyrywajÄ…cesiÄ™ do przodu, i że cofajÄ… siÄ™ tylko pod naciskiem ważnych okolicznoÅ›ci.77W czasie pierwszego spaceru poszedÅ‚ do parku.UsiadÅ‚ na Å‚awce, którÄ… zajmo-waÅ‚ jakiÅ› mężczyzna, i usiÅ‚owaÅ‚ nawiÄ…zać z nim rozmowÄ™.Ale ten wstaÅ‚ bez sÅ‚owai odszedÅ‚ pospiesznie.PonowiÅ‚ próbÄ™ zagadujÄ…c po chwili innego przechodnia.Ów spojrzaÅ‚ na niego tak wystraszonym wzrokiem, jakby zobaczyÅ‚ pomyleÅ„ca.DaÅ‚ mu wiÄ™c spokój i postanowiÅ‚ wrócić do hotelu, w którym zatrzymaÅ‚ siÄ™ tuż poprzyjezdzie.W recepcji zaspany, opryskliwy typ powiedziaÅ‚ mu, że ma zgÅ‚osić siÄ™ na po-licjÄ™.Po raz pierwszy od oÅ›miu lat odczuÅ‚ strach i w tym momencie zdaÅ‚ sobiesprawÄ™, że jest to uczucie, które nigdy siÄ™ nie starzeje; to samo nagÅ‚e przyÅ‚oże-nie bryÅ‚y lodu do nagich pleców, tak dobrze pamiÄ™tane z dawnych lat, ta samaociężaÅ‚ość w nogach.Policja zajmowaÅ‚a obskurny, zatÄ™chÅ‚y budynek na koÅ„cu tej samej ulicy, przyktórej staÅ‚ hotel.Mahmud ustawiÅ‚ siÄ™ w dÅ‚ugiej kolejce ponurych, apatycznychludzi.Po drugiej stronie balustrady siedzieli policjanci i czytali gazety.W dużym,zatÅ‚oczonym pomieszczeniu panowaÅ‚a zupeÅ‚na cisza: policjanci zajÄ™ci byli czyta-niem, a nikt z kolejki nie odważyÅ‚ siÄ™ powiedzieć sÅ‚owa.Nie wiadomo z jakiegopowodu zaczęło siÄ™ nagle urzÄ™dowanie.Policjanci szurali teraz krzesÅ‚ami, grze-bali w szufladach i strofowali petentów klnÄ…c w sposób najbardziej ordynarny.SkÄ…d wszÄ™dzie tyle chamstwa? zastanawiaÅ‚ siÄ™ strwożony Mahmud.KiedyprzyszÅ‚a jego kolej, otrzymaÅ‚ ankietÄ™, którÄ… musiaÅ‚ wypeÅ‚nić na miejscu.WahaÅ‚siÄ™ przy każdej rubryce i zauważyÅ‚, że wszyscy przyglÄ…dajÄ… mu siÄ™ podejrzliwie.Przerażony, zaczÄ…Å‚ pisać nerwowo, niezgrabnie, jakby byÅ‚ półanalfabetÄ….PoczuÅ‚,że pot wystÄ™puje mu na czoÅ‚o, i kiedy stwierdziÅ‚, że zapomniaÅ‚ chusteczki, spociÅ‚siÄ™ jeszcze bardziej.Po zÅ‚ożeniu ankiety wyszedÅ‚ pospiesznie i idÄ…c zamyÅ›lony ulicÄ… zderzyÅ‚ siÄ™z jakimÅ› przechodniem.Tamten zaczÄ…Å‚ mu gÅ‚oÅ›no wymyÅ›lać.ZatrzymaÅ‚o siÄ™ kil-ka osób.W ten sposób Mahmud spowodowaÅ‚ wykroczenie, ponieważ swoim za-chowaniem wywoÅ‚aÅ‚ zbiegowisko.ByÅ‚o to sprzeczne z prawem, które zabraniaÅ‚otworzenia wszelkich nieautoryzowanych zgromadzeÅ„.NadszedÅ‚ policjant.Mah-mud musiaÅ‚ dÅ‚ugo tÅ‚umaczyć, że chodziÅ‚o o przypadkowe zderzenie i że w czasiecaÅ‚ego zajÅ›cia nie wznoszono okrzyków przeciw monarchii.Mimo to policjantspisaÅ‚ jego personalia i wziÄ…Å‚ do kieszeni tysiÄ…c rialsów.WróciÅ‚ do hotelu zgnÄ™biony.UÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że jest już zapisany, a nawet zapisany podwójnie.ZaczÄ…Å‚ rozmyÅ›lać, co siÄ™ stanie, jeżeli te zapisy gdzieÅ› siÄ™spotkajÄ….Potem pocieszyÅ‚ siÄ™, że wszystko być może zginie w bezdennymbaÅ‚aganie.Rano przyszedÅ‚ brat i po wstÄ™pnych powitaniach Mahmud powiedziaÅ‚ mu, żezostaÅ‚ już zapisany.Czy nie bÄ™dzie rozsÄ…dniej, spytaÅ‚, jeżeli wróci do Londynu.Brat kierowaÅ‚ kiedyÅ› poważnym wydawnictwem, które zostaÅ‚o zniszczone przezSavak.Savak cenzurowaÅ‚ książki dopiero po wydrukowaniu caÅ‚ego nakÅ‚adu.Je-żeli książka budziÅ‚a podejrzenia, wszystkie egzemplarze musiaÅ‚y być oddane na78przemiaÅ‚, a koszty ponosiÅ‚ wydawca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.ByÅ‚ starszym, samot-nym mężczyznÄ…, który poza pracÄ… lubiÅ‚ spÄ™dzać czas na spacerach i rozmowachze swoimi rodakami.W czasie tych spotkaÅ„ dyskutowano głównie o trudnoÅ›ciach,jakie przeżywajÄ… Anglicy, gdyż nawet w Londynie Savak byÅ‚ instytucjÄ… wszech-obecnÄ…, należaÅ‚o wiÄ™c unikać rozmów na tematy krajowe.Pod koniec pobytu otrzymaÅ‚ z Teheranu kilka listów od brata, przekazanychdrogÄ… prywatnÄ….Nadawca zachÄ™caÅ‚ go do powrotu piszÄ…c, że zbliżajÄ… siÄ™ ciekaweczasy.Mahmud baÅ‚ siÄ™ ciekawych czasów, ale w ich rodzinie brat miaÅ‚ zawszenad nim wÅ‚adzÄ™, dlatego spakowaÅ‚ walizki i wróciÅ‚ do Teheranu.Nie mógÅ‚ poznać miasta.Spokojna niegdyÅ›, pustynna oaza przemieniÅ‚a siÄ™ w ogÅ‚uszajÄ…ce rojowisko.Pięć milionów tÅ‚oczÄ…cych siÄ™ ludzi usiÅ‚owaÅ‚o coÅ› robić, coÅ› mówić, gdzieÅ› je-chać, coÅ› jeść.Milion samochodów gniotÅ‚o siÄ™ w wÄ…skich uliczkach, a ich ruchredukowaÅ‚ siÄ™ do zera, gdyż kolumna jadÄ…ca w jednym kierunku zderzaÅ‚a siÄ™ z ko-lumnÄ… jadÄ…cÄ… w kierunku przeciwnym, na domiar jedna i druga byÅ‚y atakowane,przecinane, dziesiÄ…tkowane przez kolumny nacierajÄ…ce z boku, z prawa i z lewa,z północnego wschodu i poÅ‚udniowego zachodu tworzÄ…c gigantyczne, dymiÄ…cei huczÄ…ce rozgwiazdy uwiÄ™zione w ciasnych zauÅ‚kach jak w klatkach.TysiÄ…cesyren samochodowych wyÅ‚o od Å›witu do nocy bez żadnego sensu i pożytku.ZauważyÅ‚, że ludzie tak kiedyÅ› spokojni i uprzejmi teraz kłócÄ… siÄ™ przy la-da okazji, wybuchajÄ… zÅ‚oÅ›ciÄ… z byle powodu, skaczÄ… sobie do gardeÅ‚, wrzeszczÄ…i zÅ‚orzeczÄ….Ci ludzie przypominali mu jakieÅ› dziwne, surrealistyczne, rozdwojo-ne monstra, których jedne czÅ‚ony gięły siÄ™ usÅ‚użnie przed kimÅ› ważnym i wÅ‚ad-nym, a drugie w tym samym czasie deptaÅ‚y i młóciÅ‚y kogoÅ› sÅ‚abego.WidoczniezyskiwaÅ‚o siÄ™ dziÄ™ki temu jakÄ…Å› wewnÄ™trznÄ… równowagÄ™, co prawda żaÅ‚osnÄ… i nik-czemnÄ…, ale potrzebnÄ… dla utrzymania siÄ™ na powierzchni i przetrwania.OpadÅ‚y go obawy, czy stykajÄ…c siÄ™ po raz pierwszy z takim monstrum bÄ™dziew stanie przewidzieć, które czÅ‚ony zareagujÄ… pierwsze gnÄ…ce siÄ™ czy depczÄ…ce.Ale wkrótce stwierdziÅ‚, że depczÄ…ce sÄ… bardziej aktywne, jakby stale wyrywajÄ…cesiÄ™ do przodu, i że cofajÄ… siÄ™ tylko pod naciskiem ważnych okolicznoÅ›ci.77W czasie pierwszego spaceru poszedÅ‚ do parku.UsiadÅ‚ na Å‚awce, którÄ… zajmo-waÅ‚ jakiÅ› mężczyzna, i usiÅ‚owaÅ‚ nawiÄ…zać z nim rozmowÄ™.Ale ten wstaÅ‚ bez sÅ‚owai odszedÅ‚ pospiesznie.PonowiÅ‚ próbÄ™ zagadujÄ…c po chwili innego przechodnia.Ów spojrzaÅ‚ na niego tak wystraszonym wzrokiem, jakby zobaczyÅ‚ pomyleÅ„ca.DaÅ‚ mu wiÄ™c spokój i postanowiÅ‚ wrócić do hotelu, w którym zatrzymaÅ‚ siÄ™ tuż poprzyjezdzie.W recepcji zaspany, opryskliwy typ powiedziaÅ‚ mu, że ma zgÅ‚osić siÄ™ na po-licjÄ™.Po raz pierwszy od oÅ›miu lat odczuÅ‚ strach i w tym momencie zdaÅ‚ sobiesprawÄ™, że jest to uczucie, które nigdy siÄ™ nie starzeje; to samo nagÅ‚e przyÅ‚oże-nie bryÅ‚y lodu do nagich pleców, tak dobrze pamiÄ™tane z dawnych lat, ta samaociężaÅ‚ość w nogach.Policja zajmowaÅ‚a obskurny, zatÄ™chÅ‚y budynek na koÅ„cu tej samej ulicy, przyktórej staÅ‚ hotel.Mahmud ustawiÅ‚ siÄ™ w dÅ‚ugiej kolejce ponurych, apatycznychludzi.Po drugiej stronie balustrady siedzieli policjanci i czytali gazety.W dużym,zatÅ‚oczonym pomieszczeniu panowaÅ‚a zupeÅ‚na cisza: policjanci zajÄ™ci byli czyta-niem, a nikt z kolejki nie odważyÅ‚ siÄ™ powiedzieć sÅ‚owa.Nie wiadomo z jakiegopowodu zaczęło siÄ™ nagle urzÄ™dowanie.Policjanci szurali teraz krzesÅ‚ami, grze-bali w szufladach i strofowali petentów klnÄ…c w sposób najbardziej ordynarny.SkÄ…d wszÄ™dzie tyle chamstwa? zastanawiaÅ‚ siÄ™ strwożony Mahmud.KiedyprzyszÅ‚a jego kolej, otrzymaÅ‚ ankietÄ™, którÄ… musiaÅ‚ wypeÅ‚nić na miejscu.WahaÅ‚siÄ™ przy każdej rubryce i zauważyÅ‚, że wszyscy przyglÄ…dajÄ… mu siÄ™ podejrzliwie.Przerażony, zaczÄ…Å‚ pisać nerwowo, niezgrabnie, jakby byÅ‚ półanalfabetÄ….PoczuÅ‚,że pot wystÄ™puje mu na czoÅ‚o, i kiedy stwierdziÅ‚, że zapomniaÅ‚ chusteczki, spociÅ‚siÄ™ jeszcze bardziej.Po zÅ‚ożeniu ankiety wyszedÅ‚ pospiesznie i idÄ…c zamyÅ›lony ulicÄ… zderzyÅ‚ siÄ™z jakimÅ› przechodniem.Tamten zaczÄ…Å‚ mu gÅ‚oÅ›no wymyÅ›lać.ZatrzymaÅ‚o siÄ™ kil-ka osób.W ten sposób Mahmud spowodowaÅ‚ wykroczenie, ponieważ swoim za-chowaniem wywoÅ‚aÅ‚ zbiegowisko.ByÅ‚o to sprzeczne z prawem, które zabraniaÅ‚otworzenia wszelkich nieautoryzowanych zgromadzeÅ„.NadszedÅ‚ policjant.Mah-mud musiaÅ‚ dÅ‚ugo tÅ‚umaczyć, że chodziÅ‚o o przypadkowe zderzenie i że w czasiecaÅ‚ego zajÅ›cia nie wznoszono okrzyków przeciw monarchii.Mimo to policjantspisaÅ‚ jego personalia i wziÄ…Å‚ do kieszeni tysiÄ…c rialsów.WróciÅ‚ do hotelu zgnÄ™biony.UÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że jest już zapisany, a nawet zapisany podwójnie.ZaczÄ…Å‚ rozmyÅ›lać, co siÄ™ stanie, jeżeli te zapisy gdzieÅ› siÄ™spotkajÄ….Potem pocieszyÅ‚ siÄ™, że wszystko być może zginie w bezdennymbaÅ‚aganie.Rano przyszedÅ‚ brat i po wstÄ™pnych powitaniach Mahmud powiedziaÅ‚ mu, żezostaÅ‚ już zapisany.Czy nie bÄ™dzie rozsÄ…dniej, spytaÅ‚, jeżeli wróci do Londynu.Brat kierowaÅ‚ kiedyÅ› poważnym wydawnictwem, które zostaÅ‚o zniszczone przezSavak.Savak cenzurowaÅ‚ książki dopiero po wydrukowaniu caÅ‚ego nakÅ‚adu.Je-żeli książka budziÅ‚a podejrzenia, wszystkie egzemplarze musiaÅ‚y być oddane na78przemiaÅ‚, a koszty ponosiÅ‚ wydawca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]