[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale wokół niego wszystko musi być w idealnym porządku.Ostrożnie wysunęła się z objęć Eskila, powolnym ruchem odgarnęła włosy z czoła.- Poza tym chciałam ci jeszcze powiedzieć, że Jolin narzeka ciągle, że jest tak ciemno.90 Eskil zadrżał.A więc stan chłopca staje się krytyczny.Nigdy nie zdołają dotrzeć doGrastensholm.A jeśli zdążą, to co? Czego on oczekiwał?- Solveig, nie wolno ci teraz o tym myśleć! Ale spadek, który należy do ciebie i do chłopca.Jeśli zamierzasz wyruszyć w świat, musisz mieć pieniądze.Masz prawo żądać od Terjegopieniędzy!- Tak ci się wydaje? Od niego, który łaskawie pozwolił nam tu zamieszkać? Nie zrobił tegoza darmo, uwierz mi!- Ale przecież pracowałaś dla niego jak niewolnica! On położył rękę na całym majątku twoimi Jolina, prawda?- Tak, żeby rozbudować Jolinsborg.Twierdzi, że uczynił to dla nas.Nie prosiliśmy go o to aniteż nie mieliśmy z tego żadnych korzyści.Nie dostaliśmy ani grosza! Ten przeklęty dom!Więcej nie zdążyli sobie powiedzieć, bo usłyszeli kroki Terjego dobiegające z kuchni.Zarazteż tam przeszli.- Gotów jesteś? - zaczepnym tonem spytał Terje.- Tak.Nie byli przyjaciółmi.Eskil, wspinając się w górę ścieżynką wiodącą do Jolinsborg, odczuwałgłęboką niechęć w stosunku do swego gospodarza i uczucie to z pewnością byłoodwzajemnione.Idąc jednak prowadzili obojętną rozmowę.- Powiedz mi - rzekł Esleil z namysłem.- Twój najstarszy brat, Jolin.Gdzie on teraz jest?- W domu wariatów w Soten.- Jesteś o tym przekonany? Masz pewność, że to nie on ukrywa się w Jolinsborg i straszywszystkich do szaleństwa? Nawet zabija?- Myślałem już o tym.Był wściekły za to, że zabrano mu dom.Krył się po krzakach i zaglądałw okna, ale to było, zanim go zamknięto.- Jak on wygląda?- No cóż.tak jak ja.Bardzo do mnie podobny, ale teraz wygląda pewnie jak szaleniec, jakdziki.- To znaczy, że go nie odwiedzasz?- Odwiedzać? Wariata? Nigdy zresztą nic nas nie łączyło.Nie byłem u niego ani razu, na coby to się komu zdało?91 Terje Jolinssnn napawał Eskila coraz większą odrazą.- Ile lat ma teraz twój brat?- Straciłem już rachubę.Chyba koło czterdziestki.Eskil starał się sobie przypomnieć owo straszne oblicze, które objawiło mu się we śnie,potwora ukazującego się w koszmarach sennych także Madsowi, kiedy mieszkał naJolinsborg.- Nie, on był chyba znacznie starszy - stwierdził głośno.- Kto taki?Eskil wyjaśnił.- A, te tam fantazje.Gdyby to był Jolin, nasz brat, Mads na pewno by go rozpoznał.- No tak, to przecież jasne.- Powiedz mi teraz dokładnie, co odkryłeś.- Prawdopodobnie to samo, co przede mną znalezli niektórzy z twoich lokatorów.A takżeMads.Wszyscy ci, którzy umarli lub zaginęli, ci, którzy uchylili rąbka tajemnicy.W górze, nad nimi, wznosił się Jolinsborg.Eskil także wpadł na trop skarbu.Czy i jemuprzyjdzie umrzeć?Dreszcz strachu niczym zimna jaszczurka przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa.Odruchowozwolnił.Naprawdę nie miał ochoty iść dalej.- I co jeszcze? - Głos Terjego brzmiał rozkazująco.Musiał dowiedzieć się o wszystkim.Bardzo nie lubił, gdy w taki czy inny sposób przypominano mu, że on sam nie zdołałrozwikłać zagadki.- Wiesz, że powiadano, iż skarb został ukryty w twierdzy pierwszego Jolina.Tak równieżzapisano w papierach, na których suszą się jabłka.- Co z tego?- A pan Jolin nazywał się Jolin Jolinsonn, to znaczy Jolin syn Jolina.Terje zatrzymał się.Z oczu biła mu wrogość.- To prawda.No i co dalej?- Wobec tego on nie mógł być pierwszym Jolinem.92 Fakt, że coś tak oczywistego nigdy nie wpadło mu do głowy, Terje potraktował jako obrazę.- Eee, to tylko takie ludzkie gadanie.Nazwano go pierwszym Jolinem, bo był taki potężny.- A jeśli wcale tak nie było? Pamiętaj co napisano: Pan Jolin, a więc ten, który żył wsiedemnastym wieku, zbudował swój dom w miejscu osłoniętym przed wichrem i ulewą.Czyzatem nie uczynił tego świadomie, aby zapewnić sobie lepsze niż poprzednio warunki?Terje znów zaczął piąć się w górę.- Nie rozumiem, do czego zmierzasz.Terje bez wątpienia był świetnym gospodarzem, miał dobrą rękę do pracy w polu czyobejściu, ale z myśleniem radził sobie nie najlepiej.Eskil musiał wyłuszczyć mu swą koncepcję punkt po punkcie.- W tych zapiskach dom pana Jolina występuje jako  dom , nic więcej, i w rzeczy samej takjest.Mówi się natomiast o  twierdzy pierwszego Jolina.Musiała tu dawniej istnieć jeszczejakaś budowla.Prawdziwa twierdza.- Phi! Ten dom nazywa się przecież Jolinsborg.- To właśnie dlatego, że papiery mówią o twierdzy Jolina.Ale ja przypuszczam, że kiedyśnaprawdę stała tutaj twierdza.Usytuowana w miejscu wystawionym na wichry i ulewę.No,jesteśmy.Nareszcie będziemy mogli obejrzeć papiery.Terje, ciągle zaskoczony teoriami Eskila i wcale nie przekonany, przekręcił klucz i weszli dośrodka.Atmosfera pustki natychmiast uderzyła Eskila, tak jak się to stało za pierwszym razem, kiedyznalazł się we wnętrzu Jolinsborg [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl