[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiała od czegoś zacząć tę opowieść.Postanowiła oszczędzić imszczegółów, nie pamiętała zresztą dokładnie, co już opowiadała swemuojcu.Mówiła wolno, słowa brzmiały wyraznie.Była przygotowana na to,że gdy dojdzie do końca, zasypią ją pytaniami. Kiedy wspinaliśmy się po stoku, camry jechał wciąż z niebezpiecz-nie dużą prędkością.Postanowiłam zwolnić, nawet gdyby miało mnie tokosztować przerwanie pościgu i utratę kontaktu wzrokowego z pojazdem. I to się stało?  spytał Bowler. Co proszę? Straciłaś ten kontakt? Tak.Poza tym dojechałam do końca drogi. W parku Premiera. Nie wiem, jak się nazywa ten teren.Na tym polu biwakowym. To park Prennera  potwierdził Decker. To była droga ucieczki tego camry.Nie zauważyłam bocznej drogi ipojechałam dalej. To by miało sens  stwierdził Bowler. Nawet w świetle dzien-nym trudno zauważyć tę dróżkę.Teraz już wiesz, że to tam. Byłam tam jeszcze jakieś dziesięć minut, żeby sprawdzić, co się sta-ło.I powiem panu jedno, szeryfie: nie słyszałam żadnych odgłosów wy-padku. Która to była godzina? Około piątej. Kiedy zadzwoniła, żeby sprawdzić tablice rejestracyjne.Okazało się, że zabrano je z jednego z porwanych wozów, co Jestprzedmiotem prowadzonego przez nas śledztwa  uzupełnił Decker.RLT  Więc to dlatego tu jesteście  odezwał się Bowler.Marge skinęłagłową. Camry należał do tych skradzionych wozów  ciągnął Bow-ler. Tablice na camry zostały skradzione z wozu, który porwano sześćmiesięcy temu  uściślił Decker. Nic mi nie wiadomo o samym cam-ry.Nie dzwoniłem do mego kolegi z rejestru skradzionych wozów.Inte-resują mnie porwania, a nie kradzieże wozów.I właśnie dlatego próbowa-liśmy zidentyfikować kierowcę. Nie znaleziono kierowcy.Sądzimy, że wóz został zepchnięty.Cindy uczuła ogromną ulgę. Nie było ciała? Jeszcze to sprawdzamy, ale wcale by nas nie zdziwiło, gdybyśmy nicnie znalezli. Kto ustalił, że wóz zepchnięto? Zgodziliśmy się co do tego.Badaliśmy ślady opon. Nie stwierdzono poślizgu? Nie.Decker wiedział, że ślady opon odciskają się rozmaicie, w zależnościod szybkości wozu.Spod kół szybko jadącego wozu wylatuje wiele bru-du, opony zostawiają na ziemi krótkie ślady zgnieceń.Nagłe hamowanierozpędzonego wozu zostawia zwykle ślady poślizgu.Natomiast ręczniezepchnięty wóz wyrzuca spod kół znacznie mniej ziemi, zostawiając dłu-gie, wyrazne odciski.No i nie ma przy tym oczywiście żadnego poślizgu. Mieliśmy szczęście.Podłoże było w dobrym stanie, na tyle wilgotne,żeby powstały wyrazne odciski, i na tyle twarde, żeby się zachowały. Czy były jakieś ślady stóp? Trudno będzie je znalezć.Trochę to rozdeptaliśmy.Ale może jeszczecoś zobaczymy. Okropnie tu śmierdzi benzyną.Czy do wybuchu zbiornika nie mogłysię przyczynić jakieś środki łatwopalne?  pytała Marge. Są tu specjaliści od podpaleń.Może chcecie z nimi pogadać? Z nimi też  zgodził się Decker. W jaki sposób spychający opu-ścił (lub opuścili, jeśli było ich więcej) miejsce wypadku?RLT  No więc tak, właśnie nad tym pracujemy.Niestety, trudno ustalić,czy było tam więcej pojazdów, widzicie, jaki tu panuje ruch.Nawet gdy-by pozostały tu ślady jakiegoś innego wozu, musiałyby ulec zadeptaniu.Poza tym w tej ciemności niczego nie udało się zobaczyć.Można byłoprzecież podjechać do camry; zepchnąć wóz, a potem oddalić się na ro-werze, motorowerze czy choćby pieszo.Zejście z tej górki nie jest trudne,szczególnie przy świetle dziennym.Nie sprawdziliśmy jeszcze wszyst-kich śladów, do rana nie zdążymy się z tym uporać. Bowler wyciągnąłteraz szyję i spojrzał na gości. Jeśli przychodzi wam do głowy coś, comogłoby rozjaśnić tę sprawę, słuchamy. Kto doniósł o płonącym wozie?  chciała koniecznie wiedzieć Cin-dy. Miejscowy helikopter drogówki zobaczył odległe obłoki dymu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl