[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej palce nadal byÅ‚y wplecione w jego wÅ‚osy, gdy wpiÅ‚ siÄ™ w jej wargi.PonieskoÅ„czenie dÅ‚ugiej chwili oderwaÅ‚ siÄ™ od niej.- ByÅ‚em ciekawy, jaki smak majÄ… twoje usta.Ta intymna erotyczna uwaga wzbudziÅ‚a w jej drżącym ciele dreszczzakazanego podniecenia.Mathieu powiódÅ‚ palcem po jej policzku.- SpodziewaÅ‚em siÄ™, że bÄ™dÄ… smakować cudownie, ale nie wyobrażaÅ‚emsobie, że aż tak.Znów jÄ… pocaÅ‚owaÅ‚.Z szeroko otwartymi oczami, w których lÅ›niÅ‚ pÅ‚omieÅ„namiÄ™tnoÅ›ci, Rose uniosÅ‚a dÅ‚oÅ„ i pogÅ‚adziÅ‚a go po twarzy.W tym momenciekÄ…tem oka dostrzegÅ‚a jakiÅ› ruch.Zwiadomość, że nie sÄ… już sami, przeniknęła jej pobudzone i rozpalonepożądaniem ciaÅ‚o niczym mrozny powiew.Cofnęłaby rÄ™kÄ™, gdyby Mathieu jejnie przytrzymaÅ‚.PatrzÄ…c obok niej, rzuciÅ‚ niedbale:- Witaj, Sacha.- P-przepraszam, nie wiedziaÅ‚am.- żaÅ‚oÅ›nie wyjÄ…kaÅ‚a zakÅ‚opotanadziewczyna.Gdyby Rose nie musiaÅ‚a uporać siÄ™ z wÅ‚asnym wstydem i upokorzeniem,mogÅ‚aby jej współczuć.- PrzyszÅ‚am tylko powiedzieć, że kolacja.Twój ojciec czeka.- Zaraz przyjdziemy.Gdy za SachÄ… zamknęły siÄ™ drzwi, Rose odsunęła siÄ™ od Mathieu, a ontym razem jej nie zatrzymaÅ‚.Dlaczego miaÅ‚by to zrobić? Przecież nie byÅ‚o jużSR widowni, dla której zagraÅ‚ tÄ™ scenÄ™ czuÅ‚ego uwodzenia.A ty sÄ…dziÅ‚aÅ›, że on naprawdÄ™ nie potrafi ci siÄ™ oprzeć? - powiedziaÅ‚a dosiebie, czujÄ…c mdlÄ…cy spazm obrzydzenia.Cofnęła siÄ™, obrzucajÄ…c gospojrzeniem peÅ‚nym odrazy.Nie zakochaÅ‚a siÄ™ w Mathieu.To tylko fizyczny pociÄ…g, a z tym sobieporadzi.Któż potrafi to lepiej od niej?ROZDZIAA ÓSMYGwaÅ‚townie cofnęła siÄ™ i potknęła o niski stolik, omal nie zrzucajÄ…c zniego porcelanowej figurki.Drżącymi rÄ™kami poprawiÅ‚a dekolt sukienki i wy-gÅ‚adziÅ‚a jÄ….Zamknęła oczy i powoli policzyÅ‚a do dziesiÄ™ciu.Gdy je otwarÅ‚a, ujrzaÅ‚a,że Mathieu wpatruje siÄ™ w niÄ….- NaprawdÄ™ musiaÅ‚eÅ› to zrobić? - spytaÅ‚a z wyrzutem.Wciąż nie odrywaÅ‚ od niej oczu.WpadÅ‚a w panikÄ™.Nigdy w życiu nieczuÅ‚a siÄ™ równie zakÅ‚opotana.Wreszcie podszedÅ‚ do okna wychodzÄ…cego na taras, wyjrzaÅ‚, a potem jezamknÄ…Å‚.- Zapowiadano na dzisiaj burzÄ™ i rzeczywiÅ›cie nadchodzi - stwierdziÅ‚ idopiero wtedy odpowiedziaÅ‚ na jej pytanie: - Chyba tak.ByÅ‚ autentycznie zaszokowany siÅ‚Ä… swego pragnienia.ZnaÅ‚ pożądanie,lecz odkÄ…d przestaÅ‚ być nastolatkiem, nigdy nie pozwalaÅ‚, by nim zawÅ‚adnęło.UważaÅ‚, że mężczyzna może doÅ›wiadczać erotycznej rozkoszy, nie stajÄ…c siÄ™jej niewolnikiem.- Jak to? - spytaÅ‚a.SR SiedziaÅ‚a sztywno na brzeżku krzesÅ‚a, z rÄ™kami zÅ‚ożonymi na kolanach.- Nie mogÅ‚em ciÄ™ nie pocaÅ‚ować.DostrzegÅ‚a w jego oczach żądzÄ™ i odwróciÅ‚a wzrok.Dotychczas żadenmężczyzna nigdy tak na niÄ… nie patrzyÅ‚.- NoszÄ™ twój zarÄ™czynowy pierÅ›cionek i ona z pewnoÅ›ciÄ… go zauważyÅ‚a.Celowo to zaaranżowaÅ‚eÅ›.ZachowaÅ‚eÅ› siÄ™ wobec niej okrutnie, choć pewnieuważasz, że zrobiÅ‚eÅ› to dla jej dobra.I w dodatku posÅ‚użyÅ‚eÅ› siÄ™ mnÄ….- Wydaje mi siÄ™, że sprawiÅ‚o ci to przyjemność.Nagle przyszÅ‚o mu do gÅ‚owy, że za rezerwÄ™ i nieufność Rose jestodpowiedzialny ten facet z zaburzonÄ… seksualnÄ… tożsamoÅ›ciÄ…, który porzuciÅ‚ jÄ…na stopniach oÅ‚tarza.OgarnÄ…Å‚ go gniew na tego nikczemnego durnia, którykazaÅ‚ jej wierzyć, że pragnie dzielić z niÄ… życie, a potem w ostatniej chwili siÄ™wycofaÅ‚.ZastanowiÅ‚ siÄ™, czy ona wciąż jeszcze go kocha.On sam miaÅ‚ wprawdzie wiele wad, lecz nigdy nie uczyniÅ‚ obietnicy,której nie mógÅ‚by dotrzymać.- Nie jestem aż tak gÅ‚upia, jak sÄ…dzisz - odparowaÅ‚a z furiÄ….- Dobrzewiem, że pocaÅ‚owaÅ‚eÅ› mnie tylko dlatego, ponieważ Sacha przyglÄ…daÅ‚a siÄ™nam.- Gniew jest tylko innÄ… postaciÄ… lÄ™ku, Rose - powiedziaÅ‚.PomyÅ›laÅ‚a, że lÄ™k przed skutkami gÅ‚upich postÄ™pków bywa przydatny,gdyż powstrzymuje nas przed ich popeÅ‚nieniem.- Bardzo gÅ‚Ä™bokie - parsknęła.- Gdzie to wyczytaÅ‚eÅ›? Na kartce zkalendarza?- WiÄ™c jesteÅ› wÅ›ciekÅ‚a, bo uważasz, że pocaÅ‚owaÅ‚em ciÄ™ ze wzglÄ™du naSachÄ™?Na jej twarzy wykwitÅ‚y zdradzieckie rumieÅ„ce.- Nie, uważam, że zrobiÅ‚eÅ› to, ponieważ żaden mężczyzna nie potrafi miSR siÄ™ oprzeć - rzuciÅ‚a sarkastycznie.- Nie mogÄ™ mówić za innych, ale ja naprawdÄ™ przy tobie tracÄ™ gÅ‚owÄ™ -oÅ›wiadczyÅ‚, a gdy wybuchnęła pogardliwym Å›miechem, dodaÅ‚: - Wcale nieżartujÄ™.Choć może istotnie tkwi w tym żart, a raczej ironia, pomyÅ›laÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl