[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zboku placu, twarzą do żołnierzy, którzy podchodzili sennie na miejscezbiórki i ustawiali się nierównymi trójkami, tkwiła hałaśliwa gromadkaludzi z oddziałów kwatermistrzowskich.Ci nie wyglądali wcale nasennych.Przeciwnie, rozmawiali gorączkowym szeptem, pokazująccoś palcami i śmiejąc się z zażenowaniem, a może złośliwie.Jeden znich, sanitariusz o nazwisku Nahum Hirsch, bez przerwy pocierałpoliczki: ogolił się w pośpiechu i teraz piekła go skóra podrażnionadrobnymi skaleczeniami.Zdjął okulary i spoglądając na oddziałybojowe, opowiedział jakiś żart, który jednak nie rozbawił kolegów.Nahum Hirsch powtórzył dowcip innymi słowami.Nadal nikt nie pojąłjego sensu; może był zbyt subtelny, żeby go mogli zrozumieć.Kazalisię Hirschowi zamknąć, Umilkł więc.Ale noc nie zamierzała milczeć:zaczęła rozbrzmiewać wszelkiego rodzaju hałasami.Z odległego sadudochodził do nas odgłos pompy nawadniającej, która swoim turkotemjakby dzieliła czas na równe, symetryczne kwadraty.Potem generatorrozpoczął monotonne, uporczywe mruczenie, a wzdłuż ogrodzeniaokalającego obóz rozbłysły reflektory.Nagłe światło zalało równieżplac apelowy, sprawiając, że postacie żołnierzy i ich broń zrobiły sięśnieżnobiałe.Daleko na wschodzie od podnóża gór podniosła się smugaświatła nieprzyjacielskiego szperacza i rozpoczęła niecierpliwą,bezcelową wędrówkę po niebie.Raz i drugi promieniowi świetlnemuudało się złowić ślad spadającej gwiazdy i zaćmić jej poświatę swoimblaskiem.Oddziały bojowe zgromadziły się na pożegnalnegopapierosa.Niektórzy, zaciągnąwszy się głęboko dymem po raz ostatni,gasili już niedopałki o gumowe obcasy ciężkich butów.Inni starali siępalić jak najwolniej.Konwój ciężarówek z przygaszonymi światłamipodjechał do placu i stanął, nie gasząc silników.Dowódca powiedział: Klasztor trapistów 91- Dziś w nocy zetrzemy w pył Dar an-Nashef i przywrócimytrochę spokoju na Równinie Przybrzeżnej.Zaatakujemy w dwóchkolumnach i z dwoma oddziałami straży tylnej.Postaramy sięspowodować jak najmniej ofiar wśród ludności cywilnej, ale kamień nakamieniu nie zostanie w tym gniezdzie morderców.Każdy żołnierz madziałać dokładnie według instrukcji.W razie nieprzewidzianegorozwoju wypadków albo jeśli któryś z was zostanie odcięty od reszty,użyjcie szarych komórek, które Bóg wam dał, a ja wyostrzyłem.Towszystko.Uważajcie na siebie.I niech żaden nie pije mi zimnej wody,jak się spoci.Obiecałem waszym matkom, że będę się wamiopiekował.No, a teraz w drogę.Oddział odpowiedział mu postukiwaniem klamer na-ramiennychrzemieni.Nie czekając na sygnał, wszyscy zaczęli lekko podskakiwaćw miejscu, starając się wychwycić wszelki brzęk metalu czy chlupotwody w manierce nie dość szczelnie napełnionej.Następnie chłopcy zkwatermistrzostwa przeszli między rzędami, niosąc cynowe naczynia zsadzą.Przystawali kolejno przed żołnierzami, a oni zanurzali palce wsadzy, żeby ją sobie roz-smarować na policzkach, czole i brodzie:gdyby podczas czołgania się do celu światło reflektorów nieprzyjacielawyłowiło którąś twarz, sadza miała zamaskować spoconą skórę.Sanitariusz Nahum Hirsch pomyślał, że przypominało to jakiśpradawny obrzęd wtajemniczenia, a ludzie niosący sadzę wyglądali jakkapłani.Batalion ruszył z wolna w stronę ciężarówek.Dziewczęta -urzędniczki, maszynistki i sanitariuszki - rzuciły się ku żołnierzom,rozdając cukierki i gumę do żucia.Ic-chak objął niedzwiedzimiramionami adiutantkę Brurię w pasie, podniósł ją i zakręciwszyszerokim kołem w powietrzu, ryknął:- A dopilnujcie, dziewczyny, żeby nasz koniak czeka! napowitanie, bo inaczej nie dostaniecie nic ładnego na pamiątkę!Rozległ się śmiech.I znowu cisza.Nahum Hirsch miał ochotę wybuchnąć gniewem czy niechęcią,śmiech jednak wziął w nim górę, więc roześmiał się wraz zewszystkimi i w duchu śmiał się wciąż 92 Klasztor trapistówjeszcze, kiedy żołnierze zaczęli wsiadać do ciężarówek, któreczekały na nich z przyćmionymi światłami.2W tej samej chwili nieprzyjaciel wystrzelił w niebo trzywyraziste rakiety: czerwoną, zieloną i fioletową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • oceanem.php">Lennox Marion ÂŚlub nad oceanem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dona35.pev.pl