[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Smakował gorąco.Cieleśnie.Smakował słodko i na bliskiego miłości."Też nie jestem łatwą kobietą we współżyciu— " Przerwała całując go trzeci raz, jej palce wślizgnęły się pod jego koszulę bypoczuć jego klatkę piersiową.Uważała by unikać kontaktu z jego wciąż świeżymiranami, nie całkiem wyleczonymi po jego wcześniejszych bitwach."Myślę, że będęuzależniona od całowania ciebie."Okrążyła jego szyję swoimi ramionami gdy wykonał zejście z oszałamiającaprędkością do niewielkiego komina w górze, zamykając jej oczy i zakrywając jejtwarzy w jego ramieniu.Wejście było wąskie i długie.Spadli prosto w dół doszerokiej sali z sufitem przypominającym katedrę.Postawił ją na nogi, przytrzymującją do czasu gdy był pewny, że nie upadnie po ich locie.Natalya rzuciła swój plecak w kąt i zlustrowała wzrokiem dużą salę, gdy Vikirnoffmachnięciem swoich rąk zaświecił świece.Natychmiast powietrze zostało napełnionesię zapach uspokajającej lawendy."Wow.To jest cudowne.Nasza własna gorącakąpiel." Wskazała w kierunku naturalnego basenu kąpielowego otoczonego przezmatowe kamienie."Kiedyś zwykłem przychodzić tu, gdy byłem nieopierzonym pisklęciem.Przesiadywałem tu studiując.Przykryłem wejście zanim wyszedłem, ale nigdy nieoczekiwałem że wciąż będzie nietknięte."Trąciła go swoim ramieniem."Więc powiedziałeś, że musisz widzieć mnie szczęśliwą.Nie usłyszałam tego, kiedy tak niegrzecznie związałeś nas bez mojej zgody?"Jęknął łagodnie."Mogłem przypuszczać, że to będzie jeden z tych trudnych dni."Odrzuciła swoją głową, tak że jej płowe włosy rozsypały się falami dookoła jejtwarzy, robiąc takie rzeczy z jego sercem że nie chciał badać ich bliżej.Nawet jejniegrzeczne chrząknięcia stały się ujmujące i to było po prostu wręcz przerażające."Myślę, że będziesz mieć tego dużo.""Trudnych dni? Myślę, że masz rację.""Tak, odpowiedz na pytanie.Musisz uczynić mnie szczęśliwą, prawda? ""Nie mogę zrobić niczego innego," zgodził się.Wolny, szelmowski uśmiech zakrzywił jej usta i sprawił ze jej oczy się skrzyły."Potrzebuję mnóstwo rzeczy do uszczęśliwienia mnie.I zadowolenia mnie.Jestemtakim rodzajem dziewczyną.""Jakiego rodzaju dziewczyną?" Podejrzenie skradało się do jego głosu.Tłumaczy: franekM"Potrzebuję.Wysokich kosztów utrzymania.""Nie wątpiłem w to ani minuty." Jego spojrzenie przesunęło się po jej twarzy i coś wnim się zmieniło.Wyciszyło."Podejdź tu."Natalya cofnęła się.Miała zamiar utrzymać swoją pozycję, ale jego oczy przeszły dozadymionej szarości i przesłoniły się wielkim gorącem.Z pożądania.Drżenierosnącego podniecenia zeszło w dół jej kręgosłupa.Polizała swoje wargi i nie byłapewna czy to było potrzebne czy rozmyślnie prowokacyjne."Usłyszałaś mnie, Natalya." Jego głos był cichy.Całkowicie miękki.Szeptemaksamitu głaszczącym jej ciało, głaszczącym jej zakończenia nerwowe."Przyjdź tu domnie."Radosne podniecenie wezbrało w niej.Wyglądał ponuro i złowrogo, jego twarzwytrawiły rysy bitew, jego włosy spływały jak jedwab, a jego ciało było tak twarde odpotrzeby jej.Ale to były jego oczy, głęboki głód, sposób w jaki patrzył, jakby usychałz głodu jej ciała, które spowodowało szaleńcze bicie jej tętna.Sposób w jaki patrzył,jakby nic nie mogło albo zatrzymało jego posiadanie w stosunku do niej.Potrzebowała tego spojrzenia.Łaknęła mężczyzny, który pragnął ją tak bardzo że nicnie mogło stanąć mu na drodze.Nie troszczyła się o to, że uczyniło ją to dziwną, tobyło takie jaką sama była, czym była tygrysica.Chciała tej nieprzejednanejdeterminacji.Chciała by te zaborcze usta rozkazywały jej, jego szorstkich rąk i jegomocnego ciała i bolesnej pełności.Podeszła bliżej.Tuż poza zasięgiem.Drażniąco poza zasięgiem.Chciała przedłużyćten moment.Zwiększ jego pożądanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Smakował gorąco.Cieleśnie.Smakował słodko i na bliskiego miłości."Też nie jestem łatwą kobietą we współżyciu— " Przerwała całując go trzeci raz, jej palce wślizgnęły się pod jego koszulę bypoczuć jego klatkę piersiową.Uważała by unikać kontaktu z jego wciąż świeżymiranami, nie całkiem wyleczonymi po jego wcześniejszych bitwach."Myślę, że będęuzależniona od całowania ciebie."Okrążyła jego szyję swoimi ramionami gdy wykonał zejście z oszałamiającaprędkością do niewielkiego komina w górze, zamykając jej oczy i zakrywając jejtwarzy w jego ramieniu.Wejście było wąskie i długie.Spadli prosto w dół doszerokiej sali z sufitem przypominającym katedrę.Postawił ją na nogi, przytrzymującją do czasu gdy był pewny, że nie upadnie po ich locie.Natalya rzuciła swój plecak w kąt i zlustrowała wzrokiem dużą salę, gdy Vikirnoffmachnięciem swoich rąk zaświecił świece.Natychmiast powietrze zostało napełnionesię zapach uspokajającej lawendy."Wow.To jest cudowne.Nasza własna gorącakąpiel." Wskazała w kierunku naturalnego basenu kąpielowego otoczonego przezmatowe kamienie."Kiedyś zwykłem przychodzić tu, gdy byłem nieopierzonym pisklęciem.Przesiadywałem tu studiując.Przykryłem wejście zanim wyszedłem, ale nigdy nieoczekiwałem że wciąż będzie nietknięte."Trąciła go swoim ramieniem."Więc powiedziałeś, że musisz widzieć mnie szczęśliwą.Nie usłyszałam tego, kiedy tak niegrzecznie związałeś nas bez mojej zgody?"Jęknął łagodnie."Mogłem przypuszczać, że to będzie jeden z tych trudnych dni."Odrzuciła swoją głową, tak że jej płowe włosy rozsypały się falami dookoła jejtwarzy, robiąc takie rzeczy z jego sercem że nie chciał badać ich bliżej.Nawet jejniegrzeczne chrząknięcia stały się ujmujące i to było po prostu wręcz przerażające."Myślę, że będziesz mieć tego dużo.""Trudnych dni? Myślę, że masz rację.""Tak, odpowiedz na pytanie.Musisz uczynić mnie szczęśliwą, prawda? ""Nie mogę zrobić niczego innego," zgodził się.Wolny, szelmowski uśmiech zakrzywił jej usta i sprawił ze jej oczy się skrzyły."Potrzebuję mnóstwo rzeczy do uszczęśliwienia mnie.I zadowolenia mnie.Jestemtakim rodzajem dziewczyną.""Jakiego rodzaju dziewczyną?" Podejrzenie skradało się do jego głosu.Tłumaczy: franekM"Potrzebuję.Wysokich kosztów utrzymania.""Nie wątpiłem w to ani minuty." Jego spojrzenie przesunęło się po jej twarzy i coś wnim się zmieniło.Wyciszyło."Podejdź tu."Natalya cofnęła się.Miała zamiar utrzymać swoją pozycję, ale jego oczy przeszły dozadymionej szarości i przesłoniły się wielkim gorącem.Z pożądania.Drżenierosnącego podniecenia zeszło w dół jej kręgosłupa.Polizała swoje wargi i nie byłapewna czy to było potrzebne czy rozmyślnie prowokacyjne."Usłyszałaś mnie, Natalya." Jego głos był cichy.Całkowicie miękki.Szeptemaksamitu głaszczącym jej ciało, głaszczącym jej zakończenia nerwowe."Przyjdź tu domnie."Radosne podniecenie wezbrało w niej.Wyglądał ponuro i złowrogo, jego twarzwytrawiły rysy bitew, jego włosy spływały jak jedwab, a jego ciało było tak twarde odpotrzeby jej.Ale to były jego oczy, głęboki głód, sposób w jaki patrzył, jakby usychałz głodu jej ciała, które spowodowało szaleńcze bicie jej tętna.Sposób w jaki patrzył,jakby nic nie mogło albo zatrzymało jego posiadanie w stosunku do niej.Potrzebowała tego spojrzenia.Łaknęła mężczyzny, który pragnął ją tak bardzo że nicnie mogło stanąć mu na drodze.Nie troszczyła się o to, że uczyniło ją to dziwną, tobyło takie jaką sama była, czym była tygrysica.Chciała tej nieprzejednanejdeterminacji.Chciała by te zaborcze usta rozkazywały jej, jego szorstkich rąk i jegomocnego ciała i bolesnej pełności.Podeszła bliżej.Tuż poza zasięgiem.Drażniąco poza zasięgiem.Chciała przedłużyćten moment.Zwiększ jego pożądanie [ Pobierz całość w formacie PDF ]