[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wychudzona, z pooranÄ… zmarszczkami twa-rzÄ… i bezzÄ™bnymi ustami, przypominaÅ‚a bardziej skrzata niż wdowÄ™.Nourissier wielokrotnie widziaÅ‚ cierpienie odbite w oczach pacjen-tów, jednak to, które emanowaÅ‚o z oczu owej kobiety, byÅ‚o caÅ‚kieminne: nie wywodziÅ‚o siÄ™ z mentalnego terroru ani wyobcowania, tylkowskazywaÅ‚o na wielkÄ… obojÄ™tność, stan apatii, gdy siÄ™ wyczerpaÅ‚ caÅ‚yból, wszelkie nadzieje. Który z panów jest cudzoziemskim lekarzem, z którym mamrozmawiać? To ja, proszÄ™ pani; zapewniam, że wszystko, co mi pani zechcepowiedzieć, zostanie miÄ™dzy nami. Pan chce, żebym opowiedziaÅ‚a o moim mężu. Matilde, proszÄ™ mu opowiedzieć jego historiÄ™, tak jak to pokolei byÅ‚o  zabraÅ‚ gÅ‚os Ramos. Na pamięć jÄ… umiem, caÅ‚Ä…, tyle razy o niej myÅ›laÅ‚am.Ojciecmojego męża miaÅ‚ na imiÄ™ Isidro, byÅ‚ republikaninem, wiÄ™c jak siÄ™skoÅ„czyÅ‚a wojna, przystaÅ‚ do maquis.Szwagier Miguel też poszedÅ‚ wgóry do partyzantów.MusiaÅ‚ opuÅ›cić dom, bo pojawili siÄ™ gwardziÅ›ci,żeby go zabić.Francisco z poczÄ…tku nie byÅ‚ ani za czerwonymi, ani zanarodowcami, potem tak, staÅ‚ siÄ™ czerwony, ale ponieważ mężczyzni zrodziny przystali do maquis, wsadzili go do wiÄ™zienia, najpierw wCastellote, a potem w Saragossie.Kiedy go wypuÅ›cili, byÅ‚ z nami wdomu, ale co jakiÅ› czas przychodzili po niego, zabierali go do koszar itam spuszczali mu takie lanie, że wracaÅ‚ półżywy.Aż wreszcie któ-regoÅ› dnia przyszli po niego, byÅ‚o ich wiÄ™cej niż zwykle, i on zo-rientowaÅ‚ siÄ™, że tym razem przyszli go zabić.PodlewaÅ‚ wÅ‚aÅ›niedrzewka, nawet nie zajrzaÅ‚ do domu; tak jak staÅ‚, poszedÅ‚ w góry.ZostaÅ‚yÅ›my same, moja matka, dzieci i ja.Zabrali zdjÄ™cia wszyst-kich mężczyzn z rodziny i nigdy już mi ich nie oddali.Byli wÅ›ciekli,bo wszyscy nasi mężczyzni poszli do partyzantki, wiÄ™c kiedy im96 przyszÅ‚a ochota, pojawiali siÄ™ tu i robili z nami co chcieli.KtóregoÅ›dnia zÅ‚apali mojego najmÅ‚odszego synka, jeszcze byÅ‚ w pieluszkach inie umiaÅ‚ chodzić, i strażnik rzuciÅ‚ nim w powietrze.Malutki upadÅ‚ naziemiÄ™, pÅ‚akaÅ‚, a mnie nie pozwalali podejść, żebym go utuliÅ‚a.Innegodnia, kiedy padaÅ‚ Å›nieg, wywlekli mi czworo dzieciaków z łóżka, wktórym spaÅ‚y, i prawie goÅ‚e postawili na klepisku, na samym progu,trzymali je tam bardzo dÅ‚ugo, żeby mi zamarzÅ‚y na Å›mierć.Po jakimÅ›czasie przyszli po mnie, zabrali mnie do wiÄ™zienia w Saragossie.Wypytywali, gdzie jest mój mąż, a ja im mówiÅ‚am prawdÄ™, że niewiem.TÅ‚ukli mnie, jak im siÄ™ podobaÅ‚o, wybili mi pięściÄ… wszystkiezÄ™by  otworzyÅ‚a szeroko usta i pokazaÅ‚a im straszliwÄ… czerwonÄ…jamÄ™. MusiaÅ‚am szorować podÅ‚ogi w caÅ‚ym wiÄ™zieniu, na kolanach,lodowatÄ… wodÄ….Pewnego dnia przyszÅ‚a mnie odwiedzić moja córkaLidia, miaÅ‚a wtedy dziewięć lat.Strażnicy uderzyli jÄ… dwa razy wtwarz i zrzucili ze schodów.Obie babcie, mojÄ… mamÄ™ i teÅ›ciowÄ…, teżzabrali któregoÅ› razu do koszar, zbili je i zwyzywali od najgorszych.Czternastego lutego czterdziestego szóstego roku, do koÅ„ca życiabÄ™dÄ™ pamiÄ™tać, przyszli tu ludzie z somatén i kazali nam wyjść zdomu, caÅ‚ej rodzinie.Zaplombowali dom.Potem podÅ‚ożyli ogieÅ„ idom spÅ‚onÄ…Å‚, ze wszystkimi naszymi rzeczami w Å›rodku.Tam prze-cież przyszÅ‚y na Å›wiat wszystkie moje dzieci.MusieliÅ›my zamieszkaćw sÄ…siedniej wiosce, w maleÅ„kim domku, gdzie nie byÅ‚o już miejscadla mojej matki, wiÄ™c wzięła jÄ… do siebie moja siostra.Zabrali namziemiÄ™, wiÄ™c musiaÅ‚am zarabiać na życie, szorujÄ…c schody i pracujÄ…cprzez okrÄ…gÅ‚y rok w polu.Moja córka Lidia w wieku dziewiÄ™ciu latjuż poszÅ‚a na sÅ‚użbÄ™ do ludzi.Nie udawaÅ‚o nam siÄ™ zarobić nawet najedzenie.Moja przyjaciółka dawaÅ‚a nam od czasu do czasu bochenekchleba, ale inni sÄ…siedzi bali siÄ™ nam pomagać, tamci mogliby im coÅ›zrobić.JakbyÅ›my byli zadżumieni.97 Kiedy mój najmÅ‚odszy synek zachorowaÅ‚ na tyfus, postawili przydrzwiach strażnika, żeby nikt nam nie mógÅ‚ przynieść nic do jedzenia.Dali wejść lekarzowi, ale nic maÅ‚emu nie przepisaÅ‚, bo nie mieliÅ›mypieniÄ™dzy, żeby mu zapÅ‚acić.Dzieciak mi umarÅ‚.Tak samo mi umarÅ‚drugi chÅ‚opaczek, bo też nie miaÅ‚am pieniÄ™dzy, żeby zapÅ‚acić leka-rzowi.Jeszcze jeden, trzylatek, też zachorowaÅ‚ i umarÅ‚, jak mój mążbyÅ‚ jeszcze w domu.Francisca zabili podczas napadu na dom No-menów.Nawet mi nie powiedzieli, gdzie jest pochowany.WieluzmarÅ‚ych, bardzo wielu.I tak siÄ™ koÅ„czy ta historia.I tyle.MówiÅ‚a caÅ‚y czas tym samym tonem, bez przerw.%7Å‚adne z tychprzerażajÄ…cych wydarzeÅ„ nie zasÅ‚użyÅ‚o na zmianÄ™ intonacji, na mo-ment pasji, Å‚zÄ™.Wielu zmarÅ‚ych.Historia z przeszÅ‚oÅ›ci.I tyle.Infante paliÅ‚ jak potÄ™pieniec, Nourissier z trudnoÅ›ciÄ… przeÅ‚ykaÅ‚Å›linÄ™.Jedynie Ramos sprawiaÅ‚ wrażenie, jakby wyszedÅ‚ mniej wiÄ™cejobronnÄ… rÄ™kÄ… z tego potopu tragedii.To on zaczÄ…Å‚ zadawać pytania: Matilde, pani znaÅ‚a PasterkÄ™? Tak, pewnie że jÄ… znaÅ‚am.ByÅ‚a razem z moim mężem wmaquis, tam siÄ™ spotkali.Przyszli tu kilka razy, jak jeszcze tamci ichtak bardzo nie Å›cigali.Mąż chciaÅ‚ nas wszystkich zobaczyć, to prze-cież naturalne, i chociaż ryzykowaÅ‚ życie, przychodziÅ‚ zawsze, gdymógÅ‚.Pasterka mu towarzyszyÅ‚a. Jaka byÅ‚a? ByÅ‚a mężczyznÄ…, kiedy tu przyszÅ‚a.Mąż nazywaÅ‚ jÄ… PasterkÄ…,ale ja zapytaÅ‚am, jak ma na imiÄ™, i powiedziaÅ‚a, że Florencio.Roze-Å›miaÅ‚am siÄ™ i powiedziaÅ‚am, że skoro jest mężczyznÄ…, to czemu gonazywajÄ… PasterkÄ…, jakby byÅ‚ kobietÄ….Wtedy Francisco mnie ofuknÄ…Å‚ ipowiedziaÅ‚, że w maquis każdy jest, kim chce.Mnie tam byÅ‚owszystko jedno, ale zapewniam panów, że to byÅ‚ prawdziwy i caÅ‚-kowity mężczyzna, nie kobieta.98  PamiÄ™ta pani, jak siÄ™ zachowywaÅ‚, jaki miaÅ‚ charakter? ByÅ‚ bardzo zamkniÄ™ty, prawie nic nie mówiÅ‚.MusiaÅ‚o mu siÄ™nie podobać, że tu przyszli, naturalnie dlatego, że to byÅ‚o tak niebez-pieczne i wciąż powtarzaÅ‚ mojemu mężowi, że muszÄ… już iść.CaÅ‚yczas nosiÅ‚ broÅ„, nie zostawiaÅ‚ karabinu, nawet gdy szedÅ‚ za potrzebÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl