[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.John miał ochotę wziąć ją w ramiona i utulić jak zmęczonedziecko.- Chyba też nie przywykłam do noszenia spodni - poskarżyła się cicho.- Mam nadzieję, że nie sprawiają pani szczególnej niewygody.- Nie o to chodzi.- Drusilla zmieniła pozycję, lecz nie próbowała się wdawać wdokładniejsze wyjaśnienia.- To kolejny powód, żeby jutro pani powróciła do kobiecego stroju.Skoro mojeubranie tak panią denerwuje, z pewnością chętnie je pani z siebie zrzuci.RLT Niefortunnie dobrane słowa natychmiast rozpaliły swawolną wyobraznię.To, coJohn czuł, w niczym nie przypominało cichego oddania, jakim darzył Emily Folbroke.Lady Drusilla budziła w nim trudną do poskromienia żądzę.Patrzyła na niego wielkimiciemnymi oczami, ledwie widocznie się uśmiechając, jakby go zachęcała do wyjawieniaemocji.Przyszło mu do głowy, że może niesłusznie pochlebiał sobie, wierząc, że i onago pragnie.A jeśli z jej strony chodziło o moment nic nieznaczącego, przelotnego pożą-dania? Cóż, dlaczego nie skorzystać z okazji.Rano, odepchnięty przez nią, czułby lekkiuszczerbek na męskiej dumie, ale czy to nie było lepsze od udawania obojętności?Postanowił zaryzykować i uśmiechnął się uwodzicielsko.W odpowiedzi znówprzygryzła dolną wargę.- W istocie nie rozmawiamy o zrzucaniu przebrania, prawda? - odezwał się, patrzącjej głęboko w oczy.- Nie rozmawiamy - odparła tonem ni to pytania, ni stwierdzenia, jakby wiedziała,czego te słowa nie oznaczają, ale nie była pewna, co dokładnie wyrażają.John podszedł bliżej.- Ani o tym, czy dobrze pani wygląda w moim ubraniu.Bo wygląda pani dobrze.- Nie jest niewygodne, ale nieprzyzwoite.- Drusilla powiedziała to z półuśmie-chem, jakby wyjawiła sekret.- Zapewne przez tę nieprzyzwoitość wygląda pani w nim pociągająco.- Zamilkł,czekając na ostrą reprymendę.Spodziewał się znów ujrzeć przed sobą wyniosłą kobietę, nawykłą do wydawaniapoleceń.Tymczasem usłyszał szept:- Podobam się panu?- Podobałaby się pani każdemu mężczyznie przy zdrowych zmysłach.Mogę panizaproponować coś, co pomoże się pani odprężyć.Chce pani skorzystać?- Z czego?Może jednak nie była aż tak doświadczona, jak zakładał? Chociaż pytanie za-brzmiało całkiem naturalnie i niewinnie, jakby rzeczywiście nie miała pojęcia, o co muchodzi.W tej sytuacji powinien się odwrócić i odejść, ponieważ nie jego rolą było tozmieniać.Tyle że nie było to łatwe.Po wspólnej napaści na dyliżans dystans między ni-RLT mi nagle się zmniejszył.John wiedział, że taka sytuacja może się nie powtórzyć, i po-stanowił wykorzystać okazję i zbliżyć się do kobiety, która niemal od początku dopro-wadzała go do szaleństwa.Położył jej dłoń na ramieniu.Nie cofnęła się.Ośmielony, przemówił niskim, uwodzicielskim głosem:- Czasami po długiej jezdzie dobrze jest rozmasować zesztywniałe mięśnie, żebyprzywrócić naturalny przepływ krwi.- Rozumiem - skłamała Drusilla.Stało się jasne, że nie wie, o czym mówi, gdy do-dała: - Tak jak szczotkuje się konie.- Mniej więcej - odrzekł.Trochę go zbiła z pantałyku.- Byłby pan gotów zrobić coś takiego? Wrócił do poprzedniego zmysłowego tonu.- Jeśli pani zechce.- W napięciu czekał na gwałtowny protest.Tymczasem usłyszał wypowiedziane cicho:- Może mógłby mi pan zademonstrować.Stanął za jej plecami, zdjął z niej ciężki płaszcz i zaczął głaskać jej kark i ramiona,stopniowo zataczając palcami coraz szersze kręgi.Nie miała nic pod koszulą; musiała siępozbyć gorsetu i halki wraz z suknią.Wzgórki napiętych mięśni szybko miękły pod de-likatnym naciskiem jego dłoni.Wiedział, że nie powinien posuwać się dalej.Lady Dru-silla nie podjęła jego gry w uwodzenie, zachowywała się zupełnie inaczej niż dziewczynaz powozu.Usiłował sobie wmówić, że wyświadcza jej przysługę.Była zmęczona i obo-lała, a po jego zabiegach czekał ją lepszy sen.Kiedy odchyliła się nieco do tyłu i jednocześnie usłyszał ciche westchnienie, wy-obraził sobie jej usta rozchylone do pocałunku.Objął ją w pasie i przywarł policzkiem dojej włosów.Nie było sensu udawać, że chodzi o leczniczy masaż.Nie odsunęła się aninie zesztywniała, po prostu trwała bez ruchu, wtulona w jego ramiona.Nagle odezwałasię zaskakująco rzeczowym tonem:- Dlaczego pocałował pan Charlotte?John zaniemówił, lecz nie puścił Drusilli.Nie wiedział, że spostrzegła pocałunek,nie mówiąc o tym, że miał dla niej jakiekolwiek znaczenie.Ucieszył się, słysząc w jejgłosie nutę zazdrości, bo to mogło oznaczać, że jego dalsze działania spotkają się zprzychylnością.Przez chwilę udawał, że zastanawia się nad odpowiedzią.RLT - Wiedziałem, że będzie mniej skłonna wydać nas i narazić na pościg, jeśli zosta-wię ją w dobrym humorze.Wyglądało na to, że chce, bym ją pocałował.Kiedy kobietazadaje sobie tyle trudu, żeby omdleć w ramionach mężczyzny, byłoby okrutne nie na-grodzić jej pocałunkiem.- Zatem wiedział pan, że omdlenie było udawane?- Oczywiście.Dokąd zmierzają te dziwne pytania? - zastanowił się John.Jak na niewinną pannę,lady Drusilla była zaskakująco dociekliwa.Musiała mieć ku temu powód.Leniwie, jakbyzapraszająco poruszyła się w jego ramionach.Jeśli opis tego wydarzenia miał ją podnie-cić, to nie zamierzał jej szczędzić żadnych szczegółów.- Dla mnie ten pocałunek też był przyjemny - przyznał.- Pani przyjaciółka jestśliczną dziewczyną, czyż nie? - dodał przebiegle.- Tak sądzę.- Poczuł, jak lady Drusilla się wzdrygnęła.- Nie jest moją przyjaciółką- oznajmiła cierpko.Przechyliła lekko głowę, ocierając się włosami o jego policzek.-Założę się, że będzie rozpowiadać, jak to została zniewolona przez nieznajomego rabu-sia.- Cóż, spodziewam się, że dla dobrze wychowanej młodej damy pocałunek rozbój-nika jest niezwykłym i dość podniecającym przeżyciem.Usłyszał niewyrazne mruknięcie, które mogło wyrażać dezaprobatę lub nawetsprzeciw.- Po pierwsze, nie jest już tak młoda.Debiutowała dobre dwa lata temu.Nie uwa-żam jej za szczególnie dobrze wychowaną.Tak naprawdę jest okropną plotkarą.- Do tego nie całkiem niewinną - podpowiedział usłużnie, wzmacniając niecouścisk ramion.- Było dla mnie oczywiste, kiedy ją całowałem, że dokładnie wie, jak sięzachować.- Co pan ma na myśli?Zatem rzeczywiście lady Drusilla chciała poznać szczegóły.Uśmiechnął się podnosem, przysuwając wargi do jej ucha.- Kiedy ją chwyciłem, przylgnęła do mnie mocno, żebym poczuł napór jej piersi.Agdy ją całowałem, niemal od razu rozchyliła usta i zaczęła ssać mój język.RLT Nie uszło jego uwagi, że oddech lady Drusilli przyspieszył i stał się urywany.- Ona jest blondynką - mówił dalej - a ja nie gustuję w jasnowłosych kobietach.-Przy tych słowach przesunął ręce w górę i objął dłońmi piersi lady Drusilli, która w tymmomencie wyraznie zesztywniała.- W tym miejscu nie jestem obolała od jazdy.Znieruchomiał, ale nie cofnął dłoni.- Nie można leczyć jednej części ciała bez zwracania uwagi na inne.U konia nieszczotkujemy wyłącznie nóg [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl