[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zatańczymy, Mary? zaproponował Pelikan i nieczekając, aż dziewczyna wstanie, wziął ją za rękę i pociągnął naśrodek pokoju. A wy, na co czekacie? zwrócił się dopozostałych. Pózniej nie będzie na to czasu zaśmiał sięgłośno.Stefan poprosił Jankę, a Szeryf skłonił się szarmancko przedLolitą.Tańczyli początkowo każdy z każdą, tuląc do siebie dzie-wczyny.Szymek siedział twarzą do okna wychodzącego napiaszczystą drogę przed domem, w fotelu na biegunach,kołysząc się miarowo.Co jakiś czas zdejmował nogi z biegunówfotela i sięgał po stojącą na podłodze butelkę z winem.Zdzichokucnął przy magnetofonie i paląc papierosa bębnił palcami poblacie stolika w takt melodii płynących z magnetofonu.Szymek właściwie nudził się i aby oddalić to niemiłe uczucie,postanowił upić się możliwie szybko.Kiedy opróżnił niemalcałą butelkę, a Zdzicho odszedł od magnetofonu i sięgnął dozakąsek, Ruda Mary zaproponowała, aby potańczyli trochę wkółku.Po chwili wszyscy, oprócz Szymka, który konsekwentnierealizował swe zamierzenie, podrygiwali każdy sobie. Idzie ktoś oznajmił Szymek, ale nikt go nie usłyszał.Idzie ktoś powtórzył podniesionym głosem, odwróciwszy siędo tańczących. Kto? spytał Pelikan. Jeszcze nie widzę dokładnie, ale.tak, to chyba Pędzel zKajtkiem.Szymek się nie mylił.Przedstawił obydwóch Lolicie i poznałKajtka z Pelikanem.Melodia z magnetofonu urwała się nagle i Zdzicho podszedł,by przewinąć taśmę.Właśnie wtedy pojawiła się Bacha. No, jesteście nareszcie! powitali ją radośnie. Nie mogłam wcześniej.Stara zachorowała i ktoś musiałprzynieść jej lekarstwa.Z talerzykami w rękach rozsiedli się na krzesłach, fotelach iwersalce, jedząc przygotowane przez Jankę i Lolitę potrawy. Słuchajcie, jeżeli ktoś jeszcze jest głodny powiedziałPelikan. Albo spragniony dorzuciła Janka. No, właśnie, to niech się sam obsłuży; szamunek stoi wkuchni, płyny wszędzie.A teraz niech każdy wsypie sobie kiry iwypijemy za tych co za murami. Właśnie! krzyknął Zdzicho. Za tych co za murami. Nareszcie powiedziała Lolita. Za tych co za murami zakrzyknęli.Pózniej było: za tych co w śledztwie , za tych co będąsiedzieć , i za tych co na morzu.Kiedy już wypili zdrowie wszystkich, z wersalki podniósł sięSzeryf. Zapomnieliśmy o jednym, któremu już nic nie grozi zawiesił głos, wszyscy milczeli. Wypijemy za Romana.Jakibył, to był, ale był jednym z nas.Opróżnili kieliszki.Naraz atmosfera stała się ciężka, wszyscyjakby sposępnieli, nawzajem unikali spojrzeń; siedzieli bezruchu z pustymi kieliszkami w dłoniach. Nasyp jeszcze rzekł cicho Pelikan, widząc iż Kajtek sięgapo butelkę.Lolita, która nie znała Spaśkowski ego, powiedziała: Ludzie, nie róbcie stypy.Nic mu już nie pomożecie.Stałosię, to co się stało, i już się nie odstanie.Nie poprawiło to nastroju.Jedyną reakcją było częstszesięganie po alkohol, dzięki któremu powoli zapominali ozamordowanym i zaczęli się odprężać, wracać do rozmów.Stefan, wysoki i przystojny chłopak z zabójczym wąsem,puścił oko do Rudej Mary, która dzięki swym długim nogom,gęstym rudym włosom, pięknie wykrojonej linii ust i brwi, atakże dużemu biustowi była najatrakcyjniejsza spośróddziewczyn.Ruda Mary uśmiechnęła się szeroko i wolnopodeszła do Stefana. Podobasz mi się szepnęła. Ty, ty, ty mówiłazalotnie, szarpiąc jednocześnie za wąs Celmana. Ty też jesteś podniósł kciuk. Nalej mi podsunęła kieliszek. Może wolisz, żebym ci nasypał. Mnie możesz nalać odparła marszcząc brwi. Niejestem zainteresowana grypserą. Bawmy się przeciągnęła się Lolita. Jachu zwróciłasię do Szeryfa po co tu przyszłam? Chcę się bawić, chcę pić,chcę. To ostatnie pózniej przerwał z uśmiechem Szeryf. Zdzichu, podkręć magnet zabełkotała Janka. Ty już masz dość.Prześpij się poradził Pelikan. Wtamtym pokoju wskazał ręką drzwi stoi wolny tapczan.Potem cię obudzimy. Co?! Ja mam dość?! podeszła do Pelikana.Ja?! To tymnie jeszcze nie znasz na moment przestała się chwiać iwyprostowała się, chcąc udowodnić, że jest najzupełniejtrzezwa. W porządku, w porządku Pelikan uniósł ręce. Jesteśw porządku, rób, co uważasz zapewnił ją i odszedł. Nooo powiedziała udobruchana i na powrót zaczęła siękiwać. Kajtek, zatańczysz ze mną? spytała siedząca obokBacha. Wolę się napić. Coś ty taki ponury? Co? dopytywała się dziewczyna.Przyszedłeś się bawić czy pić? Nie jestem ponury zaperzył się Kajtek. Chce mi się pić i wstał. Też coś burknęła urażona Bacha. Pędzel! Chcętańczyć!Szymek przeszedł do kuchni, odkrajał sobie wielki płatmięsa, z lodówki wyjął butelkę zimnego piwa i powrócił na swójfotel. Nie masz tu jakiegoś telewizora? zapytał Pelikana. Jest.Babka ogląda.Jak chcesz, to możesz do niej iść.Szymek puknął się wymownie w czoło. Uff, ale gorąco westchnęła Ruda Mary. To zdejmij tę.bluzkę poradził Stefan. Coś ty? Sama? Pomogę ci zaofiarował się.Wybuchnęła śmiechem i powiedziała: Nie o to chodzi. A o co? O inne.Co one powiedzą? Co się martwisz.Dla nich to żadna nowość. Ale wiesz. Poczekaj, ponawijam z Pelikanem.- Zostawił dziewczynę ikiwnął głową na Pelikana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Zatańczymy, Mary? zaproponował Pelikan i nieczekając, aż dziewczyna wstanie, wziął ją za rękę i pociągnął naśrodek pokoju. A wy, na co czekacie? zwrócił się dopozostałych. Pózniej nie będzie na to czasu zaśmiał sięgłośno.Stefan poprosił Jankę, a Szeryf skłonił się szarmancko przedLolitą.Tańczyli początkowo każdy z każdą, tuląc do siebie dzie-wczyny.Szymek siedział twarzą do okna wychodzącego napiaszczystą drogę przed domem, w fotelu na biegunach,kołysząc się miarowo.Co jakiś czas zdejmował nogi z biegunówfotela i sięgał po stojącą na podłodze butelkę z winem.Zdzichokucnął przy magnetofonie i paląc papierosa bębnił palcami poblacie stolika w takt melodii płynących z magnetofonu.Szymek właściwie nudził się i aby oddalić to niemiłe uczucie,postanowił upić się możliwie szybko.Kiedy opróżnił niemalcałą butelkę, a Zdzicho odszedł od magnetofonu i sięgnął dozakąsek, Ruda Mary zaproponowała, aby potańczyli trochę wkółku.Po chwili wszyscy, oprócz Szymka, który konsekwentnierealizował swe zamierzenie, podrygiwali każdy sobie. Idzie ktoś oznajmił Szymek, ale nikt go nie usłyszał.Idzie ktoś powtórzył podniesionym głosem, odwróciwszy siędo tańczących. Kto? spytał Pelikan. Jeszcze nie widzę dokładnie, ale.tak, to chyba Pędzel zKajtkiem.Szymek się nie mylił.Przedstawił obydwóch Lolicie i poznałKajtka z Pelikanem.Melodia z magnetofonu urwała się nagle i Zdzicho podszedł,by przewinąć taśmę.Właśnie wtedy pojawiła się Bacha. No, jesteście nareszcie! powitali ją radośnie. Nie mogłam wcześniej.Stara zachorowała i ktoś musiałprzynieść jej lekarstwa.Z talerzykami w rękach rozsiedli się na krzesłach, fotelach iwersalce, jedząc przygotowane przez Jankę i Lolitę potrawy. Słuchajcie, jeżeli ktoś jeszcze jest głodny powiedziałPelikan. Albo spragniony dorzuciła Janka. No, właśnie, to niech się sam obsłuży; szamunek stoi wkuchni, płyny wszędzie.A teraz niech każdy wsypie sobie kiry iwypijemy za tych co za murami. Właśnie! krzyknął Zdzicho. Za tych co za murami. Nareszcie powiedziała Lolita. Za tych co za murami zakrzyknęli.Pózniej było: za tych co w śledztwie , za tych co będąsiedzieć , i za tych co na morzu.Kiedy już wypili zdrowie wszystkich, z wersalki podniósł sięSzeryf. Zapomnieliśmy o jednym, któremu już nic nie grozi zawiesił głos, wszyscy milczeli. Wypijemy za Romana.Jakibył, to był, ale był jednym z nas.Opróżnili kieliszki.Naraz atmosfera stała się ciężka, wszyscyjakby sposępnieli, nawzajem unikali spojrzeń; siedzieli bezruchu z pustymi kieliszkami w dłoniach. Nasyp jeszcze rzekł cicho Pelikan, widząc iż Kajtek sięgapo butelkę.Lolita, która nie znała Spaśkowski ego, powiedziała: Ludzie, nie róbcie stypy.Nic mu już nie pomożecie.Stałosię, to co się stało, i już się nie odstanie.Nie poprawiło to nastroju.Jedyną reakcją było częstszesięganie po alkohol, dzięki któremu powoli zapominali ozamordowanym i zaczęli się odprężać, wracać do rozmów.Stefan, wysoki i przystojny chłopak z zabójczym wąsem,puścił oko do Rudej Mary, która dzięki swym długim nogom,gęstym rudym włosom, pięknie wykrojonej linii ust i brwi, atakże dużemu biustowi była najatrakcyjniejsza spośróddziewczyn.Ruda Mary uśmiechnęła się szeroko i wolnopodeszła do Stefana. Podobasz mi się szepnęła. Ty, ty, ty mówiłazalotnie, szarpiąc jednocześnie za wąs Celmana. Ty też jesteś podniósł kciuk. Nalej mi podsunęła kieliszek. Może wolisz, żebym ci nasypał. Mnie możesz nalać odparła marszcząc brwi. Niejestem zainteresowana grypserą. Bawmy się przeciągnęła się Lolita. Jachu zwróciłasię do Szeryfa po co tu przyszłam? Chcę się bawić, chcę pić,chcę. To ostatnie pózniej przerwał z uśmiechem Szeryf. Zdzichu, podkręć magnet zabełkotała Janka. Ty już masz dość.Prześpij się poradził Pelikan. Wtamtym pokoju wskazał ręką drzwi stoi wolny tapczan.Potem cię obudzimy. Co?! Ja mam dość?! podeszła do Pelikana.Ja?! To tymnie jeszcze nie znasz na moment przestała się chwiać iwyprostowała się, chcąc udowodnić, że jest najzupełniejtrzezwa. W porządku, w porządku Pelikan uniósł ręce. Jesteśw porządku, rób, co uważasz zapewnił ją i odszedł. Nooo powiedziała udobruchana i na powrót zaczęła siękiwać. Kajtek, zatańczysz ze mną? spytała siedząca obokBacha. Wolę się napić. Coś ty taki ponury? Co? dopytywała się dziewczyna.Przyszedłeś się bawić czy pić? Nie jestem ponury zaperzył się Kajtek. Chce mi się pić i wstał. Też coś burknęła urażona Bacha. Pędzel! Chcętańczyć!Szymek przeszedł do kuchni, odkrajał sobie wielki płatmięsa, z lodówki wyjął butelkę zimnego piwa i powrócił na swójfotel. Nie masz tu jakiegoś telewizora? zapytał Pelikana. Jest.Babka ogląda.Jak chcesz, to możesz do niej iść.Szymek puknął się wymownie w czoło. Uff, ale gorąco westchnęła Ruda Mary. To zdejmij tę.bluzkę poradził Stefan. Coś ty? Sama? Pomogę ci zaofiarował się.Wybuchnęła śmiechem i powiedziała: Nie o to chodzi. A o co? O inne.Co one powiedzą? Co się martwisz.Dla nich to żadna nowość. Ale wiesz. Poczekaj, ponawijam z Pelikanem.- Zostawił dziewczynę ikiwnął głową na Pelikana [ Pobierz całość w formacie PDF ]