[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dobrze się czujesz? - spytała z troską.Odwrócił się od okna.- Nie.- Usiadł na brzegu sofy i spojrzał na zegar.Dochodziła północ.- Co to jest?Spędził dwie godziny, próbując wprowadzić się w sen.- Ciągle tylko to- Przed paroma miesiącami we Frey-Salter opracowano nową wersjęcholerne czerwone tsunami.Mo\e gdybym wziął większą dawkę, mógł-CZ-149.Nazwali ją wariant A.Mój informator mówi, \e nowy środekbym się przez nie przedostać.prawdopodobnie nie powoduje \adnych skutków ubocznych, tak jak po-- Mo\e, ale musimy być bardzo ostro\ni.Zbyt du\a dawka mogłabyprzednia wersja.Wstępne testy poszły bardzo dobrze.całkowicie zniszczyć twoją umiejętność śnienia na piątym poziomie, a na-- Zdobądz to.wet cię zabić.- W tym problem.Nie mam pojęcia, jak to zdobyć.Mają bardzo ogra-Wezbrała w nim wściekłość.Wstał i podszedł do okna.niczony zapas tego środka.Większość jest pilnie strze\ona we Frey-Salter.- Wszystko przez Cutlera.To on mi to zrobił.Resztę Lawson dał agentowi, który testuje go poza warunkami laborato-- Wiem, Vincent.Ale zaufaj mi, znajdziemy jakiś sposób, \ebyś znowumógł śnić.ryjnymi.Przypatrywał się palmom rosnącym wzdłu\ ulicy.Spędził tu kilka ostat-Vincent poczuł zimny dreszcz.nich miesięcy i nienawidził tego miejsca.- Jakiemu agentowi?Niewiele pamiętał z pierwszych tygodni po wybuchu.Jego sny były za-- Ellisowi Cutlerowi.mazane i fragmentaryczne.W końcu jednak zaczęły robić się wyrazniej-- Bydlak.Bydlak!sze i uwierzył, \e odzyskuje umiejętność śnienia na piątym poziomie.ChcącJego pięść przeszył ból.Dopiero po chwili uświadomił sobie, \e uderzyłprzyspieszyć ten proces, jego towarzyszka zaczęła mu aplikować corazw ścianę z taką siłą, \e wybił w niej dziurę.Na dywanie koło jego stópwiększe dawki CZ-149, eksperymentalnego środka, produkowanego wele\ały kawałki tynku.Na ręce miał krew.Zalała go wściekłość czerwona i dzika jak tsunami z jego snów.Spojrzał60na swoją towarzyszkę przez karmazynowa mgłę.- Gdzie jest Cutler?61 Randolph wpatrywał się w liczby zapisane na kartce.- W Roxanna Beach.- Czterdzieści siedem procent wszystkich wpływów centrum pochodziłoVincent ruszył w stronę drzwi.od Klienta Numer Jeden?- Czekaj! - zawołała jego towarzyszka.- Nie mo\esz tak ryzykować.- W zeszłym roku nawet pięćdziesiąt siedem procent.- Webber nachy-Lawson myśli, \e zginąłeś.Jeśli zacznie podejrzewać, \e nadal \yjesz,lił się nad biurkiem i wskazał kolejny rządek cyfr.- Rok temu pojawił siędopadnie cię.Dysponuje odpowiednimi środkami, \eby to zrobić.Klient Numer Dwa.Płacił znacznie mniej, ale te\ był znaczącym zródłemZatrzymał się w drzwiach.Czerwona fala ustąpiła.Teraz trząsł się i po-wpływów.cił.Pocierał skronie, próbując myśleć.- Muszę mieć ten nowy środek - powiedział.- Niewiarygodne - szepnął Randolph.- Ponad sz-sześćdziesiąt pro-- Rozumiem.Ale najpierw musimy mieć plan.cent wpływów centrum pochodziło od d-dwóch anonimowych klientów.- Zgadza się.Pozostałe dochody to niewielkie dotacje od ró\nychzakładów produkujących uzupełniające środki od\ywcze, od fundacjizajmujących się badaniami nad snem i od kilku drobnych wynalazców,Rozdział 8 którzy zlecali doktorowi Belvedere'owi testy ró\nych środków nasen-nych.- T-t-to katastrofa.- Randolph zapadł się w fotel.- Ponad sześćdzie-andolph wpatrywał się w wysokiego szczupłego mę\czyznę, który stałsiąt procent funduszy centrum pochodzi z dwóch nieznanych zródeł.Toprzed jego biurkiem.Był tak oszołomiony informacjami, jakie właś-R nie ma sensu.Jakiego typu usługi świadczył im mój ojciec?nie przekazał mu biegły księgowy, \e dosłownie zaniemówił.Webber musiałWebber odchrząknął.się pomylić.- Nadal nad tym pracuję.Wszystkie zapisy są bardzo ogólnikowe.Ale- T-to niemo\liwe - wydusił w końcu.Znowu się jąka.Wyrazny znak,jeśli chodzi o zeszły rok, odkryłem, \e większość rachunków z obu zródeł\e jest w potę\nym stresie.jest przypisana do jednego wydziału.Amelia Netley nie odezwała się, tylko mocniej zacisnęła usta.śołądek Randolpha zawiązał się w supeł.- Obawiam się, \e to prawda, doktorze Belvedere.- Webber z ponurą- Którego? 'miną wskazał teczkę.- Prześledzenie operacji finansowych wymagało- Instytutu Analizy Snów.mnóstwa czasu i wysiłku, ale nie mam \adnych wątpliwości, \e moje usta-Amelia zacisnęła usta jeszcze mocniej.lenia są prawidłowe.Widzę, \e jest pan zaskoczony.Randolpha ogarnęło przeczucie nadciągającej pora\ki.Niemal słyszał- Zaskoczony? To prawdziwa bomba, do cholery.Proszę mi dać te do-głos Amelii:  A nie mówiłam?" Zwinął dłoń w pięść, \eby powstrzymaćkumenty.dr\enie.Webber podał mu teczkę.- Isabel Wright - wykrztusił.- N-nie mogę w to uwierzyć.Kto by pła- To wyjątkowo skomplikowany układ finansowy.Musiałem głębokocił tyle forsy za głupie analizy parapsychicznych snów?kopać, \eby go zrozumieć.Webber wzruszył kościstymi ramionami.- Mój ojciec nie miał głowy do interesów.- Randolph otworzył teczkę.- Firmy farmaceutyczne dysponują ogromnymi funduszami.Mo\e kil- Nie mógł wymyślić czegoś takiego.ka postanowiło wydać trochę grosza na badania nad snem.To by wyjaWebber pokiwał w zamyśleniu głową.śniało tę tajemnicę.Gra toczy się o du\ą stawkę.Ochrona znaków zastrze- W takim razie wymyślili to klienci, którzy nie szczędzili starań, \eby\onych i tak dalej.zakamuflować dokonywanie płatności.Randolph pokręcił głową.- Ale dlaczego mieliby ukrywać swoje powiązania z centrum?- śadna firma, która musi wykazać przed udziałowcami spodziewane- Nie wiem.Powiem panu, \e jeden z nich to raczej płotka.Ale drugi,z-zyski, nie wpakowałaby kilku milionów dolarów w badania nad niedoczyli Klient Numer Jeden, od lat pakował w centrum grubą forsę.A w ostat-rzecznymi teoriami mojego ojca o snach parapsychicznych.nim roku te kwoty jeszcze wzrosły.Webber zastanawiał się chwilę.6362 - Mo\e ci anonimowi klienci to bogaci ekscentrycy albo członkowie- Muszę ch-chwilę pomyśleć.- Przede wszystkim musiał opanowaćjakiejś sekty, która interesuje się snami - zasugerował.uczucie paniki, które go ogarnęło.Powinien był wiedzieć, \e ojciec znaj- Mówiłam ci, Randolphie, \e dzieje się tu coś dziwnego, jeśli chodzidzie sposób, \eby zrujnować mu \ycie nawet zza grobu.o finanse.- Amelia stanęła przy oknie.-I \e na pewno ma to coś wspól-Cisza przedłu\ała się.Webber i Amelia czekali, wyraznie zniecierpliwieni.nego z teoriami twojego ojca.Mówiłam te\, \e podejrzanie wysokie wpły-Randolph wziął głęboki oddech i wyciągnął rękę w stronę interkomu.wy mają jakiś związek z tym idiotycznym Instytutem Analizy Snów.Mo\e- Najpierw personel musi się dowiedzieć, \e odejście Wright było wynie mówiłam?nikiem nieporozumienia, które zostało wyjaśnione.Polecę pani Johnson,Wiedział, \e jest zirytowana, ale zaskoczyło go zniecierpliwienie, jakieaby poinformowała wszystkich, \e Isabel podejmie na nowo swoje obodostrzegł na jej twarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl