[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oto dowód, powiada, że nasze rodzime zasoby ludzkie są niewystarczające.W moim przekonaniuświadczy to o czymś wręcz przeciwnym: nie malepszego niż ten dowodu naszej żywotności orazmagnetycznego działania naszego mythos.Dlaczegoprzychodzą owi cudzoziemcy do nas, a nie do żadnegoinnego narodu Hellady? Ponieważ wiedzą, że tu  itylko tu  będą wolni.I jeśli w wystąpieniu Nikiaszadało się wyczytać wyższość, jaką odczuwa on wstosunku do tych ludzi, dowodzi to jedynie, iż nie znaon ich i dlatego ich poniża, wyrządzając nie tylko im,ale i nam, niedzwiedzią przysługę.Pomyślcie,przyjaciele, o ryzyku, jakie podejmują ci ludzie,których Nikiasz tak lekceważy i pomniejsza.Zostawiają oni swe domy i rodziny, swoją ziemię iojczyste niebo; wyrzekają się nawet własnych bogów,by przepłynąwszy oceany, stanąć na obcej ziemi, którawszak nie daje im ani prawnej ochrony, ani udziału wżyciu politycznym; będąc wolnymi od obowiązkówzwiązanych z przynależnością do naszej obywatelskiejspołeczności, zarazem są z niej wykluczeni:bezimienni, bez prawa głosu i ubezwłasnowolnieni.Ajednak przybywają tu i żadna siła nie może ich przedtym powstrzymać.Dlaczego? Ponieważ wiedzą, żeżycie na najdalszym skraju ateńskiej ziemi lepsze jestod tego, które było im dane w samym centrum ich własnego świata.Nikiasz się myli, przyjaciele.Cudzoziemcy ci to zapewne nie cegły i kamienie, zktórych zbudowane są mury naszego miasta, ale bezwątpienia stanowią tych murów zaprawę.I nie maobawy, aby się ona skruszyła.Owacja, która wybuchła po tych słowach, byładoprawdy ogłuszająca.Nie umknęło przy tym uwagiani zwolenników, ani przeciwników mówcy to, żesłowa jego niezwłocznie wybiegną daleko poza Pnyks ijeszcze długo w noc będą się odbijały echem pośródcudzoziemskich żeglarzy i rzemieślników, dla którychAlkibiades będzie odtąd jeszcze większym mistrzem iidolem.On sam tymczasem nie wracał na miejsce, apelującdo zgromadzenia o spokój.Gdy wreszcie wrzawaucichła, z obliczem, na którym nie malowało się aniuczucie triumfu, ani choćby cień urazy wobecoponenta, zaprosił Nikiasza na mównicę. Przyznano ci, Nikiaszu, rangę wodza, na którą wpełni zasłużyłeś swoją służbą i którą respektuję beznajmniejszych zastrzeżeń.Szanuję twą mądrość, anadto w nie mniejszym stopniu doceniam twe wojenneszczęście, które po wielekroć ci dopisało.Nie mamnajmniejszego zamiaru zająć twego miejsca; wręczprzeciwnie, z całego serca pragnę, byś przyłączył się do tego narodowego przedsięwzięcia.Pomóż nam.Niemów nam, dlaczego poniesiemy porażkę, leczpowiedz, jak możemy zwyciężyć.Proszę cięniniejszym nie jako rywal, lecz jako współobywatel,abyś ponownie tu wystąpił.W zastrzeżeniach, którewygłosiłeś, wiele było słuszności.Powiedz nam wtakim razie, czego nam trzeba, żeby zapewnić sobiepowodzenie.Podaj nam liczby, z którymi nie będziemożna polemizować.Zapoznaj nas z nagą prawdą.Jaze swej strony jedno ci obiecuję: jeśli Ateny nie będąmogły zapewnić tej wyprawie wszystkiego, couważasz za niezbędne, to ja sam stanę u twego boku,by wraz z tobą się jej sprzeciwić.Jeśli jednakowożwszystko to zagwarantują, będę się od ciebie domagał,abyś takim samym powodowany duchem zastosowałsię do postanowienia twych rodaków.Nie uchylaj sięod dowództwa, które miasto ci powierzyło, leczsprawuj je z całą energią.Potrzebny nam jesteś,Nikiaszu.Powiedz nam przeto, co musimy mieć, abyśzyskał pewność sukcesu.Nikiasz przyjął wyzwanie swego rywala.Bezwahania wstąpiwszy na trybunę, przystąpił doprzedstawiania nieskończonej, zdać by się mogło, listyniezbędnego zaopatrzenia, uzbrojenia, sprzętu imateriałów, obejmującej dosłownie wszystko, od zapasowych masztów i żagli, po ilość suchegojęczmienia oraz liczbę piekarzy i pieców koniecznychdo wypieczenia odpowiedniej ilości chleba.Zażądałpotężnej armady, która by liczyła minimum stookrętów; wspomagałaby ją ciężka piechota w liczbiewiększej niż ta, jaką zdołałby nam przeciwstawićjakikolwiek nieprzyjaciel, wzmocniona równie wielkąliczbą lekkozbrojnych, łuczników i procarzy, którzyzdołaliby sparaliżować działania nieprzyjacielskiejjazdy, jako że w tak długą podróż nie będziemy moglizabrać własnej konnicy.Ponadto musieliby towarzyszyć wyprawie kowale imurarze, inżynierowie i budowniczowie machinoblężniczych, a także statki łącznikowe i transportowe.Skoro zaś Alkibiades zażądał konkretnych liczb, toNikiasz chętnie mu je poda.Sto talentów na wynajęcieokrętów zaopatrzeniowych; dwieście na składyuzbrojenia i magazyny zaopatrzeniowe; dwieścienastępnych, by na miejscu kupić za nie wierzchowcedla jazdy, gdyby zaś sycylijskie klany nie zgodziły sięnam ich sprzedać, to ta sama kwota miałaby pokryćkoszt sformowania oddziałów, które zdobywałybykonie siłą.Ma się rozumieć, że wymienione sumy nieobejmują żołdu piechoty ani sił pomocniczych, anizałóg, ani rzemieślników okrętowych; na to trzeba będzie tysiąca talentów, a jeszcze jednego na funduszrezerwowy.Rozumie się też samo przez się, że sumawszystkich tych wydatków pokryje tylko jednąkampanię, przy czym konieczność zimowaniawymagałaby jej podwojenia; gdyby zaś okazało się, żejeden rok nie wystarczy na opanowanie wyspy, toAteny będą musiały zebrać taką samą kwotę i przesłaćją dowództwu wyprawy, aby mogło ponowićkampanię.Tak oto z każdym zdaniem Nikiasza ogromniałalista tego, co było jego zdaniem niezbędne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl