[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piwo nagle straciło smak, a księżyc zaszedł za chmurę, pozostawiającMatta z uczuciem niesmaku do samego siebie, charakterystycznym dlaczłowieka, który tak naprawdę nie chciał patrzeć w przyszłość.A dlaczego właściwie tak się czuł? Dał sobie radę.Wygrał rundę drugą.Umysł zwyciężył nad ciałem.Nie poddał się słodkiemu urokowi Paige izwalczył nieposkromioną potrzebę zdobycia jej.Zamarł na odgłos nieśmiałego pukania do drzwi.Doskonale pamiętał, że umieścił na drzwiach wywieszkę  Proszę nieprzeszkadzać".Nie życzył sobie, żeby personel Auberge to ignorował.Wolno przeszedł do salonu.Kto mógłby pukać do jego drzwi ojedenastej wieczorem?Następna seria była znacznie mniej nieśmiała.Kto wiedział, że nocuje dzisiaj w Auberge?- Matt?Anula & ponaousladansc O Boże! Tyle heroizmu na nic!Ze ściśniętym gardłem i łomoczącym sercem gwałtownie otworzyłdrzwi.Niezdolny wykrztusić słowa, tylko na nią patrzył.Paige uśmiechała się do niego tym szczerym uśmiechem, który właśniewspominał.- Domyśliłam się, że wezmiesz ten sam pokój, więc postanowiłamspróbować.Spróbować? Oględnie powiedziane! Zerknęła mu przez ramię.- Jesteś sam, prawda?Roześmiał się i otworzył szerzej drzwi.Chciał zapytać, co tu robi, ale tobyłoby pytanie retoryczne.O ile w ogóle zdołałby je sformułować.Paige Ashton przyjechała za nim do jego apartamentu.Jego szare komórki nie mogły się z tym uporać.Wciąż miała na sobie szare dżinsy i czarny sweter, ale inny wyraztwarzy.To była twarz kobiety, która.- Masz tego więcej? - Patrzyła na butelkę, którą wciąż trzymał w ręku.-Zresztą nieważne.- Przeszła przez pokój i rzuciła torbę na sofę, tę samą, naktórej tak niedawno prawie ją rozebrał.- Napiję się wody z lodem.Patrzył na nią bez słowa.- Naleję sobie, a ty postaraj się oprzytomnieć.To go rozbawiło.- Nie spodziewałem się ciebie.- Czyżby było go stać tylko na takiegłupawe stwierdzenia? - Co właściwie.? - I głupawe pytania.- Dlaczego tujesteś?W zielonych oczach zamigotał ciepły, zapraszający blask.- Jeżeli musisz pytać, Matt, to może lepiej zawrócę na pięcie i pojadę dodomu.- Nie rób tego - odpowiedział szybko.- Przyniosę wodę.Skierował siędo kuchni, a ona wyszła na balkon.Matt nalał wody do hotelowej szklanki idorzucił kilka kostek lodu.Czy potrzebowała lodu? Bezwzględnie tak.MusiałaAnula & ponaousladansc ochłonąć.Dołączył do niej i podał jej chłodną szklankę.Zupełnie jakbypojawienie się u niego o tej godzinie i wspólne picie drinka pod gwiazdamibyło dla Paige Ashton najnormalniejszą rzeczą pod słońcem.Wzięła długi łyk i przymknęła oczy.- Myślałem o tobie - przyznał.Jej oczy otworzyły się powoli i spojrzały na niego.- A co myślałeś?Nie mógł powstrzymać uśmiechu, zachwycony, że ją widzi.- Zaryzykuję stwierdzenie, że myślałem o tym samym, o czym tymyślałaś, wsiadając do samochodu, odrzucając skrupuły i pukając do drzwi, codo których nie byłaś pewna, czy są moje.- Taak.Chyba nadajemy na tych samych falach.Odstawiła szklankę nastolik i oparła się wygodnie,umieszczając obie dłonie na oparciu sofy.Pozycja, czego nie mógł niezauważyć, bardzo jasno komunikująca brak barier i zahamowań.Kto by przypuszczał, że Paige jest kobietą czynu?- Chciałbyś wiedzieć, o czym teraz myślę, Matt? Podszedł bliżej i nakryłjej dłonie swoimi, unieruchamiając ją na sofie.- Niech zgadnę.%7łe nie warto opierać się temu, co nas do siebie ciągnie.W jej oczach zamigotała aprobata.- I o tym, co to znaczy zranić drugą osobę.Oboje jesteśmy wolni,polubiliśmy się, a życie jest krótkie.Dlaczego więc temu nie ulec? - ciągnął.Widział, że się z nim zgadza.- I - mówił dalej - z pewnością uważasz, żeto ty powinnaś wykonać pierwszy, a właściwie drugi ruch, ponieważ już raztutaj byliśmy.Wyobrażasz sobie, że ja tego nie zrobię, bo jestemdżentelmenem, klientem i dobrym przyjacielem twojego kuzyna.Jej oczy pociemniały.- Do tej pory miałeś rację.Ale słowo ci daję, że zdanie Walkera nie maAnula & ponaousladansc tu nic do rzeczy.W takim razie może on także powinien przestać myśleć o Walkerze.- Obiecałem mu - powiedział wolno - że cię nie zranię.Przesunęładłońmi po jego ramionach.- Po pierwsze, nie odpowiadam za Walkera, a po drugie - zaplotła muręce na karku i przyciągnęła bliżej - to nie może ranić.Podniosła się i pocałowała go bardzo delikatnie.- Bolało? Matt jęknął.- Zdefiniuj to słowo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl